Reklama

Poznali się w jednej z warszawskich kawiarni. On był wówczas jeszcze studentem. Wiedział już jednak, że będzie pisał piosenki. Wojciech Młynarski i Adrianna Godlewska tworzyli związek przez 29 lat. To była miłość od pierwszego wejrzenia, którą zniszczyła potworna choroba i zdrada... Przed śmiercią artysty zdążyli się jednak pojednać...

Reklama

Wojciech Młynarski i Adrianna Godlewska - jak się poznali? Historia miłości

Kawiarnia Nowy Świat w Warszawie. 1960 rok. Ostrzyżony na krótko Wojciech Młynarski, który tego wieczoru w tym miejscu zorganizował swój wieczór kabaretowy, jest studentem polonistyki. Wybitnym, co przyznawali już jego nauczyciele z lat szkolnych. Słynny profesor historii literatury Stefan Żółkiewski złożył mu nawet propozycję pozostania na uniwersytecie i rozwijania kariery naukowej. Odmówił. Wiedział, że chce pisać teksty piosenek. Pociągała go scena i artystyczny blichtr.

Adrianna Godlewska była od niego o trzy lata starsza. Gdy się poznali, kończyła Akademię Teatralną w Warszawie. Piękna, uśmiechnięta, zdolna. Miała przed sobą obiecujące perspektywy. To on pierwszy zwrócił na nią uwagę. Mimo tego, że był w związku i to narzeczeńskim. Nie przeszkodziło mu to poprosić siostrę, by poznała go z piękną i tajemniczą kobietą o długich włosach. Po latach aktorka przyznała, że pomyślała wówczas, że Wojciech Młynarski zostanie jej mężem... Nie myliła się. Ich los został przypieczętowany cztery lata później.

Czytaj także: Od przyjaciół do kochanków. Oto historia płomiennego romansu Piotra Fronczewskiego i Joanny Pacuły

Jerzy Michalski / RSW / Forum

Wojciech Młynarski i Adrianna Godlewska-Młynarska, czerwiec 1968, festiwal w Opolu

Wojciech Młynarski i Adrianna Godlewska: jak wyglądało ich małżeństwo?

Pobrali się 26 września 1964 roku w podwarszawskim Komorowie. Tam mieszkała rodzina pana młodego. Adrianna Godlewska była tego dnia niezwykle wzruszona. Łzy płynęły z jej oczu strumieniami. Po oficjalnej uroczystości miał podejść do niej jeden z wujków Wojciecha Młynarskiego i powiedzieć „Dziecko, nie płacz. Przeżyjesz jeszcze wiele ciężkich chwil, ale pamiętaj, że zawsze będę po twojej stronie”.

Nawet nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo będą one prorocze... A jak państwo młodzi wspominali samą uroczystość? „Kiedy się w sobie zakochaliśmy i pobraliśmy, byliśmy przeszczęśliwi. To była cudowna przygoda życia. Byliśmy młodymi ludźmi, którzy czerpali, w miarę możliwości, z tego, co się działo”, wspominała w jednym z wywiadów aktorka.

Rok później na świecie pojawiło się ich pierwsze dziecko. Córka, której nadali imię Agata. W 1970 roku urodziła się Paulina, dziewięć lat później Jan. W opiece nad nimi pomagała parze pani Hela, gosposia, która została nawet matką chrzestną najstarszej pociechy.

Jakim byli małżeństwem? Jak na tamte czasy - dobrze sytuowanym. Mieszkali na osiedlu Za Żelazną Bramą w Warszawie przy ulicy Siennej (później przeprowadzili się na Łowicką), każde wakacje spędzali w Tatrach (w Kościelisku w 1973 roku wybudowali nawet dom, by móc tam przebywać jak najczęściej) lub nad Bałtykiem w Jastarni. Nic dziwnego. Wojciech Młynarski w bardzo krótkim czasie zdobył popularność, z czasem zaczął być stawiany na równi z tak wielkimi osobistościami ze świata kultury, jak Agnieszka Osiecka i Jonasz Kofta. Szybko wszedł do czołówki najbardziej cenionych autorów tekstów piosenek.

Czytaj także: „Przeszedł przez piekło”... Tak wyglądały ostatnie chwile Wojciecha Młynarskiego

Andrzej Wiernicki / Forum

Rodzina Młynarskich, od lewej: Paulina Młynarska, Agata Młynarska, Tadeusz Kieniewicz (syn Agaty Młynarskiej), Jan Młynarski, Adrianna Godlewska-Młynarska, Wojciech Młynarski, Stanisław Kieniewicz (drugi syn Agaty Młynarskiej i osoba bliżej nieznana. Warszawa, grudzień 1990

Wojciech Młynarski: jaki był prywatnie?

Miał ustalony rytm dnia. Pracował z samego rana, od 5.00. Budził dzieci do szkoły, puszczając im piosenkę „Moje serce to jest muzyk”. Według słów żony, Wojciech Młynarski kochał dzieci wręcz patologicznie. Z kolei w rozmowie z Agatą Młynarską dla „VIVY!” przyznał, że nie poświęcał im tyle czasu, ile by chciał. Jak każdy w tamtych czasach, chciał się dorobić. Pracował więc często ponad normę. A to odbijało się na jego życiu rodzinnym...

A jaki był prywatnie słynny poeta? Jak to artysta: skupiony głównie na sobie. Czasem zazdrosny, lubiący być w centrum zainteresowania, egocentryczny. Przy tym wszystkim z niezwykłym poczuciem humoru, barwną osobowością. Zabawny i lubiany. „Był moim oczkiem w głowie”, mawiała Adrianna Godlewska.

Ona sama, mimo talentu, wielkiej kariery nie zrobiła. Zagrała raczej mało lub średnio znaczące role, m.in. w komedii „Kłopotliwy gość”, „Czterdziestolatek. 20 lat później” i „Kronice wypadków miłosnych” oraz występowała w kabarecie Dudek. Wraz z mężem byli gwiazdami cieszącego się sympatią widzów „Podwieczorku przy mikrofonie”. Wylansowali tam m.in. humorystyczny utwór „Na rybkę” – „ona była panną Dziunią, on wyznawał jej miłość, ona ratowała go z opresji. Recitale dawała jeszcze w ubiegłym roku już jako 80-latka”, przypomina Agnieszka Dajbor na łamach urodyzycia.pl.

Czy czuje, że poświęciła karierę dla męża? O tym opowiedziała swego czasu w wywiadzie dla „VIVY!”.„Kochałam mojego męża, mój dom, moje dzieci, a poza tym uważałam, że skoro moim mężem jest genialny poeta, artysta, trzeba mu oszczędzić wszystkich codziennych kłopotów. Uważałam, że każdy może wyrzucać śmieci, ale nie każdy napisze piękny wiersz”, podkreślała.

Z czasem jednak na ich związku zaczęły pojawiać się głębokie rysy, które przesądziły o rozstaniu...

Zobacz również: Jan Młynarski szczerze o relacji z ojcem: „Wprowadzał się i wyprowadzał. Jako dziecko trochę się go bałem”

Choroba Wojciecha Młynarskiego. Rozpad małżeństwa

Wojciech Młynarski od lat 70. zmagał się z chorobą afektywną dwubiegunową. Pierwszy raz dała o sobie znać w trakcie wakacji w Kościelisku w 1973 roku. „Z dnia na dzień odporność psychiczna mojego męża załamała się”, wspominała w swojej biograficznej książce „Jestem, po prostu jestem” Adrianna Godlewska. Euforia i rozpacz. Ogromne wahania nastroju, bezsenność, agresja, dziwne, przerażające wizje i paniczny lęk. Tak wyglądała codzienność słynnego poety i tym samym jego bliskich.

Dzieci tego nie rozumiały. Trudno im było pojąć, dlaczego jednego dnia tata jest czuły i kochający a innego odpychający i agresywny. Miały pretensje do matki, która największą uwagę skupiała na cierpiącym mężu, że nie potrafiła ich ochronić. Jednocześnie szukali specjalisty, który potrafiłby opanować postępującą chorobę. Podjęli również decyzję, by nie informować o niej nikogo. Początkowo nawet innych członków rodziny. Nic dziwnego, że atmosfera w domu państwa Młynarskich odbiła się nie tylko na ich małżeństwie, lecz także rodzinnych więziach.

„Mój rodzinny dom naznaczony był chorobą nerwową ojca, tzw. dwubiegunową, charakteryzującą się skrajnymi wahaniami nastrojów. Tata, którego kocham, to genialny tekściarz, dowcipny fajny facet. Nagle ten uroczy człowiek zmieniał się i stawał niedostępny, zagrażający”, zwierzyła się po latach na łamach „Twojego stylu” Paulina Młynarska.

Andrzej Wiernicki / Forum

„Byłam świadkiem spalania się taty w pracy, a potem przychodziły miesiące, kiedy zapadał się w sobie, nie było z nim kontaktu”, ujawniła w innej rozmowie Agata Młynarska.

Gdy w 1979 roku na świat przyszedł syn aktorki i poety, było już bardzo źle. Stan Wojciecha Młynarskiego znacznie się pogorszył. Do tego stopnia, że – jak mówił w wywiadach Jan – z dzieciństwa praktycznie ojca nie pamięta...

„Odbyłam wówczas kilkugodzinną rozmowę ze znanym specjalistą w dziedzinie neurologii i psychiatrii, aby poznać podłoże choroby i szanse na wyprowadzenie pacjenta ze złego stanu. Generalnie otrzymałam zalecenie, żeby przede wszystkim zadbać o siebie, bo cokolwiek zrobię i tak obróci się przeciwko mnie”, wspominała w książce aktorka.

Ostatecznie małżeństwo Wojciecha Młynarskiego i Adrianny Godlewskiej rozpadło się w 1987 roku...

Czytaj także: Zygmunt i Janina Kęstowiczowie: zakochał się w niej w wieku 19 lat, mówił o ukochanej, że jest ideałem

Robert Wolański

Wojciech Młynarski w sesji dla „VIVY!”. 2002 rok

Nagłe rozstania i nowa miłość. Dlaczego Wojciech Młynarski odszedł od Adrianny Godlewskiej?

To, co usłyszała, w ciągu sekundy przekreśliło jej nadzieje i szczęście. W trakcie urodzinowego przyjęcia, przy znajomych i bliskich, Wojciech Młynarski poinformował żonę, że odchodzi. „Teraz będę mieszkał u przyjaciół. Proszę do mnie nie dzwonić, i mnie nie szukać”, poprosił.

Co stało za jego nagłą decyzją? Szybko wyszło na jaw, że była to inna, młodsza od Adrianny Godlewskiej kobieta. Poeta w krótkim czasie podjął również decyzję, by z nią zamieszkać! Dla aktorki był to niezwykle bolesny cios. Załamała się. Ze stresu miała nawet stracić głos! Niezbędna była psychoterapia.

„Kiedy w 1964 roku braliśmy ślub w kościele w Komorowie, wypowiedziałam słowa przysięgi, której nigdy nie złamałam. Ja Wojtka nie opuściłam, nawet jeżeli on opuścił mnie”, zapewniła na łamach książki „Jestem. Po prostu jestem”. Dodała, że z Wojciechem Młynarskim łączyła ją naprawdę wyjątkowa więź... „Nie jest powiedziane, że trzeba mieszkać w jednym mieszkaniu”, deklarowała.

Podejmowali próby powrotu do siebie i ratowania małżeństwa. Poeta wrócił nawet na jakiś czas na Łowicką. Bezskutecznie. W końcu rozwiedli się w 1993 roku, Wojciech Młynarski podjął zaś decyzję o poślubieniu nowej ukochanej o imieniu Jadwiga. I ta relacja nie wytrzymała próby czasu i zakończyła się rozwodem po siedmiu latach. Dlaczego? Rodzina nigdy nie zaakceptowała nowej wybranki artysty. Z kolei on w wywiadzie nie ukrywał, że jest człowiekiem trudnym. Związał się później z jeszcze jedną kobietą...

Adrianna Godlewska po rozstaniu pozostawała sama. „Przeżyłam boleśnie nasze rozstanie, nikogo potem już nie wpuściłam do mojego domu”, ujawniła w rozmowie z „VIVĄ!”.

Czytaj także: Od przyjaźni do miłości aż po grób. Jerzy i Georgeta Trela byli nierozłączni

Tomasz Adamowicz/Forum

Agata Młynarska z matką Adrianną Godlewską, Warszawa, 18.01.2011 r., Gala Paszportów Polityki

Z pierwszą żoną w końcu się pojednali. Niezwykle wzruszająca scena miała miejsce na krótko przed śmiercią poety w marcu 2017 roku.

„Wiem, że ją słyszał. Adrianna prosiła go: „Jeśli mnie słyszysz, uściśnij moją dłoń”. I on uścisnął. Nie wiem, co mu dokładnie powiedziała, bo Wojtek i Ada zostali sami, ale wiem, że Ada poszła tam z zamiarem powiedzenia mu, że nie trzyma żalu w sercu”, zdradził znajomy rodziny w „Życiu na gorąco”. Czy tak się stało? To wciąż pozostaje tajemnicą...

„Ucieszyłam się, że Jasio trzymał go za rękę, gdy umierał”, ujawniła jedynie w rozmowie z „VIVĄ!”.

Adrianna Godlewska pozostaje osobą pogodą i pozytywnie nastawioną do świata. Mimo wielu przeżyć, stara się cieszyć każdą chwilą. Dziś ma 85 lat.

„Cieszę się, że żyję. Po prostu. Dużo rzeczy zdarzyło się w moim życiu, uważam, fantastycznych. Cały czas myślę o różnych sytuacjach i myślę o nich jak najlepiej, bo dzisiaj z perspektywy czasu wszystko mi się wydaje po coś i wszystko mi się wydaje dobre”, zapewniła w rozmowie z „Galą” kilka lat temu.

Jacek Poremba
Reklama

Agata Młynarska z ojcem Wojciechem Młynarskim, sesja dla VIVY!, grudzień 2007

Reklama
Reklama
Reklama