Monika Miller swego czasu szokowała przede wszystkim swoim wizerunkiem. Wnuczka byłego premiera, Leszka Millera słynie z zamiłowania do tatuaży i kolczyków. W najnowszym wywiadzie dla plejady opowiedziała o hejcie z jakim się spotyka, również w kontekście swojej orientacji seksualnej.
ZOBACZ TEŻ: Monika Miller skarży się na polską służbę zdrowia. Mierzyła się nie tylko z osłabionym samopoczuciem...
Monika Miller o swojej orientacji
Dzisiejszy dzień jest szczególny dla osób nieheteroseksualnych z uwagi na paradę równości w Warszawie. Monika Miller przyznała, że nie może się na niej pojawić, ale bardzo wspiera całą społeczność i uczestników wydarzenia. Są jej oni szczególnie bliscy.

"Bardzo podoba mi się Parada Równości i zawsze jest kolorowo, wesoło i głośno. Moje klimaty jak najbardziej". – powiedziała w wywiadzie.
Monika Miller nie ukrywa prawdy
Jej orientacja seksualna nigdy nie była dla niej tabu. Zawsze mówiła otwarcie, że jest osobą biseksualną. Niedawno jednak przyznała, że jest panseksualna, czyli nie ma dla niej znaczenia płeć i wygląd danej osoby. Liczy się tylko charakter i usposobienie człowieka. Kobieta przyznała, że niestety mierzy się z hejtem z tego powodu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: W przeszłości mierzyła się z wieloma dolegliwościami. Monika Miller ponownie walczy o zdrowie
„Mnie ogólnie spotykają nieprzyjemności za to, że mówię głośno o czymkolwiek, więc jestem przyzwyczajona. Jeśli chodzi o orientację, to bardzo dużo osób mówi, że powinnam iść do kościoła, że trafię do piekła, że nie ma czegoś takiego, że sobie wymyśliłam. Pojawiają się też takie komentarze, że mówię to wyłącznie pod publikę” — mówiła.
Z czasem udało jej się przyzwyczaić do tego, co mówią inni i stara się nie brać tego za bardzo do siebie. Żyje tak, jak chce, a opinia innych przestała mieć dla niej znaczenie.
"Hejt jest wręcz budujący, ponieważ można go wykorzystać przeciwko hejterom. Można się z tego śmiać, można sobie poprawić humor, ale też zastosować odwrotną psychologię. Ktoś mi napisze, że jestem gruba, a ja spojrzę w lustro i mówię: ej schudłam!" - przyznała.