Krzysztof Komeda i Marek Hłasko byli nierozłączni. Rozdzielił ich tragiczny wypadek
Pisarz do końca życia obwiniał się za śmierć przyjaciela
Muzyka jazzowa była jego prawdziwą pasją. Zmarł niestety przedwcześnie, w wyniku obrażeń odniesionych przy upadku. Według nieoficjalnych informacji, będąc pod wpływem alkoholu został popchnięty przez swojego przyjaciela, Marka Hłaskę. Ten aż do końca nie mógł sobie tego wybaczyć…
Krzysztof Komeda: wielka kariera i przedwczesna śmierć
W latach 60. Komenda był w u szczytu sławy. Za namową Romana Polańskiego, w 1967 roku, wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie kontynuował pracę nad muzyką. Tworzył między innymi ścieżkę dźwiękową do filmu Polańskiego pt. „Dziecko Rosemary”, jednak nie zdołał jej dokończyć. Zmarł przedwcześnie w wyniku nieszczęśliwego wypadku w Los Angeles. Gdyby nie ten wieczór, wszystko mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej…
Zobacz też: Z Małgorzatą był długo, Maria wyrzuciła go z domu. Tajemnica pierwszego małżeństwa Czesława Niemena
Hłasko i Komeda: historia tragicznego wypadku
Był grudzień roku 1968, kiedy Komeda wraz ze swoim przyjacielem Markiem Hłasko, wracali w Los Angeles z suto zakrapianego przyjęcia. Mężczyźni szli ramię w ramię, nieco zataczając się po nadmiernym spożyciu alkoholu, gdy zdarzył się tragiczny wypadek. Hłasko niefortunnie szturchnął przyjaciela, a ten spadł ze skarpy i uderzył się w głowę. Hłasko w mgnieniu oka wezwał pomoc, przerażony tym, co mogło wydarzyć się z jego przyjacielem. Już wiedział, że mogła wydarzyć się tragedia. Komedę zabrano do szpitala, gdzie jednak prześwietlenie nie wykazało żadnych zmian. Być może działała jednak jeszcze adrenalina, bo z godziny na godzinę Komeda zaczął czuć się coraz gorzej. Jego stan był krytyczny, a żona kompozytora zdecydowała, że czas najwyższy przetransportować go do Polski. Tutaj zmarł 23 kwietnia 1969 roku.
Zobacz także: Był genialnym sportowcem, ale jego marzeniem było aktorstwo. Jak potoczyły się losy Zdzisława Karczewskiego?
Hłasko nigdy nie wybaczył sobie jego śmierci
Według lekarzy Komeda zmarł w wyniku krwiaka mózgu, który powstał na skutek uderzenia w głowę po upadku. Hłasko przez całe życie czuł się inny śmierci przyjaciela.
Jeśli Krzysio umrze, to i ja pójdę - powiedział.
Po śmierci Komedy, Hłasko rzucił się w wir alkoholu. Próbował znaleźć ukojenie w kieliszku, nie mogąc pogodzić się ze śmiercią bliskiego przyjaciela. Czuł pełną odpowiedzialność za tragedię, którą mógł spowodować. Zmarł dwa miesiące później. Według wielu osób popełnił samobójstwo z poczucia winy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Marek Hłasko kochał Agnieszkę Osiecką, ale ślub wziął z inną. Kim była jedyna żona pisarza?
Marek przyczynił się do śmierci Krzysia, a potem sam sobie życie odebrał, jestem o tym przekonana - mówiła żona Komedy.
Ta tragedia zmieniła życie wielu ludzi na zawsze.