Plotkowano, że urodziła małpkę, a ona ciężko chorowała. Dramat Marii Tudor
Prawda była przejmująca i smutna...
- Marek Teler
Królowa Anglii Maria I Tudor marzyła o tym, żeby dać swojemu mężowi Filipowi II następcę tronu, który objąłby władzę w Anglii i Hiszpanii. Dwukrotnie myślała, że spodziewa się dziecka, lecz okazało się, że rzekome ciąże to objawy śmiertelnej choroby...
Maria I Tudor: zakochana królowa
Maria I Tudor zapisała się w historii Anglii jako królowa, która dążyła do przywrócenia w kraju katolicyzmu po protestanckich reformach swojego ojca Henryka VIII. To właśnie rozwód króla Anglii z matką Marii Katarzyną Aragońską doprowadził do tego, że wypowiedział posłuszeństwo papieżowi i ogłosił się głową Kościoła anglikańskiego.
Kiedy więc w lipcu 1553 r. Maria została królową, zaczęła prześladować protestantów, czym zasłużyła sobie na miano „Krwawej Marii” – „Bloody Mary”. Krwiożercza monarchini miała jednak również łagodniejsze oblicze. Bardzo chciała zostać matką, lecz niestety zamiast radości macierzyństwa czekało ją cierpienie, a w końcu przedwczesna śmierć.
W lipcu 1554 r. Maria I Tudor wyszła za mąż za Filipa II Habsburga, króla Neapolu i Sycylii, a od 1556 r. także Hiszpanii, który był od niej młodszy o jedenaście lat. Po ślubie Filip przyjął tytuł króla Anglii, lecz wszystkie dokumenty małżonkowie podpisywali wspólnie i de facto to w rękach Marii spoczywała władza nad krajem. Chociaż Filip mocno rozczarował się urodą monarchini, a właściwie jej brakiem, ona sama była w swoim mężu szaleńczo zakochana. Przede wszystkim zaś pragnęła wydać na świat syna, który w przyszłości zostałby królem Anglii i Hiszpanii.
Czytaj także: Ścięta, wygnana, rozwiedziona, zmarła... Tak umierały żony króla Henryka VIII
Maria I Tudor: dziecko, którego… nie było
Nadzieja na narodziny dziedzica kilku koron pojawiła się we wrześniu 1554 r., kiedy Maria przestała miesiączkować i znacząco przytyła. Co więcej, zaczęły jej doskwierać poranne mdłości, a nawet – jak sama twierdziła – czuła w swoim łonie ruchy płodu. Nadworni medycy ogłosili więc, że królowa jest w ciąży. Teść królowej, cesarz Karol V, informował swojego sekretarza Francisco de Eraso: „Uważa się, że [Maria] spodziewa się dziecka, a lud raduje się z królem i wszystkimi”. Kilka dni później pisał zaś do syna, króla Filipa II: „Chciałbym tylko zaznaczyć, jak wielką radością napawa mnie, że Bóg da nam dzięki niej sukcesorów. [Królowa] nie musi się usprawiedliwiać, że nie napisała własnoręcznie listu. Moim pragnieniem jest, by uważała na swoje zdrowie i podchodziła do życia ze spokojem, szczególnie w swoim stanie”.
W listopadzie 1554 r. wydawało się już pewne, że Maria jest w ciąży – to miał być trzeci miesiąc. „Nie ma wątpliwości, że królowa spodziewa się dziecka, ponieważ pokazuje to jej brzuch, a suknie już na nią nie pasują” – zawiadamiał ambasador Hiszpanii żądnego nowych wieści cesarza Karola V. Angielski dwór był przygotowany na różne scenariusze, nawet ten najgorszy, czyli śmierć Marii I Tudor w połogu. Filip zobowiązał się, że obejmie wówczas rządy regencyjne w imieniu małoletniego syna lub córki, a także… poślubi młodszą siostrę swojej żony, Elżbietę (przyszłą królową Elżbietę I).
W końcu 30 kwietnia 1555 r. po Europie rozeszła się wieść o narodzinach syna Marii i Filipa, a w samej Anglii odbyła się z tej okazji uroczystość dziękczynienia. Biły dzwony, odpalono fajerwerki, a angielski lud wyszedł na ulicę, wiwatując i manifestując swoją radość w powodu przyjścia na świat następcy tronu. Po kilku dniach okazało się jednak, że informacja o porodzie jest nieprawdziwa.
Maria cały czas wierzyła jednak w swój błogosławiony stan i z nadzieją wyczekiwała narodzin dziecka. Dopiero w sierpniu 1555 r., kiedy opuchlizna na jej brzuchu zeszła, zorientowała się, że nigdy nie była w ciąży. Nieprzychylni władczyni dworzanie rozpuścili wówczas plotkę, jakoby wydała ona na świat małpkę lub pieska i ze wstydu ukryła „dziecko” przed światem. Krążyły też pogłoski, że Maria zleciła jednemu z angielskich lordów znalezienie noworodka, którego w stosownej chwili podłożyłaby jako swoje własne dziecko. Sama monarchini obwiniała z kolei o swoje złamane marzenia o macierzyństwie… protestantów. Uważała bowiem, że jej dramat to kara boska za tolerowanie „heretyków” w królestwie.
Czytaj także: Król Henryk VIII i Katarzyna Aragońska. Tragiczna historia skomplikowanej miłości Tudora
Maria I Tudor: nadzieja umiera ostatnia
Jesienią 1557 r. kolejny raz pojawiła się szansa na to, że Maria I Tudor wyda na świat potomka. Królowa poczuła się brzemienna i ogłosiła na dworze, że najpóźniej w marcu 1558 r. zostanie matką. Bardzo długo wierzyła, że faktycznie jest w ciąży, lecz w październiku 1558 r. z bólem pogodziła się z myślą, że nie urodzi Filipowi dziecka. W tym samym czasie jej stan zdrowia zaczął zresztą gwałtownie się pogarszać, a medycy byli bezradni wobec jej cierpienia.
Najprawdopodobniej królowa Maria I Tudor cierpiała na raka macicy, torbiel jajnika lub puchlinę wodną, zaś trapiącą ją chorobę interpretowała jako oznaki odmiennego stanu. Zmarła 17 listopada 1558 r. w wieku 42 lat i została pochowana w opactwie w Westminster. Umierając, miała podobno przed oczami tańczące maleńkie dzieci, przypominające jej o marzeniu, którego nie udało jej się w życiu spełnić.
Czytaj także: Nigdy nie wyszła za mąż, nazwano ją Królową Dziewicą. Kim była Elżbieta I?