Reklama

W jednym z najnowszych wywiadów Jan Englert otworzył się na temat późnego ojcostwa. Wspomniał także o relacji z najmłodszym dzieckiem. Gdy Helena Englert pojawiła się na świecie, aktor miał 57 lat. Jak czuje się w roli dojrzałego ojca? Nie ma złudzeń.

Reklama

Jan Englert o dojrzałym rodzicielstwie. Ma czwórkę dzieci, najmłodsze powitał na świecie w wieku 57 lat

Wybitny aktor doczekał się czwórki pociech. Trójka – syn, Tomasz oraz bliźniaczki – Małgorzata i Katarzyna są owocem jego relacji z aktorką, Barbarą Sołtysik. Małżeństwo pary nie przetrwało próby czasu, a gdy dzieci były dorosłe, postanowili się rozwieść. Na łamach swojej biografii Jan Englert wspominał, że dopiero po wielu latach dotarło do niego, jakie błędy popełniał jako ojciec. Nie był obecnym rodzicem. W ciągu roku bywał w domu najwyżej trzy miesiące, skupiał się na pracy i karierze. „Byłem mocno zajęty w filmie, w teatrze, a potem jeździłem po świecie z przedstawieniami. Kiedy dzieci dorastały, nie uczestniczyłem w ich problemach, a pewnie wtedy byłem najbardziej potrzebny. Naprawdę nie umiem się z tego rozgrzeszyć”, opowiadał na łamach „Bez oklasków”.

Najmłodszej córki Jan Englert doczekał się z drugą żoną, Beatą Ścibakówną. Gdy Helena pojawiła się na świecie miał 57 lat i był już doświadczonym rodzicem. Zauważał, że z wiekiem zmieniło się też jego podejście do wychowania. W najnowszej rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim akor wyjawił, jak postrzega dojrzałe ojcostwo. Wytłumaczył też, w jaki sposób wpłynęło ono na jego życie. Jak odbiera późne ojcostwo? „Ten kij ma dwa końce. Mieć dziecko w dojrzałym wieku? Fantastycznie! Jeżeli ja w tej chwili mam lakier i blachę w porządku, jeszcze z wami rozmawiam, to nie mam wyboru. Raz, że mam młodą żonę, a dwa — dziecko późno urodzone. (...) Nie namawiam, panowie, wszystkich, byście od razu zmieniali swoje życiorysy. Jedno jest pewne — dojrzałe ojcostwo to jest szampon plus utrwalacz”, mówił w podcaście WojewóczkiKędzierski.

Czytaj też: "Jak jest się młodym, gra się rolę ojca" — Jan Englert szczerze o byciu rodzicem. Tak wyglądają jego relacje z dziećmi

img9ZUwbi-066d850
JACEK PIOTROWSKI

Beata Ścibakówna, Helena Englert, Jan Englert, Viva! 2002

Warszawa, 18.01.2018. Premiera filmu "Atak paniki", Jan Englert, Helena Englert
Warszawa, 18.01.2018. Premiera filmu "Atak paniki", Jan Englert, Helena Englert PAP/StrefaGwiazd/Marcin Kmieciński

Jan Engler o najmłodszej córce, Helenie. Szanuje jej zdanie

Jan Englert zaznaczył też, że z uwagi na to, że czwartego dziecka doczekał w wieku 57 lat, staje przed wyzwaniem, aby córka nie postrzegała go jako dziadka. „Muszę się starać, żeby nie wyglądać w jej oczach jak dziadek (…) Nie, ona nie może mieć takiej świadomości. Jeżeli dziecko ma świadomość, że jest wnuczką, to znaczy, że przegrałeś”, odpowiedział aktor.

W rozmowie z dziennikarzami Jan Englert opowiedział o relacji z córką. Minęło trochę czasu, zanim bardzo dobrze się poznali, ale jak zaznaczył, do zrozumienia pokoleń niezbędne jest zrozumienie i empatia. Niedawno miał okazję spotkać się z córką na planie głośnego serialu – Śleboda. Jan Englert wcielał się w role jej dziadka.

Tylko jeden dzień zdjęciowy z nią zagrałem, notabene jej dziadka. Ale zagraliśmy to i w trakcie tej sceny polubiliśmy się. (...) Dziecko, które ma ojca bardzo dojrzałego, żeby zaakceptowało jego światopogląd, wymaga od obu stron olbrzymiej empatii i zrozumienia”, zwierzał się.

Czytaj też: Helena Englert adresuje oskarżenia o nepotyzm. Tak tłumaczy decyzję ojca!

Helena Englert, Jan Englert, Warszawa, 2023-09-18. Znachor
Helena Englert, Jan Englert, Warszawa, 2023-09-18. Znachor FOTON/PAP

Helena buduje swoją aktorską karierę i nie zamierza wykorzystywać do tego popularności rodziców. Nic dziwnego, że dorastając w artystycznym świcie, zapragnęła być jego częścią. Liczy się z ich zdaniem, ceni artystyczne dokonania. Jan Englert dodawał, że nigdy nie narzucał jej swojego zdania i szanuje granice córki. Zależało mu na tym, by sama do niego przyszła z prośbą o radę.

„Czekałem, kiedy ona do mnie z tym przyjdzie, po prostu. (...) Przyszła wtedy, kiedy już była pewna siebie. Nie domagała się ode mnie żadnego prowadzenia za rękę. Odwrotnie, była na tyle ambitna, że nie chciała, żebym ją za jakąkolwiek rękę trzymał. Dlatego ja, nie udaję, nie rozumiem zarzutu nepotyzmu”, oświadczył w podcaście WojewódzkiKędzierski.

Reklama

Źródło: Plejada.pl, Kozaczek, Pomponik

Marlena Bielinska/Move Picture
Jan Englert, Viva! 2010 Robert Wolański
Reklama
Reklama
Reklama
Loading...