Reklama

Polska usłyszała o nim kilka miesięcy temu zgłosił się na casting do programu Top Model. Wtedy Dawid Woskanian rzucił na kolana jury i widzów, a większość doprowadził do łez. Chory na zespół Tourette’a chłopak marzy o tym, by zostać światowej sławy modelem. „Pokaz u Balenciagi. To byłoby coś”, mówi. Pytany o to kto go wspiera bez wahania mówi, że największe oparcie ma w najbliższej rodzinie - dwóch starszych siostrach, mamie i tacie Ormianinie. Jest też dziewczyna, która mocno trzymała za niego kciuki. „Weronika studiuje w Białymstoku. Gdy przeprowadzę się do Warszawy będę miał do niej dużo bliżej”, cieszy się Dawid.

Reklama

Kiedyś się martwiłeś, że przez chorobę nigdy nie znajdziesz dziewczyny.

Już się nie martwię. Ale rzeczywiście kiedyś myślałem: „Jak ja znajdę dziewczynę, żonę? Przecież jestem taki chory, wstyd się ze mną pokazać”. Weronikę poznałem przez Internet. Nie uwierzysz… na gadu-gadu. Założyłem sobie ten niemodny komunikator dla żartu. Kolega mnie namówił, bo twierdził, że można pogadać z dziewczynami. I że to nie jest jak Tinder. Spotkaliśmy się po dwóch albo trzech miesiącach regularnego pisania.

Weronika wiedziała, że jesteś chory?

Tak. Powiedziałem jej po miesiącu znajomości, zanim spotkaliśmy się w realu. Uprzedzała mnie, że nie wie jak to będzie jak się spotkamy, że nie wie jak zareaguje. Zaakceptowała mnie. Zaiskrzyło. Teraz jesteśmy razem i tylko czasami mówi, że mam ciężki charakter (śmiech).

Rozumiem, że show-biznes i modeling to droga, którą obrałeś i z niej nie zboczysz. Ale jakie masz jeszcze marzenia, oprócz tego?

Z tych realnych to chciałbym w te wakacje pojechać do Armenii.

To nie jest najpopularniejszy letni kierunek.

Wiem, ale chciałbym odwiedzić ciocię. Mój tata jest Ormianinem. W latach 90. przyjechał do Polski, poznał moją mamę i został. Ale gdy tacie nie chciano przedłużyć wizy całą rodziną przenieśliśmy się na dwa lata właśnie do Armenii. To był wspaniały czas.

Dlatego, że jeszcze byłeś zdrowy?

Nie tylko. Tam mieszkała cała rodzina taty - dziadek, ciocia. Byliśmy wtedy ze sobą bardzo blisko. I choć byłem mały, wyjechaliśmy jak miałem trzy lata, mam stamtąd dobre wspomnienia.

Rodzina, sport, modeling… to Twoja siła.

Dzięki moim bliskim i pasji nauczyłem się, że nigdy nie wolno się poddawać. I że zawsze znajdzie się wyjście z trudnej sytuacji.

Jesteś żywym przykładem na to, że nie ma rzeczy niemożliwych do zrealizowania.

Bo nie ma. Jeśli teraz mi się nie uda, to będę próbował za rok, za dwa. Do skutku. Będę walczył i starał się osiągnąć sukces w modelingu, bo bardzo mi na tym zależy. Pytałaś czy jestem uparty. Jestem i uważam, że to moja najlepsza cecha. To u nas chyba rodzinne, bo moje siostry też zawsze są zdeterminowane, by osiągnąć cel.

Reklama

Cały wywiad w najnowszym numerze dwutygodnika VIVA!

Reklama
Reklama
Reklama