Czym zajmuje się młodsza córka Beaty Kozidrak?
Agata Pietras poszła w ślady mamy?
Beata Kozidrak może być dumna ze swoich córek. Katarzyna, poszła w jej ślady i związała swoją przyszłość z muzyką. Z kolei Agata Pietras zajęła się… modą! Dotychczas niewiele wiedzieliśmy o jej życiu prywatnym. Teraz 26-latka udzieliła swojego pierwszego wywiadu. Co zdradziła?
Córka Beaty Kozidrak – Czym zajmuje się Agata Pietras?
W wywiadzie dla magazynu Glamour Agata Pietras opowiedziała o swoim życiu i zawodowej drodze. W przeciwieństwie do starszej siostry i mamy nie marzyła o wstępowaniu na scenie. Jej pasją od zawsze była moda. Ale zanim zaczęła tworzyć, wybrała się na studia dziennikarskie.
„Po drodze trzeba było wybrać studia i poszłam na dziennikarstwo. Chciałam pisać o modzie i muzyce. Jednak bardzo się rozczarowałam, zrozumiałam, że to nie dla mnie ”, wyznała córka Beaty Kozidrak.
Bardzo wcześnie, bo już w wieku 20 lat stworzyła własny biznes. Tak powstała marka Modlishka.„Przyjaciółka mojej mamy zrobiła mi kurs projektowania i krawiectwa, nauczyła mnie podstaw. Stworzyłam pierwsze kroje, kupiłam tkaniny. A później się przestraszyłam”, wyznała na łamach Glamour.
Agata Pietras nie ukrywa, że trochę się obawiała wejścia na głęboką wodę. Zwłaszcza, że przez długi czas obawiała się oceny innych ludzi. W końcu pochodzi ze znanej rodziny. ,,Teraz nie interesuje mnie to, co myślą o mnie inni", mówi.
Agata Pietras projektuje własne ubrania, które zachwycają odważnymi krojami i podkreślają atuty. Jako mała dziewczynka podziwiała silne, odważne i mądre kobiety i to im zadedykowała swoją markę. Przez sześć lat córce Beaty Kozidrak udało się zbudować solidną firmę. Jak dowiadujemy się z jej strony internetowej - ,,Marka rozwija się dynamicznie i na obecną chwilę jej produkty dostępne są w 5 punktach stacjonarnych w Polsce oraz w sklepie internetowym".
W dobie koronawirusa i paraliżu gospodarczego nie zawiesiła działalności. Agata Pietras była jedną z pierwszych osób, które zaczęły szyć maseczki dla szpitali.
,,To było zupełnie spontaniczne i z głębi serca. Na początku zadzwonił do mnie znajomy i powiedział, że w szpitalach brakuje maseczek. Wiedziałam, że moja szwalnia praktycznie stoi. W ciągu 15 minut podjęłam decyzję, że zaczynamy produkcję maseczek", tłumaczyła.
Życzymy dalszych sukcesów!