Reklama

Jest teraz najgorętszym nazwiskiem polskiego show-biznesu. Agnieszka Woźniak-Starak właśnie wyszła z mąż za Piotra Woźniaka-Staraka bajecznie bogatego producenta filmowego i udzieliła szokująco szczerego wywiadu miesięcznikowi „Pani”. Po raz pierwszy opowiedziała w nim o tym, dlaczego wciąż nie ma dzieci, jakim sama była dzieckiem, jak spotkała Piotra i jak teraz wygląda jej życie.

Reklama

O poronieniu

Nie mówiłam o tym nigdy. Robię to po raz pierwszy, ale parę lat temu poroniłam w szóstym tygodniu. Nie planowaliśmy z moim byłym mężem tej ciąży, ale bardzo się oboje cieszyliśmy i bardzo oboje przeżyliśmy to co się później zdarzyło. I może to właśnie był początek końca mojego małżeństwa. Potwornie to przeżywałam. A potem jak człowiek słyszy: „ona nie lubi dzieci, ona nie chce mieć dzieci, woli karierę”. Nie chcę tłumaczyć się przed ludźmi, którzy zadają takie pytania i tak mnie oceniają. (…) Poszłam kiedyś na medialną konferencję i tam usłyszałam o sobie najgorszą rzecz, jaką tylko można sobie wyobrazić. Aż zrobiło mi się słabo, bo przed znajomymi nigdy nie ukrywałam, że byłam w ciąży. I nagle jedna z koleżanek mówi, że po sali chodzi dziennikarz, który rozpowiada, że parę lat temu byłam w ciąży i miałam skrobankę. Dorwałam go. Ale wiesz co? Nie usunęłabym ciąży, mimo, że uważam, że to kobiety powinny mieć w tej sprawie prawo decyzji.

O życiu przed Piotrem

Byłam imprezowiczką i dałam sobie do tego pełne prawo. Rozstałam się z mężem i zafundowałam sobie parę lat takiego życia, jakiego chciałam.. (…) wybawiłam się przez te trzy lata tak, że mam już dość. Teraz wolę wstać o siódmej rano, przebiec osiem kilometrów i pójść spać o 22.
Zdarzyła się miłość, której się nie spodziewałam. Akurat wtedy miałam taki moment w życiu, że chciałam pobyć sama. A teraz bardziej niż kiedy indziej myślę o pracy nad sobą. O tym co bym chciała w życiu robić, więcej czytać, więcej ćwiczyć. Taki quality time, żeby przez palce mi to życie nie przepłynęło.

O dzieciństwie

Mieszkałam w bloku przez 23 lata i na tych 38 metrach na Pradze było super. Wszyscy moi koledzy wyprowadzali się do większych domów, a ja tylko czasami pytałam, dlaczego my nie. Mama odpowiadała: „Dziecko, ja jestem teraz młoda, chcę się pobawić, korzystać z życia a nie odkładać na starość”.
(…) Mama dała mi poczucie, że wszystko w życiu mogę. mam znajomych, którym z jakiegoś powodu rodzice podcinali skrzydła. A moi: „świat należy do ciebie, idź i rób co chcesz”.

O Piotrze Woźniaku-Staraku

Pamiętam, jak pierwszy raz go tutaj w tym domu (w Konstancinie przyp. red.) zobaczyłam. Przyjechaliśmy ze znajomymi, choć nie miałam na to ochoty. To była niedziela, wolny dzień i wtedy myślałam, że nie mam ochoty poznawać żadnego Staraka. Pamiętam jak wyglądam, ale przede wszystkim uderzyło mnie to, że poznałam bardzo ciepłego mężczyznę. I potem z kolei nie miałam ochoty stąd wyjść , bo dobrze się czułam w jego towarzystwie. Taką roztaczał aurę wokół siebie i było mi tak dobrze.
Minął rok albo i więcej od chwili zanim zaczęliśmy się spotykać a potem ciągle wpadałam na niego gdzieś na ulicy i w różnych dziwnych okolicznościach. (…) On ciągle mówił „Czytaj znaki. To że tak na siebie ciągle wpadamy to jest znak”.

Polecamy też: Bali, Mykonos czy Malediwy? Wiemy gdzie Agnieszka i Piotr Woźniak-Starakowie jadą w podróż poślubną!

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama