Po „Barze” był na szczycie sławy. Grzegorz Markocki opowiedział o tajemnicach programu oraz ślubie na wizji!

Jeden z uczestników kultowego „Baru” po ponad dwóch dekach postanowił powrócić pamięcią do programu. W najnowszej rozmowie Grzegorz Markocki, który w pierwszej edycji show zajął drugie miejsce, postanowił opowiedzieć o tym, jak naprawdę wyglądał program zza kulis, czyim pomysłem był jego ślub z Izabelą Kowalczyk oraz jak wyglądało jego życie po zakończeniu nagrań!

[Ostatnia publikacja na VUŻ-u i Viva Historie 25.02.2025 r.]

Grzegorz Markocki zdradził tajemnice programu „Bar”

Grzegorz Markocki w rozmowie w podcaście „Świat Gwiazd” postanowił wspomnieć swoją przygodę z programem „Bar”. Jak przyznał, w porównaniu do większości uczestników znalazł się w show w pewnym stopniu „po znajomości”: „Ktoś tam zobaczył tego Grzesia Markockiego który gdzieś tam w tej »Szansie [na sukces]« nawywijał to może też by nawywijał w »Barze«” opowiedział. Od pierwszej edycji programu minęło już ponad 20 lat, Grzegorz Markocki wspomina go bardzo dobrze, mimo jednej ciemnej strony.

Uczestnik programu przyznał, że często katalizatorem niepożądanych zachowań uczestników, których zarówno on, jak i inni żałują do dziś, był alkohol. Jak przyznał, napoje wysokoprocentowe zawsze były obecne na planie programu. „Alkohol był wszechobecny. [...] Myśmy się cieszyli z tego powodu, lodówka pełna alkoholu” wyznał Mateuszowi Szymkowiakowi zaznaczając, że wówczas nie zdawali sobie sprawy, że miało to ogromny wpływ na to, jak odbierali ich telewidzowie.

Czytaj również: Adrian Urban jest zwycięzcą pierwszej edycji programu Bar. Jak dziś wygląda jego życie?

Pierwszy na świecie ślub w programie telewizyjnym

Grzegorz Markocki w tej samej rozmowie wyznał także, że w pewnym momencie dowiedział się od brata, że producenci przedstawiali go w telewizji w złym świetle. Ten fakt zaczął bardzo mu przeszkadzać i przestał godzić się na takie traktowanie. Wówczas reżyser show postanowił wyjść z niecodzienną propozycją — by powrócić w łaski telewidzów miał wziąć ślub z inną uczestniczką, Izabelą Kowalczyk. Grzegorz Markocki przyznał, że Izabela wpadła mu w oko jeszcze przed rozpoczęciem nagrań do programu. Właśnie dlatego postanowił przyjąć tę ofertę. „Wiedziałem, w co gram. [...] Dałem warunek: jeśli będzie Cadillac, jeśli będzie strój Elvisa, jeśli będzie naprawdę spoko, to dlaczego nie” opowiadał.

Dodał również, że jego partnerka była przy każdej rozmowie i również zgodziła się na wszystko: „Myśmy to skonfrontowali. Gdyby Iza nie chciała, to absolutnie nie byłoby ślubu”, wspomniał. Jak wytłumaczył, chociaż sam pomysł pochodził od producenta, para w ogóle nie czuła się wykorzystana dla oglądalności, a ich związek wcale nie rozpadł się po zakończeniu nagrań — ich małżeństwo przetrwało kolejne trzy lata. „Gdybym nie czuł takiej chęci i emocji, to bym się nie zgodził. Ale chemia była”, usłyszeliśmy.

Zobacz także: Wygrał drugą edycję Baru i zniknął... Co dziś robi i jak wygląda Eric Alira?

Grzegorz Markocki przyznał, że nie był świadomy, że jego ślub z Izabelą Kowalczyk był pierwszym na świecie małżeństwem, które wzięło ślub w programie telewizyjnym, co zostało nawet uwiecznione w księdze Guinessa.

Co robi dziś Izabela Kowalczyk z „Baru”?

Po zakończeniu programu Grzegorz Markocki oraz Izabela Kowalczyk postanowili zamieszkać razem we Wrocławiu, gdzie wcześniej mieszkali na potrzeby „Baru”. Dzieliło ich jednak spojrzenie na świat: on pragnął rozwijać swoją karierę medialną, ona zaś odrzuciła wszystkie propozycje związane z telewizją. Niestety ich małżeństwo przetrwało zaledwie trzy lata — rozstali się w przyjaźni w 2005 r.

Sprawdź też: Była uważana za największą piękność w Barze. Co dziś słychać u Dobrosławy Zych-Henner?

Od tamtego czasu ich drogi się rozeszły, a Grzegorz Markocki od lat nie miał z byłą żoną żadnego kontaktu, chociaż przez pewien czas mieszkali nawet w mieszkaniach... naprzeciwko siebie. Mateusz Szymkowiak skontaktował się jednak z byłą uczestniczką „Baru”, która, chociaż prosi o poszanowanie jej prywatności, serdecznie pozdrowiła byłego męża. Przed laty założyła rodzinę i wiedzie spokojne życie z dala od mediów.

Grzegorz Markocki po „Barze” zachorował na depresję

Po zakończeniu programu Grzegorz Markocki wciąż próbował rozwijać swoją karierę. Prowadził program muzyczny „Hitmania”, a potem skupił się na produkcji własnej muzyki, chociaż jego pierwsza płyta nie okazała się takim sukcesem, na jaki liczył — jak wyznał, nie udało mu się zarobić na nim „ani złotówki”. Dodatkowo konflikt z wytwórnią sprawił, że zupełnie nie wiedział, co powinien dalej robić ze swoim życiem: „Byłem zawiedziony, bardzo zawiedziony. I ja to mocno odchorowałem depresją” opowiedział.

Nie był jednak jedyną osobą z „Baru”, która po zakończeniu programu zmagała się ze swoim zdrowiem psychicznym. Niestety aż dwóch uczestników straciło życie. „Tragiczne sytuacje. [...] Z tego co wiem, niestety Roman Szewczyk popełnił samobójstwo. Nie wiem jak było w przypadku Mariana, ale też w dziwnych okolicznościach okazało się, że nie żyje” mówił. Chociaż nie do końca zna szczegóły obu tych sytuacji, przyznał, że rozumie, że presja odczuwana po opuszczeniu programu mogła znacząco odbić się na jego uczestnikach — sam zresztą przeżył bardzo ciężki okres. Na szczęście dziś odbił się od dna: od lat oddaje się muzyce — od 2009 r. gra we własnym zespole skupiającym się głównie na piosenkach The Beatles.