Monika Miller przeżyła w szkole piekło. Najtrudniej wspomina jedno
"Pluli mi w twarz"

Życie nie oszczędzało Moniki Miller. Niedawno wróciła wspomnieniami do trudnych chwil, jakie przeżyła jeszcze w szkole. Wyznała, że jako dziecko była prześladowana przez rówieśników. Doświadczyła zarówno przemocy fizycznej, jak i psychicznej. Dziś wie, że to co się działo, w ogóle nie powinno mieć miejsca i uczula innych na to, aby nie być obojętnym.
Monika Miller wróciła wspomnieniami do czasów szkolnych
W najnowszym wywiadzie dla kanału "Matcha Talks Love First", Monika Miller opowiedziała o swoich trudnych doświadczeniach z czasów dzieciństwa.
"Pamiętam, że od zawsze czułam presję ze strony rodziców, że muszę być najlepsza i robić to, to i to. Myślę, że to wynika z traumy pokoleniowej, mój ojciec też czuł bardzo dużą presję. Skoro twój dziadek jest taki inteligentny, to ty musisz być najlepsza w klasie, więc oczekuję tego od ciebie. Musisz pokazać, że jesteś warta tego nazwiska!. Był też nauczyciel, który nie przepadał za moim dziadkiem i z tego powodu się na mnie wyżywał, był surowszy, odzywał się nieprzyjemnym tonem, a jak czegoś nie potrafiłam i potrzebowałam pomocy, to wszystko było pasywno-agresywne" - mówiła Miller w wywiadzie.

ZOBACZ TEŻ: Długo milczała, dziś kładzie kawę na ławę. Jej orientacja nie stanowi już tabu
Monika Miller doświadczyła prześladowania w szkole
Najtrudniejsze dla Moniki Miller było prześladowanie, jakiego doświadczyła ze strony kolegów w szkole. Z trudem przyznała, że stosowano na niej zarówno przemoc fizyczną, jak i psychiczną. Było to dla niej wyjątkowo trudne...
"Najbardziej pamiętam przemoc fizyczną. Przywierali mnie do ziemi, pluli mi w twarz, rzucali we mnie kamieniami. Nikt mnie nie bronił, bo zawsze ich było dużo na raz. [...] Nagle cała klasa zdecydowała jednego dnia, że nie rozmawiają ze mną i ignorują mnie od dzisiaj. Czemu? Nie wiem [...]. Wtedy w życiu nie przyszłoby mi do głowy, że to chodzi o nazwisko" - powiedziała.
Ze smutkiem przyznała również, że nie mogła w tym czasie liczyć na swoich bliskich, którzy mieli na głowie zupełnie inne sprawy. Musiała ze wszystkim radzić sobie sama.
CZYTAJ TEŻ: Monika Miller jest nie do poznania. Wiemy, jaką dietę stosowała
"Rodzice byli bardzo zaabsorbowani sobą, trochę jak magnesy. Dla mnie to było normalne, że jestem nieważna. Czułam się nieważna. [...] Jak miałam jakieś 10 czy 11 lat, to miałam problemy z agresją i kontrolowaniem emocji. Podczas kłótni z nimi powiedziałam: "Nienawidzę was!". Odpowiedzieli: "To dobrze, bo każde dziecko powinno nienawidzić rodziców". To było dla mnie stuprocentowo normalne... "- przyznała.
Dziś Monika Miller swoimi doświadczeniami chce też uświadamiać innych, że wcale nie muszą się tak czuć, a zdrowie psychiczne jest w życiu niezwykle ważne.
Źródło: Plejada, Matcha Talks Love First
Zobacz także
Galeria
Pokazywanie elementów od 1 do 3 z 12