Od niedawna w TVP zaczęły się wielkie zmiany. Poza wielkimi powrotami do telewizji nie zabrakło też zwolnień, które elektryzują fanów. Teraz media donoszą, że ze stacją żegnają się: Aleksander Sikora i Małgorzata Tomaszewska.

Reklama

Aleksander Sikora i Małgorzata Tomaszewska żegnają się z TVP

Od niedawna w Pytaniu na śniadanie zaczęły się wielkie zmiany. Przypomnijmy, że ze słynnym programem śniadaniowym pożegnali się: Ida Nowakowska, Anna Popek, Małgorzata Opaczkowska czy Robert Rozumus.

Teraz media donoszą, że do Pytania na śniadanie nie wrócą: Małgorzata Tomaszewska i Aleksander Sikora. Wcześniej informowano, że prezenterka i tak na jakiś zniknie ze stacji, ze względu na jej zaawansowaną ciążę. Dodawano również, że z tego powodu jej programowy partner wziął sobie wolne, gdyż: „Olek od dawna to planował. Chciał, by jego urlop zbiegł się w czasie z rozwiązaniem Małgosi, by nie został bez pary. Z nią się najlepiej czuje na ekranie", wyjaśnia rozmówca Plotka.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie żyje Ewa Podleś. Wybitna polska śpiewaczka operowa odeszła w wieku 71 lat

VIPHOTO/EAST NEWS

Stacja komentuje zwolnienie Aleksandra Sikory i Małgorzaty Tomaszewskiej

I choć, ulubieniec publiczności planował powrót do telewizji, to teraz stacja podjęła stanowczą decyzję. Nieoficjalne źródło serwisu Plotek dodaje, że „Olek i Małgosia znikają z programu na dobre. Szefowa chce na wizji dominacji nowych par. Ostatecznie zostają Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski, Iza Krzan z Tomkiem Kammelem, nowa para w postaci Roberta Stockingera i Joasi Górskiej, którą poznali już widzowie oraz jeszcze dwa nowe duety. Trzeba odciąć się od tego, co było, a żyć tym, co będzie", miała powiedzieć osoba z produkcji TVP.

Zobacz także

Na ten moment ulubieńcy widzów nie odnieśli się do plotek. Małgorzata Tomaszewska jedynie poprosiła swoich fanów, by uszanowali jej prywatność, gdyż jest w 8. miesiącu ciąży.

Reklama

CZYTAJ TEŻ: „Bogu dziękuję, że urodziłem się 25 lat przed nim". Wiktor Zborowski nie gryzł się w język i szczerze powiedział, co myśli o Tomaszu Kocie

Artur Zawadzki/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama