Dzieci gwiazd od zawsze żyją w blasku reflektorów. Tak też było z synem Justyny Steczkowskiej, Leonem Myszkowskim, który mimo wszystko twierdzi, że bycie synem gwiazdy w ogóle nie pomogło mu w karierze, a wszystko osiągnął sam. Myszkowski wraz ze sławną mamą wystąpią wspólnie podczas „Sylwestra Marzeń z Dwójką”. Co powiedział Leon o swojej karierze?

Reklama

ZOBACZ TEŻ: Leon Myszkowski nie chce odcinać kuponów od dorobku mamy. Zdradził, ile zarabia jako DJ

Obecność Leona Myszkowskiego w show-biznesie

W mediach Myszkowski, czyli najstarszy syn Justyny Steczkowskiej pojawiał się już jako nastolatek. Początkowo prowadził kulinarny kanał na youtube, a jego pasja do gotowania zaowocowała nawet książką kucharską. Jak to jednak bywa w młodzieńczym wieku, wciąż poszukujemy swojej drogi. Kolejną zajawką Leona okazała się muzyka. Bycie DJ’em stało się nie tylko hobby, ale również pracą. Zaowocowało również duetem ze słynną mamą, z którą Myszkowski wystąpi podczas „Sylwestra Marzeń z Dwójką” w Zakopanem już w tym roku.

Jacek Kurnikowski

Leon Myszkowski o karierze i byciu synem Justyny Steczkowskiej

W rozmowie z Pudelkiem Myszkowski powiedział, że bycie synem Justyny Steczkowskiej w ogóle nie miało wpływu na jego karierę. Nikt nie traktował go lepiej i wcale nie ułatwiło mu to pięcia się po kolejnych szczeblach zawodowych.

Chodziłem do normalnej szkoły, do zwykłej podstawówki, normalnego gimnazjum, normalnego liceum z normalnymi ludźmi. Byłem tak jak wszyscy, nie czułem jakoś specjalnie z żadnego powodu. Zdarzało się może, że oczekiwano ode mnie trochę więcej – mówił Myszkowski.

Leon Myszkowski podkreślił, że zdaje sobie sprawę, że niekiedy jego droga do pewnych wydarzeń mogła być krótsza, niż osoby, która nie pochodzi z muzycznej rodziny.

Zobacz także

ZOBACZ TEŻ: Kim jest i czym się zajmuje Stanisław Myszkowski, czyli młodszy syn Justyny Steczkowskiej?

Zaczynałem tak jak każdy normalny DJ, grając na urodzinach i czterdziestkach. I tak pewną drogę zawsze trzeba przejść. Czasem jest ona jest krótsza, czasem dłuższa. W moim wypadku pewnie była krótsza. To nie ot tak się pojawiło. Swoje trzeba zrobić i odbębnić.

Reklama

Trzymamy kciuki za jego dalszą karierę!

Reklama
Reklama
Reklama