Reklama

W najnowszej rozmowie Adam Małysz opowiedział, że został oszukany na dużą kwotę pieniędzy. Znany ze swojej dobroci sportowiec był święcie przekonany, że pieniądze, które przekazał jednej z kobiet uratują życie dziecka: „Ta osoba potrafiła klęknąć w błocie i płakać przede mną, że to jest jej ostatnia szansa i jeśli to dziecko nie będzie mieć tej operacji, to nie przeżyje”. Później okazało się, że... jego hojność została wykorzystana przez oszustów.

Reklama

Adam Małysz został oszukany: „Straciłem zaufanie do ludzi”

W podcaście opublikowanym na kanale „Biznes Misja” na YouTube Adam Małysz opowiedział o incydencie, który zdarzył się mu przed laty. Okazało się, że pewna kobieta oszukała go na ogromną sumę pieniędzy. Oszustka wykorzystała dobre serce sportowca i powołując się na potrzebę pomocy dla córki, wyłudziła od niego pieniądze. „Boli mnie to bardzo mocno, bo przez to straciłem zaufanie do ludzi” mówił były skoczek narciarski.

Pieniądze, które przekazał rzekomo na operację dziecka nigdy do niego nie trafiły. „Dziś mimo tego, że wiem, że np. 100 proc. pieniędzy z fundacji nigdy nie trafi do danej osoby, to mimo to wolę pomagać w taki sposób, ponieważ wiem, że to jest bezpieczniejsze niż bezpośrednie pomaganie komuś. To jest krzywdzące dla tych ludzi, którzy rzeczywiście potrzebują tej pomocy, ale tyle razy byłem oszukany i wykorzystany w ten sposób, że komuś pomogłem i później się ze mnie śmiano, że po prostu nie mam już zaufania” przyznał z żalem.

Czytaj także: Adam Małysz skomentował coming out polskiego skoczka. „Myślę, że to, co zrobił, będzie miało wpływ na jego dalszą karierę”

Adam Małysz Piętka Mieszko / AKPA

Oszuści niejednokrotnie wykorzystali wielkie serce Adama Małysza

Adam Małysz w tej samej rozmowie przyznał, że ta sytuacja mocno go zabolała. Szczególnie gdy wspomina, do jakich kroków posunął się oszust: „Tak się zdarzyło. Nawet ta osoba nie uciekła, chodziła sobie spokojnie, a de facto miało to być na chore dziecko, które potrzebuje pomocy. Okazało się, że to dziecko nie potrzebowało pomocy. Trochę było tych pieniędzy” opowiadał.

Zabolała mnie przede wszystkim nieszczerość i to, że ktoś w tak mocny sposób przekonać mnie, bo jeśli ta osoba potrafiła klęknąć w błocie – bo wtedy lało – i płakać przede mną, że to jest jego ostatnia szansa i jeśli to dziecko nie będzie mieć tej operacji, to nie przeżyje, no to mi już serce puściło. Później, kiedy dowiedziałem się na co poszły te pieniądze i jak te osoby opowiadały, że zrobiły mnie w bambuko, to było to bardzo przykre.

Prezes PZN przyznał, że to nie jedyna taka sytuacja, która się mu przytrafiła: „Parę razy tak się zdarzyło, że komuś pożyczyłem pieniądze i ja mam tak, że nie lubię się przypominać, że ktoś mi jest coś winien. Wydaje mi się, że jeśli ktoś czegoś potrzebuje, to on powinien w stosunku do mnie uczciwy i nawet jak w danym momencie nie ma pieniędzy, to powinien przyjść i powiedzieć, że ma trudną sytuację i może oddać kiedy indziej lub w ratach. Zdarzało się tak, że te osoby w ogóle zapominały o tym, że pożyczyły pieniądze. Dlatego mam bardzo mocno naruszone zaufanie do ludzi. Teraz wolę to robić przez fundacje, z którymi współpracuję” opowiadał.

Reklama

Zobacz też: Była dzieckiem, kiedy ojciec zdobył popularność. Karolina Małysz nie radziła sobie ze sławą skoczka

Adam Małysz, plan „Dzień Dobry TVN”, Warszawa, 26.08.2024 r.
Adam Małysz, plan „Dzień Dobry TVN”, Warszawa, 26.08.2024 r.c Wojciech Olkusnik/Dzien Dobry TVN/East News
Reklama
Reklama
Reklama