Był ponadczasową ikoną muzyki, ale także kochającym synem i bratem. Tak wspominała Freddiego Mercury'ego młodsza siostra
„Dla świata był supergwiazdą, ale sława i bogactwo nie zmieniły go jako syna czy brata”
Dla wielu był jednym z największych artystów wszech czasów, dla innych — po prostu ukochanym synem i wyrozumiałym bratem. Freddie Mercury urodził się 5 września 1946 roku i właśnie obchodziłby 78 urodziny. Niestety zmarł ponad trzy dekady temu po walce z okrutną chorobą, na którą wtedy nie było żadnego ratunku — AIDS. Artysta do samego końca ukrywał to, że umiera. Robił to głównie po to, by chronić swoich bliskich, a przede wszystkim rodzinę: rodziców i młodszą siostrę Kashmirę, z którymi do samego końca łączyła go naprawdę bliska relacja przepełniona po brzegi miłością.
[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 07.09.2024 r.]
[Ostatnia publikacja tekstu na Viva Historie 08.09.2024 r.]
Dzieciństwo Freddiego Mercury'ego i jego siostry Kashmiry
Freddie Mercury urodził się 5 września 1946 r. jako Farrokh Bulsara w Kamiennym Mieście w stolicy Tanzanii, Zanzibarze. Jego rodzice byli etnicznie indyjskimi Parsami, jednakże pracowali dla Wielkiej Brytanii, więc przenieśli się do kolonii na tanzańskiej wyspie. Farrokh uczęszczał do angielskich szkół z internatem, dlatego już jako kilkuletni chłopiec niewiele czasu spędzał z rodziną. Jego młodsza siostra, Kashmira Cooke, ledwie go rozpoznawała. „Nie bawiliśmy się razem za dużo, ponieważ gdy miałam 2 lata on wyjechał (mając 8 lat) do internatu. Gdy pierwszy raz przyjechał na wakacje miał 12 lat, ja 6, więc właściwie do tego czasu go nie znałam” opowiadała przed laty w rozmowie z brazylijską prasą. „Moje wspomnienia związane z Freddiem z czasów pobytu na Zanzibarze są dość ogólnikowe i pobieżne, dlatego że byłam wtedy bardzo mała, a on przyjeżdżał do nas tylko na wakacje” dodała.
Gdy Kashmira podrosła, nawiązała się między nimi bardzo ciepła, jednak wciąż niezbyt głęboka relacja: w tamtych czasach trudno było im utrzymać kontakt, będąc rozdzielonym tysiącami kilometrów rodzeństwem. Farrokh jednak dbał o siostrę.
„Zawsze będę pamiętać jak hojne były jego prezenty, które przywoził mnie i mamie – wtedy nie zdawałam sobie sprawy z tego, że wydawał na to swoje kieszonkowe. Do dziś mam dwa z jego prezentów – w tamtych czasach były to najpiękniejsze i najdroższe rzeczy jakie kiedykolwiek dostałam. Dzięki temu przekonałam się – mimo że nie dorastaliśmy razem jak większość rodzeństw – że bratu zależy na mnie i myśli o mnie będąc tyle kilometrów od domu” czytamy.
Czytaj również: Olaf Lubaszenko ma przyrodnią, młodszą o 17 lat siostrę. Jakie są między nimi relacje?
Freddie Mercury — relacja z rodzicami i siostrą
Freddie wrócił do Zanzibaru po szkole średniej, a w 1964 r. wraz z rodziną uciekł przed rewolucją zanzibarską do Middlesex w Anglii. W tych latach rodzeństwo bardzo zbliżyło się do siebie. „Kiedy przybyliśmy do Anglii, oboje musieliśmy bardzo szybko dostosować się do nowego środowiska. Pomagaliśmy sobie nawzajem jak każde rodzeństwo. Freddie był dla mnie zawsze miły i wiele rzeczy uchodziły mi na sucho jako jego młodszej siostrzyczce” opowiadała Kashmira, która opisywała starszego brata jako „bardzo troskliwego, kochającego i pełnego szacunku”.
Jego charakter nie miał się nawet zmienić, gdy z Farokkha Bulsary stał się Freddiem Mercurym i wraz z zespołem Queen zyskali najpierw sławę na wyspach, a wkrótce później podbili rynki muzyczne na całym świecie.
Dla świata był supergwiazdą, ale sława i bogactwo nie zmieniły go jako syna czy brata
„Freddie był bardzo hojny. Mawiał: »Bóg podarował mi bogactwo, a ja lubię się nim dzielić«” wspominała Kashmira.
Zobacz także: Dzięki mamie wydostała się z piekła. Róża Kozakowska stara się utrzymywać z nią dobre relacje
Freddie Mercury myślał o bliskich do samego końca
Rodzina i bliscy pozostali bardzo ważni dla Freddiego do samego końca. Gdy zachorował na AIDS, bardzo długo ukrywał przed nimi chorobę. Wiele osób z jego otoczenia dowiedziała się o niej, gdy muzyk patrzył śmierci w oczy. Jego bliscy zrozumieli jednak jego decyzję. „Chciał chronić rodzinę i przyjaciół przed mediami” mówiła Kashmira Cooke, nawiązując do oświadczenia muzyka o tym, że choruje, które pojawiło się zaledwie dobę przed jego odejściem.
Frontman Queen ostatnie momenty spędził otoczony najbliższymi. Wiedział, że koniec jest bliski, jednak ani przez moment nie zapomniał o najważniejszych dla niego osobach, a oni — o nim. „Moja mama odwiedzała go częściej niż tata, nie sądzę, żeby tata mógł to znieść, ponieważ pod koniec wyglądał jak szkielet. Pamiętam bardzo wyraźnie, że mój tata czytał jeden z wielu artykułów, a łzy spływały mu po twarzy na gazetę i powiedział: »To powinienem być ja, a nie Freddie«” opowiadała siostra muzyka.
Freddie zmarł 24 listopada 1991 r. w swoim domu w Garden Lodge w Kensington w wieku zaledwie 45 lat.
Czytaj też: Zawdzięczała jej karierę. Gdy Whitney Houston odeszła, matka wzgardziła spadkiem po niej