Reklama

O ich związku mówiła cała Polska. Nic dziwnego, gdyż zarówno Agnieszka, jak i Grzegorz mają za sobą poważne relacje, a ich rozstaniom towarzyszyło ogromne zainteresowanie mediów. Kiedy pojawiły się doniesienia, że Agnieszka Popielewicz i Grzegorz Hyży są parą, internauci nie zostawili na nich suchej nitki. W rozmowie z magazynem „Pani’’ prezenterka powiedziała wprost: „Nikt nikomu nie rozbił rodziny”.

Reklama

Związek Agnieszki i Grzegorza Hyżych

Wywiad, którego udzielili, jest tak naprawdę jedną z pierwszych sytuacji, kiedy Agnieszka i Grzegorz Hyżowie opowiedzieli o relacji, która ich łączy. Jak się poznali? „Kiedy na próbie usłyszałam kilkuoktawowy głos Grześka, szepnęłam do realizatorów: »Ten chłopak zrobi karierę«. I tyle. Po koncercie zniknął z mojego życia. Pamiętam, że niedługo potem usłyszałam piosenkę »Na chwilę« w radiu. Od razu rozpoznałam jego głos. Ale nigdy w życiu nie pomyślałabym, że może nas połączyć miłość. Rok później, prowadząc festiwal w Sopocie, znowu zapowiadałam jego występ. W Sopocie w tym samym czasie była Joasia Koroniewska, która do dziś żartuje, że wyswatała mnie z Grześkiem. Na festiwalu ciągle opowiadała mi, jako to jest fajny człowiek”, wspomina prezenterka.

Agnieszka od samego początku była świadoma, że relacja z mężczyzną, który ma za sobą poważny związek i dzieci, może być dla niej pewnym obciążeniem. „Z tyłu głowy czaiła się myśl, że jakikolwiek związek z facetem po przejściach zrodzi tylko kolejne komplikacje. Jednak w kulisach ciągle wpadałam na niego. Przegadaliśmy tam sporo czasu. Przy pożegnaniu wziął ode mnie numer telefonu i rozjechaliśmy się każdy w swoją stronę. On mieszkał w Poznaniu, ja w Warszawie, zaczęliśmy pisać do siebie SMS-y i prowadzić długie rozmowy telefoniczne. Potem przyjechał do Warszawy i zaprosił mnie na kolację. Tego wieczoru »przemaglowaliśmy« swoje życiorysy. Wyszłam z tego spotkania pod dużym wrażeniem. Czułam, że rodzi się »chemia« i porozumienie”, wyznała Agnieszka Hyży.

Reklama

Prezenterka zaprzeczyła, że zarówno ona, jak i jej mąż nie rozbili nikomu rodziny. „Na początku media nam kibicowały, ale potem pojawiła się fala publikacji, na które nie mieliśmy wpływu, a gdzie padały niesprawiedliwe oskarżenia, że Grzesiek zostawił dla mnie rodzinę. Chcemy tutaj publicznie oświadczyć, że wiążąc się ze sobą, nikt nikomu nie rozbił rodziny”.

Reklama
Reklama
Reklama