Reklama

Mija druga rocznica śmierci wspaniałego artysty, Jana Nowickiego. Na zawsze pozostanie w sercach rodziny, przyjaciół i fanów. W poruszających słowach tatę wspomina Łukasz Nowicki. „Nie sposób wypełnić pustki po stracie rodziców”, mówi w Plejadzie. Padło wiele poruszających wyznań… Dziennikarz opowiedział o relacji, która łączyła go z tatą.

Reklama

Łukasz Nowicki poszedł w ślady ojca.

Ku radości widzów niedawno Łukasz Nowicki powrócił do Pytania na śniadanie. Spełnia się również jako aktor. Nie ukrywa, że marzy o tym, by napisać dobry scenariusz. Na wybór artystycznej ścieżki miał wpływ jego tata. Od najmłodszych lat Łukasz Nowicki nasiąkał światem sztuki, przysłuchiwał się rozmowom rodziców z niezwykłymi osobowościami – Martą Meszaros, Zbigniewem Preisnerem, Ewą Demarczyk czy Tadeuszem Kantorem.

W dorosłym życiu doświadczył zarówno pozytywnych, jak i negatywnych skutków swojej decyzji. W Krakowie do szkoły teatralnej przyjmowany był przez wujków i ciocie. Syn Jana Nowickiego postanowił więc wyjechać do Warszawy, gdzie nie patrzono na niego, jak na syna legendy. „Byli jednak tacy reżyserzy, którzy nie lubili ojca i odbijało się to na mnie rykoszetem. On był kontrowersyjną postacią. Mówił to, co myślał. Wielu osobom powiedział rzeczy, których nie chciały usłyszeć. I potem mnie się za to dostawało”, opowiadał Michałowi Misiorkowi dla Plejady. Nie ukrywa, że mierzył się z kompleksem ojca. Wkraczając do szkoły teatralnej chciał mu dorównać. Szybko zrozumiał, że tak się nie stanie. „Dość szybko uświadomiłem sobie też to, że mam inne predyspozycje od ojca – bardziej estradowo-telewizyjne. On umarłby ze strachu, gdyby miał poprowadzić imprezę lub program na żywo. Ja nie mam z tym problemów”, tłumaczył.

Czytaj też: Odszedł i nagle wrócił na dawne stanowisko. Łukasz Nowicki ujawnia kulisy powrotu do "Pytania na śniadanie"

Barbara Sobotta, Jan Nowicki, Łukasz Nowicki
CAF / PAP (zdjęcia)
Łukasz Nowicki, Jan Nowicki, Premiera spektaklu "Pod Niemieckimi Łóżkami", 2013
Łukasz Nowicki, Jan Nowicki, Premiera spektaklu "Pod Niemieckimi Łóżkami", 2013 VIPHOTO/EAST NEWS

Łukasz Nowicki wspomina tatę, Jana Nowickiego w drugą rocznicę śmierci aktora

To, że był odbierany przez pryzmat rodziców – słynnej lekkoatletki, Barbary Sobotty i wybitnego aktora oraz reżysera wpływało na jego poczucie własnej wartości. „Musiałem uważnie obserwować rzeczywistość, by mieć pewność, że jestem w jakiejś strukturze towarzyskiej dlatego, że mnie tam chcą, a nie dlatego, że podnosi to jej prestiż”, dodawał w Plejadzie. Wraz z mijającym czasem nauczył się od tego dystansować i nie przejmować opiniami innych osób. „Na pewno nie bez znaczenia było też to, że odniosłem sukces w innym zawodzie niż ojciec. I spotkaliśmy się on w swoim świecie, ja w swoim. Na równi”, opowiadał Łukasz Nowicki. W wywiadzie aktor i prezenter podkreślił, że śmierć rodziców była dla niego ogromnym ciosem. To pustka, której nie da się wypełnić. Mama Łukasz Nowickiego odeszła nagle w wieku 63 lat. „Nie sposób wypełnić pustki po stracie rodziców. Czasem jest ona większa, czasem mniejsza, ale to dół nie do zasypania. Ja zupełnie inaczej przeżyłem śmierć matki i ojca. Gdy umarła mama, mój świat się zawalił. […] Poczułem rozpacz. Mój ojciec powiedział, że śmierć matki jest prawdziwym odcięciem pępowiny. I coś w tym jest. W jednej chwili przestałem być dzieckiem. Dojście do siebie zajęło mi pół roku”, mówi.

W 2022 roku los zadał kolejny cios. Łukasz Nowicki pożegnał tatę. Wyznał, że jego relacja z ojcem była zupełnie inna niż ta, która łączyła go z mamą. Barbara Sobotta wychowywała syna samodzielnie, aktor odwiedzał go co jakiś czas. Prezenter Pytanie na śniadanie był przyzwyczajony, że taty nie było przy nim na co dzień. „Miałem już wtedy 50 lat, a ojciec był już po 80. Byłem więc przygotowany na to, że ten moment może niebawem nastąpić. Gdy nastąpił, nie byłem zaskoczony. Z ojcem miałem też inną relację niż z matką. Tak naprawdę ona wychowywała mnie sama. Ojciec pojawiał się raz na parę miesięcy. Byłem przyzwyczajony, że go raczej nie ma. Choć muszę ci przyznać, że bycie sierotą to dziwne uczucie. Towarzyszy mi od dwóch lat i cały czas uczę się z nim żyć. Niezależnie od tego, jaki masz kontakt z rodzicami, świadomość tego, że oni są, jest istotna. Gdy wiesz, że już ich nie ma, inaczej patrzysz na świat i życie”, tłumaczył w poruszających słowach w rozmowie z Michałem Misiorkiem dla Plejady.

Czytaj też: Odbudowali swoją relację, Piotr jest jego dumą. Tak Łukasz Nowicki mówi o więzi z synem

Źródło: wywiad Michała Misiorka, Plejada

jan-nowicki-lukasz-nowicki-275681-GALLERYBIG-fdd73a1
Piotr Porębski / Metaluna
Reklama

Aktualizacja na VIVA! Historie 9.12.2024 r.

Reklama
Reklama
Reklama