Reklama

Reklama

Książka „Steczkowscy. Miłość wbrew regule” jeszcze przed ukazaniem wywołała medialną burzę. Po premierze 29 marca przypuszczenia się potwierdziły, bo rodzina Agaty Steczkowskiej nie pojawiła się na niej. Czy ujawnione tajemnice rodziny Steczkowskich odbiły się na ich relacjach?

Najstarsza z rodzeństwa, Agata Steczkowska, napisała książkę, w której ujawniła rodzinne tajemnice. Opowiedziała historię swojej muzycznej rodziny, przede wszystkim związku rodziców. Istotne w historii jest to, że ojciec, gdy poznał przyszłą żonę oraz gdy spodziewali się pierwszego dziecka, Agaty, był księdzem. To odbiło się w miejscowości, w której mieszkali, szerokim echem.

Agata Steczkowska ma konflikt z rodzeństwem?

Media sugerowały, że liczne rodzeństwo Steczkowskiej nie podziela entuzjazmu, co do upublicznienia tej historii i trwa między nimi konflikt. Agata Steczkowska w wywiadzie dla „Twojego Imperium” zaprzeczyła tym informacjom. Okazało się, że konfliktu nie ma, ponieważ… rodzina w ogóle nie ma ze sobą kontaktu. Agata nie wie nawet, czy przeczytali oni jej książkę:

Pisano, że była kłótnia rodzinna, że rodzeństwo się na to nie zgadza, że mama jest przeciwko. To kompletne bzdury. Nie było nawet spotkania rodzinnego. A co dopiero kłótni. Przecież żeby się pokłócić, trzeba się spotkać.

Czy rodzeństwo czytało książkę?

Tego nie wiem. Wysłałam im ją oczywiście, bo mieszkamy w różnych miejscach w Polsce i trudno nam się wszystkim zebrać. Gdyby ktoś był śmiertelnie chory to przypuszczam, że cała rodzina byłaby przy jego łóżku. Mamy ze sobą normalne, życzliwe stosunki.

Jak układają się relacje między rodzeństwem?

Rodzice tak nas wychowali, że staramy się wszyscy nawzajem wspierać. Często jesteśmy na swoich koncertach. Uczestniczymy w nich grając i śpiewając albo jako publiczność. Tęsknimy za muzykowaniem ze sobą. Jeśli ja zapraszam kogoś z rodzeństwa do swoich projektów, to jadą i nie pytają, czy dostaną jakieś pieniądze, czy będą mieli co jeść i gdzie spać, bo nie to jest ważne, tylko to, że chcą razem ze mną pomuzykować. Wszyscy jesteśmy z wykształcenia muzykami.

Agata Steczkowska odpowiedziała też na pytanie, czy nie miała wątpliwości, co do zdradzania rodzinnych tajemnic. Od początku był to powód potencjalnego konfliktu w rodzinie.

Mnie nie interesuje to, o czym ludzie plotkują, bo ludzie mogą myśleć, mówić i śnić o tym, co chcą. Książkę napisałam, aby złożyć hołd moim wyjątkowym rodzicom. Miałam też wewnętrzną potrzebę, aby prawda o rodzicach i mojej rodzinie ukazała się w pełni. Odarta z brudu, kłamstw, plotek i nieżyczliwości ludzkiej, okazała się piękna. Jeśli ktoś chce wiedzieć, jak rzeczywiście było, to może przeczytać książkę, bo ona jest jak dokument.

Poza tym zachęcona zainteresowaniem swoją książką, rozważa nakręcenie filmu o swoich rodzicach.

Wiele osób mi to sugeruje. Ja też tak widzę tę historię. Bardzo bym sobie życzyła, by taki film kiedyś powstał.

Krzysztof Opaliński

Jeszcze przed premierą Agata Steczkowska opowiedziała VIVIE! o książce. Co jest w niej skandalicznego?

Agata Steczkowska: Nic. Mnie nie interesują takie rzeczy: ani parcie na szkło, ani to, co sobie ktoś pomyśli, ani w jaki sposób będzie o tym mówił. To jest sprawa osobista każdego człowieka. Jego reakcje też są osobiste. Mogę zrozumieć dlaczego to wzbudza emocje u niektórych ludzi.

- Bo ksiądz, który ma dziecko to jest tabu społeczne, o którym lepiej nie mówić.

Ludzie boją się rzeczy, których nie rozumieją, które przekraczają ich zdolność pojmowania. W związku z tym wolą unikać takich tematów, odpychają je od siebie.

- Jeden z najmocniejszych fragmentów książki opisuje moment, w którym Twój tato dowiaduje się, że zostanie ojcem. Zamyka się w pustelni w Dulki na tydzień, żeby rozmówić się ze swoim sumieniem i Panem Bogiem. Któregoś dnia na dole, na ławce, na kilka godzin siada Twoja mama.

Nie tyle czeka na niego, co jest z nim. Potem ona poszła, on dalej został. Moja mama jest bardzo skromną i skrytą osobą. Dała ojcu całkowitą wolność, całkowitą wolność wyboru. Dlatego była przekonana, że spędzi ze mną sama całe życie. Kochała tylko jednego mężczyznę w swoim życiu, mojego ojca, ale nawet nie marzyła o tym, że on porzuci kapłaństwo, żeby z nią żyć, mieszkać, wychowywać dzieci czy w ogóle płodzić kolejne potomstwo. Mama nigdy nie naciskała taty, nie płakała, nie prosiła, nie szantażowała emocjonalnie. Zdawała sobie sprawę z tego jak bardzo ludzie go uwielbiali jako księdza ponieważ okazywali to na każdym kroku. Znała go od dziecka.

Reklama

Zobacz także: „Jestem dzieckiem księdza’’! Poruszająca rozmowa z Agatą Steczkowską

Reklama
Reklama
Reklama