Płakała na scenie za dziećmi, ale musiała zarobić na życie. Do niedawna nie mogła sobie wybaczyć, że zostawiała córki same
Urszula Dudziak szczerze o samotnym macierzyństwie
Uchodzi za legendę i jedną z najlepszych wokalistek jazzowych w Polsce. Urszula Dudziak nie ukrywa jednak, że kariera odebrała jej wspaniałe chwile z dziećmi. Gdy mieszkała z nimi w USA, musiała zarabiać na życie, a przez to traciła kontakt ze swoimi córkami...
Urszula Dudziak o trudnym macierzyństwie
Urszula Dudziak musiała stawić czoła wielu wyzwaniom. Największym z nich było macierzyństwo, do którego nigdy się nie jest gotowym. Artystka w niedawnej rozmowie z Piotrem Jaconiem przyznała, że do niedawna nie mogła sobie wybaczyć, że przed laty zaniedbywała swoje pociechy.
Przypomnijmy, że wokalistka z Michałem Urbaniakiem doczekała się dwóch córek: Katarzyny i Miki. Co więcej, cała rodzina w latach 70. postanowiła wyjechać za ocean, by się rozwijać. Niestety później, bo w 1986 roku małżeństwo ulubienicy publiczności oficjalnie przeszło do historii. Urszula Dudziak musiała więc samotnie wychować 6-letnią wówczas Mikę i 8-letnią Kasię.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Są już niemal dorośli, idą w ślady rodziców. Tak dziś wyglądają dzieci Dominiki Kulczyk i księcia Lubomirskiego-Lanckorońskiego
Urszula Dudziak o trudach w wychowaniu córek
Wokalistka w rozmowie z Piotrem Jacoeniem wróciła pamięcią do tamtych czasów. Przyznała wówczas wprost, że najtrudniej było jej wybaczyć samej sobie, gdyż miała świadomość, że krzywdzi dzieci. „Najtrudniej było mi przebaczyć sobie. Zostałam sama z dwojgiem małych dzieci. Ja, wokalistka jazzowa z Polski na Manhattanie, bez pieniędzy. Starałam się, jak mogłam, ratować całą sytuację, ale jakiś czas potem zakochałam się w Jerzym Kosińskim i on był najważniejszy, a dzieci mnie wtedy bardzo potrzebowały. Potem musiałam ratować budżet, jeździłam z koncertami. Zawsze miałam opiekę zapewnioną, ale dzieci mnie bardzo potrzebowały. Był mężczyzna, którego kochałam do bólu i muzyka, bez której żyć nie mogłam. Żyłam w rozkroku. Byłam na scenie, tęskniłam za dziećmi, byłam z dziećmi, tęskniłam za sceną. Przez lata miałam poczucie winy, że powinnam była z nimi być", zwierzała się.
Artystka dodała również, że obecnie jej relacja z córkami jest idealna i wszystko doskonale się układa. „Od 3 lat jest zdrowa. W moich oczach to jest jakiś cud. Miała bardzo dobrego lekarza prowadzącego psychiatrę. To jest coś pięknego, ja odzyskałam córkę", mówiła o Mice Urbaniak. „Mogę tylko o tym mówić, żeby inne matki nie popełniały błędów, które ja popełniłam. Cieszę się, że mam zdrowe córki teraz i mamy taką świetną, fantastyczną komitywę", skwitowała.
CZYTAJ TEŻ: Chciała zostać zakonnicą, wybrała muzykę. Maryla Rodowicz ma niezwykłą relację z Duchem Świętym