Książki Harlana Cobena podbijają świat, a córka podąża jego śladami. Sukces ojca to dla niej błogosławieństwo czy ciężar?
Tak pisarz mówił o relacjach z córką. Dziś Charlotte świętuje urodziny

Jest jednym z najpopularniejszych pisarzy na świecie, a jego książki stają się inspiracją do świetnych seriali. Harlan Coben dążył do sukcesu, choć jego droga była długa i pełna przeciwności losu. Podobną ścieżkę w życiu obrała jego córka. Czy sukcesy ojca robią na niej wrażenie? Dziś Charlotte Coben świętuje 31. urodziny...
Harlan Coben odniósł światowy sukces. Czy wywiera presję na córce? Wywiad VIVA!
[...]
– Łatwiej jest znieść sukces czy porażkę?
Wiem, że niektórzy uważają, że sukces ma swoje ciemne strony.
– Sukces wywołuje presję, by każda kolejna książka była coraz lepsza.
W moim przypadku to akurat nie jest kwestia sukcesu, ale coś, co narzucam sobie sam. A sukces… pozwala osiągnąć kolejny sukces.
– Spirala sukcesu…
Dokładnie.
– Masz na koncie porażki?
Niestety nie da się ich uniknąć. Mój pierwszy bestseller na liście „New York Timesa” to była powieść „Nie mów nikomu”. I to była moja 10. książka. Wcześniejsze nie sprzedawały się dobrze. Trochę było mi przykro. Porażki traktuję jak kamienie milowe na drodze do celu.
– Twoim celem zawsze była lista bestsellerów „New York Timesa”?
Na początku moim marzeniem było zobaczyć swoją powieść na półce w księgarni. Jak już to się wydarzyło, marzyłem, żeby drugą książkę zobaczyć na półce obok tej pierwszej. To byłby dowód, że ten pierwszy mały sukces nie był przypadkowy. Potem zacząłem myśleć, że fajnie by było, gdybym z tego pisania miał trochę pieniędzy. Tylko trochę, żeby nie wstydzić się, że nic na mojej pisaninie nie zarobiłem. Potem marzyłem o znalezieniu się na liście bestsellerów „New York Timesa” chociaż na jedną godzinę, na ostatnim, 15. miejscu. Potem chciałem się znaleźć w pierwszej dziesiątce, a jak już to osiągnąłem, to chciałem być numerem jeden.
[...]
– Wysoko postawiłeś poprzeczkę swojej córce, która też pisze i produkuje seriale.
Ona na szczęście ma do tego wszystkiego dużo zdrowsze podejście. Nie sądzę, żeby moje sukcesy robiły na niej wrażenie.
– Pracowaliście razem przy serialu „Schronienie”…
I od razu mówię, że to nie był mój pomysł (śmiech). Po prostu moja brytyjska partnerka produkcyjna Nicola Shindler, która zrobiła całą masę dobrych seriali, przeczytała coś, co napisała Charlotte, i zadzwoniła, żeby mi powiedzieć, że ona jest lepsza, niż mi się mogło wydawać, i powinniśmy z nią pracować. Zgodziłem się, ale powiedziałem, żeby trzymała ją z dala ode mnie. Nie chciałem przekraczać pewnych granic, a i tak relacje prywatne czasami przenosiliśmy na zawodowy grunt. Na przykład nikt z moich współpracowników nie odważyłby się odezwać do mnie w taki sposób jak ona (śmiech). Ale w miarę upływu czasu to Charlotte stała się moim zaufanym doradcą i jednym z najlepszych scenarzystów. Teraz ma własny serial i na nim się skupia. Mamy wobec siebie dużo szacunku, z pozostałą trójką dzieci również.
[...]
Cały wywiad w nowym wydaniu VIVY!. Magazyn dostępny w punktach sprzedaży w całej Polsce od czwartku, 27 marca 2025 roku.

Zobacz także
Galeria
Pokazywanie elementów od 1 do 3 z 12
Akcje
Pokazywanie elementów od 1 do 4 z 17
Fale, tafla, zwiększona objętość. Air Wand to domowy stylista włosów!
Współpraca reklamowa