Joanna Racewicz dosadnie o aferze wokół Jana Pawła II
"Polsko-polska wojna"
Kontrowersyjne opinie na temat ostatniego filmu dokumentalnego o Janie Pawle II nie cichną. Głos w tej sprawie zabrała również dziennikarka, Joanna Racewicz. Odniosła się do tego, w jaki sposób Polacy zareagowali na informacje przedstawione w dokumencie, dotyczące tuszowania pedofilii w kościele przez samego papieża. Co powiedziała?
ZOBACZ TEŻ: Joanna Racewicz przeszła ogromną metamorfozę. Tak prezenterka zmieniała się z biegiem lat
Spór na temat filmu dokumentalnego o Janie Pawle II
Kilka dni temu światło dzienne ujrzał najnowszy dokument „Franciszkańska 3”, w którym skupiono się na tuszowaniu pedofilii w kościele. Według materiału papież Jan Paweł II miał w tym spory udział, co wywołało ogromną dyskusję w Polsce. Głos w tej sprawie zabrało wiele osób publicznych. Teraz wypowiedziała się również dziennikarka Joanna Racewicz sugerując, aby Polacy „otworzyli głowy”. Co powiedziała?
Joanna Racewicz na temat dokumentu o Janie Pawle II
Dziennikarka w ostrych słowach wypowiedziała się na temat reakcji Polaków po emisji dokumentu „Franciszkańska 3”. W obszernym wpisie na Instagramie napisała:
Trudno dłużej milczeć. Bo znów jest polsko-polska wojna. Przepaść. Kto z nami, kto przeciwko nam. Bronić pomnika! Tylko czerń i biel. Kto sprawiedliwy, kto występny. Kto obrońca, kto zdrajca i sprzedawczyk. Idzie o świętość, niezłomność i bezgrzeszność. Idzie o zasługi, charyzmę i wielkie dzieło. O niezaprzeczalną polityczną wielkość. Ale przede wszystkim o dzieci żelaznej kurtyny, o ofiary pedofilii z pokolenia: "Dzieci i ryby..." Pierwsi chrześcijanie kreślili znak ryby na piasku, dotykani przez księży mają tatuaż w duszach. Dla jednych i drugich "coming out" oznaczał wyrok. Śmierć w paszczy lwa albo na społecznym stosie. Długo musieli milczeć. Świętości nie da się zadekretować. Nikt nie jest wyłącznie dobry, światły, nieomylny. Wywieszanie portretów na ulicach, uchwały, słowa, zaklęcia, strzeliste filipiki ani homilie w tv niczego nie zmienią, nie unieważnią. Przeciwnie. Nie ma lepszego sposobu na puste kościoły niż wpisanie JPII do pierwszej zwrotki wojennej pieśni. Akcja wywołuje reakcję. To z fizyki. Kurs podstawowy. Polityka robiona na grobach czy choćby na jednym, za to watykańskim, ociera się o cyniczną grę. Znam to aż za dobrze.
Pod postem Racewicz pojawiło się mnóstwo komentarzy, zarówno popierających, jak i krytykujących jej postawę. Ona jednak brnęła dalej.
Przecież tak naprawdę idzie o prawdę, nie atak. Schowajcie bagnety, działa i ciężkie armaty. Otwórzcie głowy, archiwa, dokumenty. Serca. Pozwólcie na pytania. Na uczciwość. Spokój. "Tylko prawda nas wyzwoli" — powtarzał ten, kogo bronicie. Minister Czarnek dodaje: "Prawda obroni się sama". Może więc jej na to pozwolić? PS.: I jeszcze jedno — jak można bronić Kard. Wojtyłę i jednocześnie atakować mamę chłopca, który nie wytrzymał szczujni i nagonki? Gdzie sumienie? Przyzwoitość? Nawet w obliczu śmierci brakuje zwykłej ludzkiej empatii. Przecież wiele/wielu z was ma dzieci. A gdyby… Opamiętajcie się w nienawiści. Bo wreszcie jakieś "Auschwitz spadnie nam z nieba". Dziękuję.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Joanna Racewicz dwa razy straciła dziecko. „Umarło we mnie”
Racewicz wydała się wyraźnie oburzona postawą Polaków, którzy niekiedy ślepo wierzą w to, co było im wpajane przez lata, nie znając wszystkich faktów. To właśnie dlatego odniosła się do słów, że prawda sama się obroni. Dokument „Franciszkańska 3” zdecydowanie podzielił Polaków, zwłaszcza tych mocno wierzących. Czy będą kolejne reakcje osób publicznych?