„Ja amantem? Proszę sobie nie żartować!” Andrzej Grabowski ma jednak sposób na kobiety. Niezawodny!
- JG
1 z 3
„Ja amantem? Proszę sobie nie żartować!” Zapewnia jednak, że sposób na kobiety ma niezawodny. A najwięcej o sobie dowiedział się w bibliotece w Piekarach Śląskich. Z Andrzejem Grabowskim rozmawia Magdalena Felis. Cały wywiad z aktorem marcowym numerze Urody Życia.
W thrillerze „Na granicy” Wojciecha Kasperskiego gra pan pogranicznika, który przypadkiem zostaje wmieszany w brudne interesy. Znów męski świat, przemoc, alkohol. Na granicy prawa. Jak to się stało, że w kinie jest pan z takim światem kojarzony?
Andrzej Grabowski: Jakieś 13 lat temu Patryk Vega chciał mnie obsadzić w „PitBullu”. Byłem zdziwiony, bo nigdy wcześniej nie grałem takiej roli, a ludzie wtedy kojarzyli mnie niemal wyłącznie ze „Światem według Kiepskich”. Patryk mnie obsadził, a dwa tygodnie później zadzwonił, że producenci się nie zgadzają, bo mam gębę Ferdka. Zapytałem wtedy, kto to będzie grał. On mi podał nazwisko aktora, a ja mówię: „Wiesz co, Patryk? Jak on zagra, to ty wiesz, on wie i wszyscy wiemy, a jak ja bym zagrał, tego nie wiesz ani ty, ani nikt i ja też nie”. Vega nie dostał wtedy pieniędzy na film, dopiero dwa lata później wszedł na plan. I wrócił do mnie. Kompletnie nie wiedziałem, jak to wyjdzie. Jak się przygotować – przecież przed lustrem nie będę próbować! I z Patrykiem wymyśliliśmy, że będę łysy i ogolony – bo zwykle jestem kojarzony z wąsami, brodą. To uruchomiło we mnie jakąś mentalną zmianę i od tego czasu gram te mocniejsze role w filmach. I dobrze, bo po „Świecie według Kiepskich” nie chciałoby mi się grać w komediach.
Ale przecież są jeszcze inne gatunki - nie myślał pan o roli amanta?
Andrzej Grabowski: Ja??? Pani mi schlebia. Niech pani na mnie spojrzy.
Nie widzę przeszkód. Pan się zresztą musi dobrze znać na kobietach – silna matka, ciotki, potem dwie żony, dwie córki. Wciąż otaczają pana kobiety! Jaki to ma na pana wpływ?
Andrzej Grabowski: Kobiety odgrywają w moim życiu wielką rolę, ale w życiu którego mężczyzny nie odgrywają? Uzupełniamy się, ścieramy i ta wojna nas kształtuje. Nie sądzę, żebym był w tym przypadku specjalnie oryginalny. Przecież to, że bez kobiet żyć się nie da, to nie jest żadna oryginalna myśl.
A jak pan przeżył dojrzewanie córek? Często myślał pan o tym, co miał w głowie, kiedy był w wieku ich kolegów?
Andrzej Grabowski: Podobno jakieś badania amerykańskich naukowców pokazały, że najsilniejszym przeżyciem człowieka nie jest inicjacja seksualna, tylko moment, w którym uświadamia sobie, że mama i tata TO robią. Że dzieci tak się rodzą, że tata wchodzi na mamę. Jak inni to robią, chętnie popatrzę, ale jak moi rodzice – to obrzydliwość! Podobnie jest z dziećmi – w sensie erotycznym trudno sobie nawet wyobrazić, że ktoś może moją córkę erotycznie traktować. Mam dużą pewność, że one nie pójdą złą drogą, więc się nie wtrącam. Nigdy nie wypytywałem moich córek o plany matrymonialne, nie radziłem: rób to, rób tamto. Ludzie mnie pytają, czy to ja je zachęcałem do aktorstwa. Przecież to byłaby głupota! Gdybym miał im cokolwiek powiedzieć, to mówiłbym: „Nie róbcie tego! To straszny zawód. Bywa łatwy, lekki i przyjemny – chwilami. Ale w ogóle to jest ciężkie życie. Spójrzcie nie na mnie, na wujka, czyli Mikołaja Grabowskiego, czy na jego żonę Iwonę Bielską, czy nawet na własną matkę, Ankę Tomaszewską, której też dobrze idzie, ale na te tysiące ludzi, którzy są nieszczęśliwi, bo nic nie osiągnęli”. Jednak nie mówiłem tego. Bo co, powiem im, żeby zostały polonistkami, a potem przyjdą do mnie z pretensjami: „Tato, jestem nieszczęśliwą nauczycielką”.
Polecamy także: Agnieszka Włodarczyk i Mikołaj Krawczyk: jednak rozstanie! A tak się kochali - przypominamy pamiętny wywiad pary.
2 z 3
Cały wywiad z aktorem marcowym numerze Urody Życia.
A czy pan po wszystkich swoich doświadczeniach, fascynacjach, zakochaniach, po rozwodzie i ułożeniu sobie życia na nowo wierzy jeszcze, że należy kierować się miłością?
Andrzej Grabowski: Oczywiście, że wierzę. Ale w moim wieku mówić o miłości?! Można mówić o miłości braterskiej albo miłości do samego siebie – to jest temat, zwłaszcza jeżeli chodzi o aktora. Bo jak aktor nie ma miłości do samego siebie, to koniec. To przegrywa. Bo się boi cokolwiek zrobić. A jeżeli pani pyta o miłość kobiety do mężczyzny – no mój Boże, zawsze w to wierzę. Ale nie chcę o tym mówić, bo to głupio brzmi w moich ustach.
Ale to jest przecież najważniejszy temat! O czym mamy mówić?
Andrzej Grabowski: To jest chemia, która inaczej pracuje u kobiety, a inaczej u mężczyzny. Mężczyźnie ta miłość wydaje się czymś trochę banalnym. Ale z kolei: życie, miłość, śmierć to są najbardziej banalne rzeczy. I tylko na podstawie tych trzech pojęć powstały największe arcydzieła – i w filmie, i w literaturze, i w poezji, i w malarstwie. Nawet jak ktoś w konwencji disco polo śpiewa o miłości, to tysiące ludzi go słuchają i wierzą, że on tak pięknie kocha. Ale ja nie lubię mówić o takich tematach, bo co powiem, to głupio. Dziś myślę tak, jutro inaczej. Wszystko zależy od stanu ducha. Jeżeli pani jutro stwierdzi, że się we mnie zakochała, to będzie pani inaczej myśleć o miłości, niż pani myśli dzisiaj.
Sądzę, że będę dokładnie tak samo myśleć o miłości. Że jest kompletnie nieobliczalna i że jest potężną siłą, przez którą robimy szalone, nieodpowiedzialne, a czasem zwyczajnie głupie rzeczy.
Andrzej Grabowski: O właśnie! To ja się pod tym mogę podpisać.
A jeśli ta miłość wprowadza w nasze życie spore zmiany i musimy zmagać się z naszymi naturami, przyzwyczajeniami, oczekiwaniami?
Andrzej Grabowski: W każdym wieku jest trudno, a im późnej, tym gorzej. A szczególnie, kiedy się zaczyna swój ostatni etap. (śmiech).
Polecamy także: Dyktator mediów i muza artystów wierzą w miłość. Jerry Hall i Rupert Murdoch wkrótce wezmą ślub.
3 z 3
Niech mi pan jeszcze powie, jak się zdobywa kobiety. Ma pan jakiś sposób?
Andrzej Grabowski: Jasne, że mam.
A zdradzi mi pan?
Andrzej Grabowski: A skąd! Mam sposób niezawodny, proszę pani. I jak będę chciał, to wychodząc z tej kawiarni, sprawię, że wszystkie za mną wyjdą.
Czyli jednak amant?
Andrzej Grabowski: Niech sobie pani nie żartuje.
To kim jest teraz Andrzej Grabowski?
Andrzej Grabowski: Muszę się zastanowić. Zadzwonię do pani i powiem.
Nie zadzwonił. Cały wywiad z aktorem marcowym numerze Urody Życia.
Polecamy także: Andrzej Grabowski w kalendarzu Mam marzenie. Jak powstawały zdjęcia - zobacz nasz film!