Reklama

Od tragicznej śmierci Zdzisława Kamińskiego i Andrzeja Kurka minęły już 34 lata. Mimo to wciąż nie jest do końca jasne, co tak naprawdę się wówczas stało... Dziennikarze brali udział w wypadku, gdy jechali do Raciborskiej Fabryki Kotłów, w której mieli nagrywać kolejny odcinek programu „Sonda”. Nie brakuje jednak podejrzeń, że ich śmierć została zaplanowana... Co wydarzyło się tego feralnego dnia?

Reklama

[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 07.05.2024 r.]

[Ostatnia publikacja na VIVA.PL: 29.09.2024 r.]

[Ostatnia publikacja na Viva Historie 03.10.2024 r.]

Zdzisław Kamiński i Andrzej Kurek: śmierć w wypadku

29 września 1989 roku 42-letni wówczas kierowca rajdowy, Andrzej Gieysztor, jechał swoim peugeotem drogą z Krakowa do Raciborza. Znajdował się na tzw. Lukasynie, gdy zaczął wyprzedzać samochód jadący przed nim. Niestety nie zauważył jadącej z naprzeciwka ciężarówki i doszło do czołowego zderzenia pojazdów... Na miejscu wypadku pojawili się milicjanci i odkryli, że na tylnej kanapie auta znajdowali się dwaj popularni dziennikarze telewizyjni: Zdzisław Kamiński i Andrzej Kurek. Żaden z nich już nie żył...

Dziennikarze byli twórcami i gospodarzami programu „Sonda” (nadawanego w latach 1977-1989), który co tydzień przyciągał przed ekrany telewizorów aż sześć milionów widzów. Informacja o ich nagłej, tragicznej śmierci błyskawicznie obiegła całą Polskę. Przedstawiciel prokuratury starał się odtworzyć przebieg wypadku. Uznano wówczas, że winę ponosi Andrzej Gieysztor, który jechał zbyt szybko i wyprzedzał w niedozwolonym miejscu. Sprawę umorzono. Przyjaciel i współpracownik tragicznie zmarłych dziennikarzy postanowił jednak przeprowadzić własne śledztwo.

Tomasz Pyć przekonany był, że oficjalne dokumenty dotyczące wypadku, do których dotarł, pełne są niejasności. Zaczął więc zadawać niewygodne pytania: dlaczego tył samochodu, czyli miejsce, w którym siedzieli Zdzisław Kamiński i Andrzej Kurek, był niezniszczony, dlaczego niemal od razu po wypadku szybko usunięto wielką plamę oleju, dlaczego żaden z dziennikarzy nie miał obrażeń odpowiadających udziałowi w takiej kolizji, dlaczego w skroni jednego z nich znaleziono kolec z parasola... Niestety przez lata nie udało mu się znaleźć odpowiedzi na żadne z tych pytań. Zmarł w listopadzie 2008 roku.

Czytaj też: Połączył ich teatr, tworzyli szczęśliwą rodzinę. Kiedy myśleli, że najgorsze już za nimi... doszło do tragedii

Śmierć Zdzisława Kamińskiego i Andrzeja Kurka była zaplanowana?

Po trzech latach kolejna osoba postanowiła podjąć próbę wyjaśnienia okoliczności wypadku, w którym zginęli słynni dziennikarze. Autorowi bloga oprzecinek.blox.pl udało się ustalić między innymi, że do poślizgu na drodze doszło przez to, że peugeot Andrzeja Gieysztora najechał na rozlaną na ulicy żółto-brunatną plamę o ostrym zapachu, która przypominała olej. Na miejscu kolizji natychmiast miała zjawić się ekipa „sprzątaczy”, która do wieczora czyściła nawierzchnię (w tym czasie zamknięto pięciokilometrowy odcinek drogi do Raciborza), a niedługo później prokuratura wykluczyła wersję z poślizgiem. Twierdzono, że... żadnej plamy na jezdni nie było.

Co ciekawe, Zdzisław Kamiński i Andrzej Kurek w dniu wypadku jechali do Raciborza, by w Fabryce Kotów Rafako nagrać jeden z odcinków „Sondy”. Miał on być poświęcony między innymi zaletom i wadom popularnego oleju silnikowego... Okazało się również, że jeden z dziennikarzy nie zginął na miejscu, jak twierdziła prokuratura, a dopiero po przewiezieniu do szpitala. Nic więc dziwnego, że przez te nieścisłości natychmiast pojawiły się teorie mówiące, że śmierć prowadzących nie była dziełem przypadku.

Dziennikarze zamierzali zakończyć swój program i na jego miejsce realizować inną produkcję, której tematem miały być reformy gospodarcze. Jednak w czasach, gdy Polska była świeżo po odzyskaniu wolności gospodarczej nie wszyscy uważali ideę nagłaśniania w telewizji uwłaszczania różnych podmiotów na państwowym majątku i prywatyzacji za dobry pomysł.

„Podważanie jedynie słusznej drogi reform niczemu dobremu by nie służyło. Podobnie jak podważanie jedynie słusznej wersji historii i zaufania do nowej władzy”, mówił autor bloga oprzecinek.blox.pl w swoim wpisie poświęconym teoriom spiskowym w sprawie śmierci dziennikarzy. Uważał on także, że Zdzisław Kamiński i Andrzej Kurek już od długiego czasu byli na celowniku służb bezpieczeństwa.

Zobacz także: Potrzebował czasu, by zaakceptować wizerunek syna... Tak wygląda relacja Michała Szpaka z ojcem

Warszawa, wiosna 1986. Realizacja programu telewizyjnego "Sonda", n/z od lewej: Zdzislaw Kaminski, Andrzej Kurek.,Image: 428559104, License: Rights-managed, Restrictions: Cena minimalna dla publikacji online 50 zł a dla drukowanych 250 zł, Model Release: no, Credit line: Marek Szymanski / Forum
Marek Szymanski / Forum
Reklama

Zdzisław Kamiński, Andrzej Kurek, program "Sonda", 1986 rok

Reklama
Reklama
Reklama