Daniel Olbrychski przerywa milczenie o śmierci Jankowskiej-Cieślak. Nikt wcześniej tego nie mówił
Wyznanie aktora porusza do łez. Prawda łamie serce

- Redakcja VIVA
Odeszła jedna z najwybitniejszych dam polskiego kina. Jadwiga Jankowska-Cieślak zmarła 15 kwietnia 2025 r. w wieku 74 lat, pozostawiając po sobie pustkę, której nic nie zdoła wypełnić. Jej ostatnie tygodnie upłynęły w cieniu choroby, która zaskoczyła nie tylko fanów, lecz także wielu przyjaciół z artystycznego świata. W poruszających słowach pożegnał ją Daniel Olbrychski – sceniczny partner i serdeczny przyjaciel.
Jadwiga Jankowska-Cieślak: ostatnie dni pełne walki i nadziei
Choć na scenie zawsze emanowała siłą i niezłomnością, w ostatnich dniach życia Jadwiga Jankowska-Cieślak toczyła cichą i nierówną walkę o zdrowie. Jak podaje "Super Express", aktorka spędziła ostatnie chwile w jednym z warszawskich szpitali. Jej stan zdrowia gwałtownie się pogorszył, a wiadomość o hospitalizacji była dla wielu wstrząsem – nigdy wcześniej publicznie nie mówiła o swoich problemach zdrowotnych.
Bliscy i współpracownicy nie kryli szoku. Jadwiga zawsze była osobą niezwykle skrytą, której życiowe dramaty pozostawały za kurtyną – ukryte przed fleszami aparatów i medialnym zgiełkiem.
- ZOBACZ: Piekło zaczęło się w dzieciństwie. Ostatni rozdział życia Jadwigi Jankowskiej-Cieślak łamie serce

Wspomnienia Daniela Olbrychskiego: „To najpiękniejszy prezent w jej artystycznym życiu”
Wśród tych, którzy wiedzieli o jej stanie, był Daniel Olbrychski. Aktor miał okazję współpracować z Jankowską-Cieślak w spektaklu „Przebłyski” w Teatrze Ateneum. W rozmowie z "Faktem" wspominał: "Na próbach było widać, że jest już bardzo słaba. Wiedziałem już, że jest ciężko chora. Ale podczas wspólnej pracy czułem, że dzieje się między nami coś zupełnie niezwykłego. Jestem bardzo zadowolony, że ten spektakl powstał. Żałuję, że nie udało nam się go zagrać więcej razy".

Wzruszony Olbrychski opowiadał również o ostatnich dniach aktorki. Zdradził, że mimo słabnących sił, Jankowska-Cieślak do końca marzyła o powrocie na scenę.
"Jeszcze kilka dni temu, leżąc w szpitalu, Jadwiga mówiła mi, że bardzo postara się zebrać siły i zagrać zaplanowane na maj spektakle w Krakowie. Zdążyłem wtedy od niej usłyszeć także bardzo ważne słowa. Powiedziała mi, że to przedstawienie to najpiękniejszy prezent w jej artystycznym życiu" — usłyszał Olbrychski od przyjaciółki podczas odwiedzin w szpitalu. Było to ich ostatnie spotkanie.

Niepowetowana strata dla kultury
Jadwiga Jankowska-Cieślak to nazwisko, które zapisało się złotymi zgłoskami w historii polskiego kina i teatru. Laureatka Złotej Palmy w Cannes z 1982 roku za przejmującą rolę w filmie „Another Way” Károlya Makka, była artystką niezależną, charyzmatyczną, głęboko oddaną każdej roli. Jej obecność na scenie i ekranie była czymś więcej niż tylko aktorstwem – była aktem duchowej obecności, intymnej i prawdziwej.
Odeszła, pozostawiając po sobie bogaty dorobek artystyczny i rzesze wiernych widzów, którzy przez lata towarzyszyli jej twórczej drodze. Dla środowiska artystycznego jej śmierć to cios, ale i moment refleksji nad kruchością życia oraz nieprzemijającą wartością sztuki, którą współtworzyła.

Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.