Agnieszka Woźniak-Starak przeżyła dramatyczne chwile. Z pomocą przyszli internauci
Dziennikarka nie kryje emocji: „Jesteście niesamowici!”
Wczorajszy post Agnieszki Woźniak-Starak na Instagramie zaniepokoił jej obserwatorów. Nie jest tajemnicą, że dziennikarka jest wielką miłośniczką zwierząt, a w jej domu mieszka kilka psów. Kiedy dodała zdjęcie jednego z nich i poruszający opis, natychmiast stało się jasne, że przeżywa trudne chwile... Na szczęście, internauci natychmiast ruszyli z pomocą.
Agnieszka Woźniak-Starak zaapelowała o pomoc do internautów
Jest jedną z najbardziej lubianych dziennikarek w kraju, a na Instagramie ma sporą rzeszę fanów. Agnieszka Woźniak-Starak nie ujawnia na portalu szczegółów życia osobistego, ale zawsze znajdzie czas na wirtualną pogawędkę z obserwatorami o jej pracy lub o poglądach na otaczającą rzeczywistość.
Czasami dziennikarka wrzuca fotografie czworonożnych przyjaciół, którzy zajmują bardzo ważne miejsce w jej życiu. Zastanawiała się nawet, czy nie powinna wraz z nimi wyprowadzić się z Warszawy. „Być może to się tak skończy pewnego dnia, że ja się odetnę od mediów i będą tylko te konie, zwierzęta... i powidła od Agnieszki. Idę w tę stronę powoli, małymi kroczkami”, mówiła w wywiadzie z cyklu Anny Jurgaś Into the Leader’s Mind.
ZOBACZ TEŻ: Agnieszka Woźniak-Starak złożyła fanom życzenia wielkanocne. Powiało smutkiem
Agnieszka Woźniak-Starak z psami w sesji magazynu VIVA!, 2018 rok
Zaginął pies Agnieszki Woźniak-Starak
Wczoraj na Instagramie dziennikarki pojawił się poruszający post. „Proszę Was o pomoc. Dzisiaj ok. 17:00 w okolicach Placu Inwalidów w Warszawie zaginęła moja Misza. Ma kolorową obrożę. Dziękuję”, napisała pod zdjęciem ślicznego psa. W komentarzach pojawiły się słowa wsparcia, ale internauci zrobili o wiele więcej.
Kilka godzin później Agnieszka Woźniak-Starak opublikowała kolejne fotografie i przekazała, że ukochany pupil się odnalazł. „Jest Misza! Dziękuję Wam za pomoc, wszystkie telefony, wiadomości, udostępnienia i troskę. Jesteście niesamowici!”, podziękowała obserwatorom na portalu.
„Jestem już sino-zielona z tego wszystkiego”, przyznała wyraźnie zmęczona, ale szczęśliwa dziennikarka na InstaStories. „Dama jest, siedzi, udaje niewiniątko”, stwierdziła żartobliwie, pokazując psa. „Media społecznościowe to nieprawdopodobna siła. Dziękuję wszystkim napotkanym ludziom i tym, którzy się odezwali...”, dodała i zaapelowała o pomoc w odnalezieniu zwierzaka innej osoby.