Reklama

Za nami cztery przepełnione emocjami dni w związku z festiwalem Top of the Top w Sopocie. Podczas czwartkowego koncertu "Legendy polskiej muzyki" zjawić miała się Grażyna Łobaszewska. Jednak wykonawczyni przeboju "Czas nas uczy pogody" w ostatniej chwili odwołała swój występ... Wiemy, co stało za decyzją artystki.

Reklama

Top of the Top Festiwal bez Grażyny Łobaszewskiej

Tegoroczna odsłona sopockiego festiwalu w Operze Leśnej trwała cztery dni. Nie obyło się bez problemów, a na imprezę spadła fala krytyki internautów. Komentowano występy niektórych wykonawców, ale również problemy techniczne, które okazały się ostatnią kroplą goryczy dla artystki z wieloletnim doświadczeniem scenicznym — Grażyny Łobaszewskiej.

Gwiazda miała uświetnić ostatni dzień festiwalu, podczas koncertu poświęconego "legendom polskiej muzyki". Zgodnie z tą ideą, tamtego wieczoru zachwycili m.in. Ewa Bem, Krystyna Prońko, Alicja Majewska, Wojciech Gąssowski czy Andrzej Rybiński.

Grażyna Łobaszewska ujawniła przyczynę nieobecności w Sopocie

O tym, że Grażyna Łobaszewska jednak nie zjawi się na scenie, poinformowano w ostatniej chwili. O tym, co wydarzyło się za kulisami, postanowiła opowiedzieć sama artystka. Wszystko opisała w obszernym poście na Facebooku.

"Ostatnio żyję z planem dnia. Może dlatego, że mojej chorej kotce podaję lekarstwa co dwie godziny. A w międzyczasie jeżdżę z nią do lecznicy na wlewki. 22 sierpnia, dzień wyjątkowy: w rozpisce '12:43 - próba w Operze Leśnej na Top of the Top Sopot Festival'. 12:04 odbieram menadżera z pociągu i jesteśmy — jak zwykle — punktualnie. Czekam w napięciu, bo nie wiem jak zabrzmi aranż mojej piosenki — był już poprawiany. Były moje sugestie, naprowadzania i... nic. Zabrakło czasu na trzecie podejście" — czytamy.

Całe zajście sfrustrowało wykonawczynię przeboju "Czas nas uczy pogody". Pomimo prób nawiązania kompromisu wokalistka postanowiła podziękować organizatorom.

"Aż mnie zatkało. Tylu dźwięków naraz w jednej piosence chyba nigdy nie słyszałam. I ta harmonia... wszystkie instrumenty brzmiały jednocześnie, przez co musiałam zmieniać linię melodyczną — bo przecież mam 'wyobraźnię'... Jednak nie lubię być zmuszana. Lubię oddech w muzyce. Bez oddechu — nie da się żyć. Jest 14:10 i już wiem, że tej żaby nie przełknę. Rozmawiamy z reżyserem koncertu: 'Proszę Pana, rezygnuję z występu... i jest mi bardzo przykro'. 14:30 ruszam po kota i na wlewkę. Jeśli ktoś z Państwa zauważył, albo się zasmucił moją nieobecnością, to przepraszam. To usprawiedliwienie jak ze szkoły, ale przecież cały czas się uczę" — zakończyła.

Reklama
Grażyna Łobaszewska - Lubliniec, 14.01.2017.
Grażyna Łobaszewska — Lubliniec, 14.01.2017. Daniel Dmitriew / Forum
Reklama
Reklama
Reklama