Dzięki pracy w TVP znalazła miłość. Dziś Monika Luft nie chce nawet słyszeć o powrocie do telewizji
„Ówczesny dyrektor TVP1 zapowiedział, że odczyta listę osób, które będą dalej pracować. Mojego nazwiska nie wyczytał”
Monika Luft była rozpoznawaną twarzą TVP. Niestety, jej współpraca z nadawcą nie trwała długo i była przepełniona konfliktami. Chociaż szukała swojego miejsca w różnych stacjach, nigdzie nie zagrzała miejsca na dłużej. Przez kilka miesięcy była także rzeczniczką Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Dziś mówi, że telewizja to zamknięty rozdział w jej życiu i skupia się na pisaniu książek. Dlaczego jej kariera na wizji nie miała przyszłości?
Monika Luft: kariera. Tak trafiła do telewizji
Monika Luft już jako dziecko zakochała się w Hiszpanii, w której mieszkała przez dwa lata. Gdy dorastała, zdecydowała się studiować iberystykę. To właśnie ten wybór sprawił, że zaczęła pracować w telewizji. Początkowa była to hiszpańska stacja TVE, a wkrótce później zaczęła współpracę z TVP. „Zgłosiłam się do redakcji „Wiadomości”, której szefował wówczas Jarosław Gugała. Znałam się z nim, ponieważ, podobnie jak ja, był absolwentem iberystyki. Powiedziałam mu, że chciałabym spróbować swoich sił w TVP. On zaproponował, żebym przyszła na kolegium, zgłosiła jakiś temat i go zrealizowała”, mówiła w rozmowie z Michałem Misiorkiem dla serwisu Plejada.
Pracę udało się jej zdobyć. Przez pewien czas pracowała w serwisie informacyjnym, ale jak mówiła, zupełnie jej to nie odpowiadało. „Nie pasowało mi bieganie za politykami po Sejmie. Nie widziałam siebie w tej roli”. Postanowiła więc szukać czegoś innego, aż w końcu trafiła do TVP1, gdzie po przesłuchaniu została prowadzącą serwisu śniadaniowego „Kawa czy herbata?”. Jak przyznała jednak, nigdy nie poczuła głębszej więzi ze współpracownikami. „Nie uczestniczyłam w telewizyjnym życiu towarzyskim. Bliskie relacje utrzymywałam jedynie z ekipą „Kawy czy herbaty?”. Mieliśmy poczucie, że jesteśmy zespołem, coś wspólnie tworzymy. Spędzaliśmy razem czas również poza pracą. Właśnie wtedy poznałam mojego męża. Ale poza tym nie miałam przyjaciół w TVP”.
Czytaj również: Dominika Chorosińska przed laty rozstała się z mężem. „Uczucie umierało we mnie od wielu miesięcy”
Monika Luft, Krzysztof Dużyński, Promocja książki Moniki Luft „System argentyński”
Monika Luft nie była zadowolona z pracy w TVP
Współpraca z Telewizją Polską rodziła w Monice Luft frustrację. Wspominała m.in. że wysłano ją kiedyś w trasę, chociaż tego zadania mogło podjąć się wielu innych dziennikarzy, którzy znajdowali się znacznie bliżej. Mówiła także, że dostała propozycję, której nie wahała się odrzucić. „Pamiętam, że kiedyś zaproponowano mi prowadzenie nowego programu. Pomysł wydał mi się dość ciekawy, więc się zgodziłam. Natomiast kiedy dowiedziałam się, że moim pierwszym gościem ma być Renata Beger, wycofałam się. Chodziło o to, by ocieplić jej wizerunek. W ogóle mnie to nie interesowało. Było mi naprawdę bardzo daleko do Samoobrony i nie chciałam brać w tym udziału”, mówiła Plejadzie.
Konflikty na tle światopoglądowym sprawiły, że Monika Luft straciła pracę. „Pewnego dnia zostałam poinformowana, że nie ma dla mnie pracy. To znaczy, mogę zachować etat, całe 350 zł brutto. […] Więc złożyłam wymówienie”, mówiła. Tak skomentowała to wydarzenie: „Ówczesny dyrektor TVP1 zapowiedział, że odczyta listę osób, które będą dalej pracować. Mojego nazwiska nie wyczytał. Ale nie byłam tym specjalnie zaskoczona. Między mną a owym dyrektorem była totalna przepaść ideowa [...] Ewidentnie nie darzyliśmy się sympatią. Wiedziałam, że prędzej czy później będzie chciał się mnie pozbyć”.
Zobacz także: Po rozwodzie z Krzysztofem Kolbergerem Anna Romantowska wpadła w ramiona reżysera Jacka Bromskiego. Jaki był ich związek?
Monika Luft w swoim domu, Warszawa, 1995 rok
Monika Luft o pracy w TVP: „Miałam już trochę dość tego, co działo się na Woronicza”
Nie kwestionowała decyzji przełożonych. Wyznała, że gdy jej kariera w TVP dobiegła końca, poczuła ulgę. „Miałam już trochę dość tego, co działo się na Woronicza. Nie czułam się tam komfortowo. Wiedziałam, że jakiś rozdział mojego życia się kończy. Chciałam zamknąć jedne drzwi, żeby dać sobie szansę na otwarcie innych”. Spotkała się z niemałą krytyką współpracowników, ale jej decyzja była ostateczna. Przeniosła się na antenę Tele5, jednakże i tam nie zapuściła korzeni. Co więcej, o własne wynagrodzenie musiała... walczyć w sądzie! Później miała równie krótką przygodę z Polsatem. Wtedy już wiedziała, że telewizja to nie miejsce dla niej. „[...] szybko pogodziłam się z tym, że przed kamerą pracować już raczej nie będę. Z drugiej strony – coraz mocniej czułam, że chcę być niezależna, samodzielna i zajmować się sprawami, które mnie interesują. Od dłuższego czasu myślałam o tym, żeby skupić się na pisaniu”.
W 2020 r. została rzeczniczką Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Jej zadaniem było prowadzenie komunikacji rządu z mediami w kraju ogarniętym pandemią koronawirusa. „Miałam świadomość, że będę musiała dać z siebie wiele, skorzystać ze wszystkich dotychczasowych doświadczeń związanych z mediami i komunikacją, a dodatkowo – sporo nauczyć się na temat polityki zagranicznej. Ale stwierdziłam, że żal byłoby nie skorzystać z takiej możliwości. Z drugiej strony – jestem propaństwowa i uznałam, że skoro, mówiąc górnolotnie, ojczyzna wzywa, nie mogę odmówić”, mówiła. Jednak i na tym stanowisku nie zagrzała miejsca na dłużej. Odeszła po kilku miesiącach, gdy zmienił się minister spraw zagranicznych. W 2023 r. ukazała się jej książka „Pejzaż z przemytnikiem. Jak wywożono z PRL dzieła sztuki i antyki”. Jak wyznała, telewizja to definitywnie zamknięty rozdział w jej życiu.
Monika Luft, Targi Książki w Warszawie, 28.05.2022 rok
Monika Luft, 24. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie, Kraków, 16.10.2021 r.