Zdzisław Kamiński, Andrzej Kurek, program "Sonda", 1986 rok
Fot. Marek Szymanski / Forum
Niezwykłe historie

34 lata temu Zdzisław Kamiński i Andrzej Kurek zginęli w wypadku. Jego okoliczności do dziś pozostają tajemnicą

Czy śmierć dziennikarzy rzeczywiście nie była dziełem przypadku?

Marta Nawacka 29 września 2023 17:57
Zdzisław Kamiński, Andrzej Kurek, program "Sonda", 1986 rok
Fot. Marek Szymanski / Forum

Od tragicznej śmierci Zdzisława Kamińskiego i Andrzeja Kurka minęły już 34 lata. Mimo to wciąż nie jest do końca jasne, co tak naprawdę się wówczas stało... Dziennikarze brali udział w wypadku, gdy jechali do Raciborskiej Fabryki Kotłów, w której mieli nagrywać kolejny odcinek programu „Sonda”. Nie brakuje jednak podejrzeń, że ich śmierć została zaplanowana... Co wydarzyło się tego feralnego dnia?

Zdzisław Kamiński i Andrzej Kurek: śmierć w wypadku

29 września 1989 roku 42-letni wówczas kierowca rajdowy, Andrzej Gieysztor, jechał swoim peugeotem drogą z Krakowa do Raciborza. Znajdował się na tzw. Lukasynie, gdy zaczął wyprzedzać samochód jadący przed nim. Niestety nie zauważył jadącej z naprzeciwka ciężarówki i doszło do czołowego zderzenia pojazdów... Na miejscu wypadku pojawili się milicjanci i odkryli, że na tylnej kanapie auta znajdowali się dwaj popularni dziennikarze telewizyjni: Zdzisław Kamiński i Andrzej Kurek. Żaden z nich już nie żył...

Dziennikarze byli twórcami i gospodarzami programu „Sonda” (nadawanego w latach 1977-1989), który co tydzień przyciągał przed ekrany telewizorów aż sześć milionów widzów. Informacja o ich nagłej, tragicznej śmierci błyskawicznie obiegła całą Polskę. Przedstawiciel prokuratury starał się odtworzyć przebieg wypadku. Uznano wówczas, że winę ponosi Andrzej Gieysztor, który jechał zbyt szybko i wyprzedzał w niedozwolonym miejscu. Sprawę umorzono. Przyjaciel i współpracownik tragicznie zmarłych dziennikarzy postanowił jednak przeprowadzić własne śledztwo.

Tomasz Pyć przekonany był, że oficjalne dokumenty dotyczące wypadku, do których dotarł, pełne są niejasności. Zaczął więc zadawać niewygodne pytania: dlaczego tył samochodu, czyli miejsce, w którym siedzieli Zdzisław Kamiński i Andrzej Kurek, był niezniszczony, dlaczego niemal od razu po wypadku szybko usunięto wielką plamę oleju, dlaczego żaden z dziennikarzy nie miał obrażeń odpowiadających udziałowi w takiej kolizji, dlaczego w skroni jednego z nich znaleziono kolec z parasola... Niestety przez lata nie udało mu się znaleźć odpowiedzi na żadne z tych pytań. Zmarł w listopadzie 2008 roku.

Czytaj też: Gustaw Holoubek zakosztował późnego ojcostwa. Dzieciństwo Jana Holoubka różniło się od doświadczeń jego rówieśników

Śmierć Zdzisława Kamińskiego i Andrzeja Kurka była zaplanowana?

Po trzech latach kolejna osoba postanowiła podjąć próbę wyjaśnienia okoliczności wypadku, w którym zginęli słynni dziennikarze. Autorowi bloga oprzecinek.blox.pl udało się ustalić między innymi, że do poślizgu na drodze doszło przez to, że peugeot Andrzeja Gieysztora najechał na rozlaną na ulicy żółto-brunatną plamę o ostrym zapachu, która przypominała olej. Na miejscu kolizji natychmiast miała zjawić się ekipa „sprzątaczy”, która do wieczora czyściła nawierzchnię (w tym czasie zamknięto pięciokilometrowy odcinek drogi do Raciborza), a niedługo później prokuratura wykluczyła wersję z poślizgiem. Twierdzono, że... żadnej plamy na jezdni nie było.

Co ciekawe, Zdzisław Kamiński i Andrzej Kurek w dniu wypadku jechali do Raciborza, by w Fabryce Kotów Rafako nagrać jeden z odcinków „Sondy”. Miał on być poświęcony między innymi zaletom i wadom popularnego oleju silnikowego... Okazało się również, że jeden z dziennikarzy nie zginął na miejscu, jak twierdziła prokuratura, a dopiero po przewiezieniu do szpitala. Nic więc dziwnego, że przez te nieścisłości natychmiast pojawiły się teorie mówiące, że śmierć prowadzących nie była dziełem przypadku.

Dziennikarze zamierzali zakończyć swój program i na jego miejsce realizować inną produkcję, której tematem miały być reformy gospodarcze. Jednak w czasach, gdy Polska była świeżo po odzyskaniu wolności gospodarczej nie wszyscy uważali ideę nagłaśniania w telewizji uwłaszczania różnych podmiotów na państwowym majątku i prywatyzacji za dobry pomysł. „Podważanie jedynie słusznej drogi reform niczemu dobremu by nie służyło. Podobnie jak podważanie jedynie słusznej wersji historii i zaufania do nowej władzy”, mówił autor bloga oprzecinek.blox.pl w swoim wpisie poświęconym teoriom spiskowym w sprawie śmierci dziennikarzy. Uważał on także, że Zdzisław Kamiński i Andrzej Kurek już od długiego czasu byli na celowniku służb bezpieczeństwa.  

Zobacz także: Jerzy Bińczycki na studiach związał się z Aleksandrą Górską. Ich uczucie jednak nie przetrwało

Zdzisław Kamiński, Andrzej Kurek, program
Fot. Marek Szymanski / Forum

Zdzisław Kamiński, Andrzej Kurek, program "Sonda", 1986 rok

[Tekst opublikowany na Viva Historie 01.04.2024 r.]

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Spędziliśmy dzień z Małgorzatą Rozenek-Majdan! Tak mieszka, tak pracuje...

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

MAŁGORZATA ROZENEK-MAJDAN: czy tęskni za mediami, kiedy znowu… włoży szpilki i dlaczego wpada w „dziki szał”, gdy przegrywa. MICHAŁ WRZOSEK: kiedyś sam się odchudził, dziś motywuje i uczy innych, jak odchudzać się z głową. EWA SAMA swoje królestwo stworzyła w… kuchni domu w Miami. ONI ŻYJĄ FIT!: Lewandowska, QCZAJ, Steczkowska, Chodakowska, Klimentowie, Jędrzejczyk, Danilczuk i Jelonek, Paszke, Skura…