W tym roku minęło 30 lat od premiery kultowego filmu. „Dirty Dancing na duży ekran wszedł w 1987 r., choć początkowo uważano, że treści, które ze sobą niesie, są zbyt skandaliczne. Sugerowano nawet, by spalić taśmę, na której nagrano pierwszą jego wersję. Jednak wysiłki przeciwników produkcji okazały się daremne: film trafił na duży ekran i podbił serca widzów. Wszystko wskazuje na to, że po 30 latach miłośnicy „Dirty Dancing” mają powody do radości! Poznajcie szczegóły.

Reklama

Polecamy też: Sugerowano by go spalić, a stał się hitem pokolenia. Kultowy „Dirty Dancing” właśnie skończył 30 lat

„Dirty Dancing” wraca na ekrany po 30 latach

Okazuje się, że produkcja, która powstaje pod okiem amerykańskiej stacji ABC, nie będzie filmem a serialem. Ma zadebiutować na szklanym ekranie już w maju. Do sieci wyciekły pierwsze zdjęcia z planu: fani już zacierają ręce z zachwytu. Wiemy nawet, kto zastąpi w nim Jennifer Grey i Patricka Swayze. Do odegrania głównych ról wybrano Abigail Breslin i Colta Prattesa. Potwierdzono również, że remake „Dirty Dancing” będzie można obejrzeć od 24 maja.

Zobacz także

Polecamy też: Złamana kariera Jennifer Grey. Co stało się z kultową „Baby” z „Dirty Dancing”?

Sukces „Dirty Dancing”

Film „Dirty Dancing” trafił na duży ekran 30 lat temu. Niemal z miejsca odniósł komercyjny sukces: łącznie zarobił ponad 200 milionów dolarów i zdobył Oscara za najlepszą piosenkę z filmu za kultowe już dziś „(I've Had) The Time of My Life”. 13 lat temu nakręcono co prawda sequel filmu, jednak nie odniósł on większego sukcesu.

Reklama

Polecamy też: Kultowe jezioro z „Dirty Dancing" wysycha. Ale w nietypowy sposób

Reklama
Reklama
Reklama