Maciej Stuhr ujawnił prawdę o ostatnich latach życia ojca. "To nie był ten sam człowiek"
Jego wyznanie rozrywa serce...
Jerzy Stuhr zmarł 9 lipca br. po długiej walce z chorobą. O tym, z czym naprawdę się mierzył, wiedziało niewiele osób... Teraz syn ujawnił, jak wyglądały ostatnie lata życia legendy polskiego kina. "Przypominał raczej dziecko" — przyznaje Maciej Stuhr w szczerym wywiadzie.
Maciej Stuhr o ostatnich latach życia ojca. Tak żegnał się z widzami i ze sceną
Śmierć Jerzego Stuhra poruszyła całą Polskę. Aktor ciężko chorował, przez lata walczył o zdrowie, a w zmaganiach wiernie wspierała go rodzina... Choć jego stan był ciężki, do niemal samego końca nie chciał rezygnować z ukochanego teatru. Jednym z ostatnich spektakli z udziałem artysty był "Geniusz", wystawiany w teatrze Krystyny Jandy.
Maciej Stur udzielił wywiadu Newsweekowi, w którym przyznał, że występ ojca w sztuce był pewnym pożegnaniem z publicznością. Z perspektywy czasu rola ta zdaje się być jedną z najważniejszych w karierze Stuhra.
"Byłem na przedstawieniu 'Geniusz' i widziałem jego walkę, nawet muszę powiedzieć, że ona była wzruszająca. Miałem poczucie, że widzowie, którzy koło mnie siedzieli, też wiedzieli, że przyszli nie tylko dla efektu artystycznego, ale byli świadkami pożegnania z Jerzym Stuhrem, jakiegoś aktu heroizmu, żeby jeszcze raz wyjść przed ludzi i o czymś im powiedzieć. I jeżeli w ten sposób się do tego spektaklu podeszło, robił nawet spore wrażenie. Natomiast jeżeli ktoś chciał zobaczyć po prostu solidne przedstawienie, z dobrymi rolami, to mógł czuć się momentami dziwnie. Zwłaszcza że ojciec miał już duże wahnięcia formy, były dni lepsze, ale też dużo gorsze, kiedy efekt artystyczny był, niestety, mizerny" — tłumaczył syn zmarłego aktora.
Choroba odmieniła Jerzego Stuhra. Nikt nie wiedział, z czym naprawdę się mierzy
W ostatnich latach życia Jerzy Stuhr stoczył wiele wyczerpujących walk. To, co przeżył, miało wpływ na wiele jego zachowań, czego nie umiała zrozumieć opinia publiczna, przyzwyczajona do wizerunku niezłomnego i wybitnego geniusza scenicznego...
"Wycięto mu przełyk, żołądek miał przyszyty niemal do gardła. Do tego miał kłopoty ze słuchem, mówieniem, myśleniem. Zasadniczo był kiepsko skomunikowany ze światem. Rozmowa z nim na jakikolwiek temat była coraz trudniejsza. Przypominał raczej dziecko" — wyznał Maciej Stuhr, wspominając trudne chwile zmarłego ojca. "Ciężko mi mówić o tym publicznie, ale widzowie nie mieli do końca świadomości, że w ostatnich latach to nie był ten sam człowiek, którego mają w pamięci. Udar sprzed czterech lat bardzo go zmienił, potem był nawrót choroby nowotworowej i bardzo poważna operacja", dodał w tej samej rozmowie.