Reklama

Marianna Stuhr to najbardziej tajemnicza członkini artystycznego klanu. Jedyna córka wybitnego aktora i skrzypaczki wychowywała się w miłości do sztuki. Dziś skromna artystka unika kamer i życia na świeczniku. Kiedyś znane nazwisko bardzo jej ciążyło. „Mój brat dużo lepiej sobie z tym radził, w związku z czym poszedł w ślady taty” — powiedziała córka Jerzego Stuhra.

Reklama

Córka Jerzego Stuhra dorastała wśród sztuki

Barbara i Jerzy Stuhrowie doczekali się dwójki dzieci: syna Macieja i córki Marianny. Dzieliło ich siedem lat, przez co nie było między nimi szczególnej zażyłości. „Maciek grał na pianinie, a ja śpiewałam lub popisywałam się tanecznie. Poza tym przez długi czas dzieliliśmy z sobą pokój. Olbrzymi, więc rodzice przedzielili nas regałem z książkami” — wspominała Marianna Stuhr w wywiadzie dla Urody życia z 2015 r. W ich rodzinnym domu często bywali artyści, w tym również ci związani z malarstwem. Najmłodsza pociecha aktora i skrzypaczki także poczuła w sobie pasję do sztuk wizualnych.

Marianna jest absolwentką krakowskiej ASP. W 2001 r. rozpoczęła naukę na specjalności Grafika Warsztatowa, w roku szkolnym 2005/2006 otrzymała stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a w 2011 r. uzyskała tytuł doktora na warszawskiej uczelni. Wszystkie sukcesy okupione były wieloma godzinami ciężkiej pracy i poświęceń. Musiała dawać z siebie dużo więcej, niż jej rówieśnicy.

Maciej Stuhr i Marianna Stuhr, „Viva!” październik 2015 r.

SZYMON SZCZEŚNIAK/LAF AM

Nie byłam jakoś wyjątkowo uzdolnioną plastycznie dziewczynką. W ogóle zgadzam się z twierdzeniem, że aby coś osiągnąć, potrzeba 10 procent talentu, a reszta to ciężka praca. Zbieranie doświadczeń, upór, zawierzenie swoim umiejętnościom. Gdy zaczynałam studia na ASP, były tam osoby o wiele bardziej rozmalowane, rozrysowane, z lepszym okiem, ukierunkowane na określone obszary estetyki. Ja byłam gdzieś na szarym końcu. Ale jestem bardzo pracowita. I mam duże ambicje” — tłumaczyła w rozmowie z Wiką Kwiatkowską.

CZYTAJ TAKŻE: Danuta Szaflarska była nieobecną mamą. Wysyłała córkę na wakacje, bo chciała być sama

Marianna Stuhr została w artystycznych kręgach. Nazwisko ojca jej ciążyło

Swoje umiejętności szlifowała, uczestnicząc w wielu warsztatach na całym świecie. Dziś jest cenioną artystką — jak podaje portal Świat Seriali, jej prace można było podziwiać m.in. w zbiorach Fondazione Italo-Svedese w Wenecji, Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, Quadriennale Drzeworytu Polskiego w Olsztynie, Stowarzyszenia Międzynarodowe Triennale Grafiki w Krakowie, University of Connecticut w Connecticut, USA, Real Stories Gallery — Fundacja „Arts for Humanity” w Durbanie w RPA.

Marianna Stuhr aktywnie udziela się na Instagramie, gdzie chętnie dzieli się efektami swojej pracy z obserwującymi. Na co dzień pracuje jako projektantka i graficzka. Czasem na kadrach możemy dostrzec samą artystkę, dopieszczającą niesamowite dzieła we własnej pracowni.

Córka aktora rzadko udziela się poza własnymi mediami społecznościowymi. Nie przepada za życiem na świeczniku, a na dodatek znane nazwisko bardzo jej ciążyło. Długo przedstawiała się samym imieniem. „Rozumiem, że chcąc nie chcąc, ludzie patrzą na innych przez pryzmat nazwiska. I wiem, że to bardziej mój problem niż osoby, która próbuje mnie jakoś zaszufladkować. Domyślam się, że mój brat dużo lepiej sobie z tym radził, w związku z czym poszedł w ślady taty” — wyznała w rozmowie z portalem Nap.com.pl.

Jerzy stuhr, Marianna Stuhr, Warszawa, 17.10.2013

Radoslaw NAWROCKI / Forum

Życie prywatne Marianny Stuhr. Walczyła z nowotworem

Choć jej rodzina od zawsze była związana z Krakowem, Marianna wybrała życie w stolicy. Zamieszkała tam ze swoim wybrankiem — Polakiem wychowanym w Stanach Zjednoczonych. Para wychowuje razem dwójkę dzieci: 12-letniej córki oraz trzy lata młodszego od niej syna.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Choć żyje w cieniu syna, jest z niego ogromnie dumny. Marcin Tyszka ma niezwykłą relację z ojcem

Reklama

Przed laty stanęła przed trudnym wyborem. Miała 22 lata, gdy lekarze podejrzewali u niej nowotwór. Wymagana była skomplikowana operacja w okolicach kręgosłupa, na którą córka artystów musiała wyrazić zgodę. Moment podpisania dokumentu umożliwiającego zabieg, mogący skutkować paraliżem, a nawet śmiercią, wspomina do dziś. „To była taka bardzo przyspieszona lekcja dorastania dla mnie. Teraz z perspektywy czasu wydaje mi się, że wcześniej wszystko było beztroskie i błogie. Zgoda na operację była taką pierwszą ważną decyzją w moim życiu”, mówiła Marianna Stuhr w Dzień Dobry TVN.

Reklama
Reklama
Reklama