4 lata temu Magdalena Żuk zginęła w tajemniczych okolicznościach. Do śledztwa dołącza Patryk Vega
Reżyser zdradził swój plan
To miały być rajskie wakacje, ale zakończyły się tragicznie. Niemal 4 lata temu, 30 kwietnia, Magdalena Żuk zginęła w tajemniczych okolicznościach. Pochodząca z Bogatyni absolwentka dietetyki wyjechała do Egiptu i tam skoczyła z okna szpitala. Dlaczego to zrobiła? Czy było to samobójstwo, a może morderstwo? Sprawę chce rozwikłać Patryk Vega.
Patryk Vega o śmierci Magdaleny Żuk
Cztery lata nie wystarczyły, by dowiedzieć się, co tak naprawdę stało się pod koniec kwietnia 2017 roku w Egipcie. Podczas samotnych wakacji 27-letnia Magdalena Żuk wyskoczyła ze szpitalnego okna, co skończyło się jej zgonem. Bliscy absolwentki dietetyki nie wierzą, że ich krewna mogłaby popełnić samobójstwo. Nic na to nie miało wskazywać.
Podczas, gdy rodzina Magdy Żuk rozkłada ręce z niemocy, a policja nie podaje nowych informacji w sprawie, Patryk Vega postanowił zorganizować własne śledztwo. Twórca prosi o pomoc internatów. „Rozwikłajmy razem tajemnicę jej śmierci. Stwórzmy największe śledztwo internautów w historii naszego kraju. Przeprowadźmy dochodzenie na dwóch kontynentach. Poskładajmy w całość dowody dotyczące jej śmierci, które zbierzemy w Egipcie i w Polsce. Jeśli masz jakąś informację, która może pomóc w rozwikłaniu śmierci Magdy, napisz do mnie”, powiedział w specjalnie nagranym filmie. Na końcu opublikowanego na Facebooku wideo podał adres, pod który można wysyłać wiadomości.
Śledztwo prawdopodobnie zostanie uwiecznione w nowym filmie reżysera, który nie boi się trudnych tematów.
Co stało się z Magdaleną Żuk?
Przypomnijmy, jak wyglądała sprawa, o której niedawno mówiła cała Polska. Magdalena wyleciała w kwietniu 2017 roku na urlop do Egiptu. Była sama, ponieważ jej chłopak nie mógł w wybranym przez nią na wyjazd terminie opuścić pracy. Dla 27-latki były to jednak ostatnie wakacje. Według egipskich śledczych Magda Żuk miała 30 kwietnia 2017 roku wyskoczyć ze szpitalnego okna. Za bezpośrednią przyczynę jej śmierci podano ostatecznie obrażenia ciała, które były wynikiem wspomnianego upadku.
Choć bliscy kobiety nigdy nie widzieli, by dziwnie się zachowywała, jedna z tez mówi o tym, że 27-latka miała problemy psychiczne. Magdalena miała zwrócić uwagę innych pasażerów jej lotu. „Była roztrzęsiona. Drżały jej ręce. Zachowywała się jakby zażyła środki odurzające”, mówiła jedna z turystek w rozmowie z Faktem i dodała, że po wylądowaniu studentka dietetyki była dość agresywna. Na lotnisku 27-latka miała sobie zakupić alkohol – a według jednych z zeznań jej organizm bardzo źle reagował nawet na jego najmniejsze ilości…
Polka miała szukać pomocy w egipskim szpitalu, ale jego personel nie umiał i nie chciał zbadać Magdaleny Żuk, ponieważ nie zajmował się problemami psychicznymi. Gdy 27-latka odwiedziła klinikę po raz drugi, wydarzył się śmiertelny wypadek. Raport ze śledztwa wskazał jednoznacznie samobójstwo. Ślady ingerencji w skok, odurzenie czy gwałt zostały wykluczone.
Rodzina Polski rozpoczęła śledztwo na własną rękę. Udało się im ustalić kilka szczegółów, które nie zgadzały się z tym, co zapisano w dokumentach policji. Krewni Magdy Żuk twierdzą, że ktoś ją odurzył. „Oni zaćpali nam i zamordowali córkę. Dziecko, które chciało żyć. Które miało wiele marzeń. Nie mam co do tego wątpliwości. Ona nie pojechała tam się zabić. Ktoś ją musiał wypchnąć z tego okna”, mówiła dwa lata temu w Uwadze TVN zrozpaczona mama, pani Elżbieta.
Czy Patryk Vega odkryje prawdę?