Jej droga na szczyt pełna była wzlotów i upadków. Tak zapamiętaliśmy Tinę Turner
Jak osiągnęła międzynarodowy sukces? Musiała wiele przejść
- Redakcja Viva!
Tina Turner urodziła się 26 listopada 1939 roku jako córka Afroamerykanina i Indianki. Niewiele osób wie, że tak naprawdę nazywała się Anna Mae Bullock. Była laureatką siedemdziesięciu prestiżowych nagród spośród stu nominacji, w tym aż ośmiu nagród Grammy, co czyniło ją najczęściej nagradzaną artystką rock and rollową w historii przemysłu fonograficznego! Prywatnie przeszła wiele... Zmarła w maju 2023 roku. Dziś ją wspominamy...
Tina Turner - babcia rock and rolla
Tina Turner już kilka lat temu ograniczyła obecność w mediach, zdecydowała się przejść na zasłużoną emeryturę, przeprowadzić do Szwajcarii i ponownie wyjść za mąż, tym razem już szczęśliwie. W 2013 roku jej mężem został młodszy od niej o 28 lat producent muzyczny i aktor Erwin Bach. Od tego czasu Tina stała się znacznie bardziej prywatna i skupiona na swoim spokojnym, szwajcarskim życiu. Królowa rock and rolla publicznie pojawiała się niezwykle rzadko i to tylko przy bardzo specjalnych okazjach, takich jak urodziny Oprah Winfrey czy premiera musicalu poświęconego jej karierze na deskach Broadwayu.
Tina Turner - ludzki huragan
Na scenę zawsze wchodziła niczym „ludzki huragan”, wulkan pozytywnej energii. Kiedy zaczynała śpiewać i tańczyć widownia wstawała z miejsc i skupiała się absolutnie na niej. Czerwone, ponętne usta, czupurna fryzura, czarna ramoneska i seksowne buty na platformie już na zawsze pozostaną w historii mody i show-biznesu. „Nigdy nie mogłam pojąć braku ruchów scenicznych jak u Barbry Streisand czy Diany Ross. Stanie przy mikrofonie? To zupełnie nie dla mnie”, mówiła o swoich koleżankach po fachu, komentując jednocześnie fenomen swojej własnej choreografii.
CZYTAJ TEŻ: Michał Szpak obchodzi dziś 31. urodziny! Jak zmieniał się przez ostatnie lata?
Co ciekawe, Ann Mae Bullock nie zawsze marzyła o karierze na scenie, ale zawsze kochała dobrą muzykę. Kiedy jej rodzice się rozwiedli ona i jej starsza siostra zamieszkały z matką w St.Louis, miejscu, w którym poznała swoją muzyczną połówkę i przyszłego męża, Ike’a Turnera. Ku swojemu szczęściu i klęsce jednocześnie. Wiadomo, że znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. „Gdy poprosił, bym za niego wyszła, to nie bez powodu. Musiałam powiedzieć 'tak', bo inaczej zaczęłaby się między nami wojna. Zostałam zmuszona do małżeństwa. […] Był okrutny, bo zależał ode mnie. Nie podobało mu się to, że musiał na mnie polegać. Nie chciałam się z nim kłócić, bo to zawsze kończyło się podbitym okiem, złamanym nosem, pękniętą wargą, żebrem”, powiedziała później Turner w CBS NEWS i dodała, że mężczyźnie ciężko było pogodzić się z jej ogromną popularnością, bo to on wymyślił jej pseudonim i zmusił do przyjęcia go.
Gdy od niego odeszła, w kieszeni miała zaledwie około 30 centów. Przez 10 lat unikała poważnych relacji. Remedium na traumę była dla niej muzyka i miłość publiczność. A jak to wszystko się zaczęło?
Przyszli państwo Turner wpadli na siebie w jednym z muzycznych klubów, Club Manhattan. Ike miał w tamtym czasie popularny zespół Kings of Rythm, Anna a.k.a Tina była pomocą lekarską. Kiedy po raz pierwszy trafiła na występ Kings of Rythm, zakochała się w ich muzyce, a następnie zaczęła umawiać z saksofonistą zespołu, Raymondem Hillem. Dzięki niemu trafiła na jedną z prób w Manhattan Club, wzięła do ręki mikrofon, zaśpiewała i… została na stałe.
Tina Turner - początki kariery
Początkowo pod pseudonimem „Lilttle Ann”, piosenkarka ćwiczyła głos i występy sceniczne pod okiem Ike’a. Szybko jednak zaczęli razem tworzyć hit za hitem, a Ike (już wtedy charyzmatyczny i nieznoszący sprzeciwu) zmienił imię Ann na Tinę i nieco później wziął z nią ślub. Tak powstała mega gwiazda estrady – Tina Turner. Z mężem wokalistka nagrała dwa solowe albumy z super hitem R&B „A Fool in Love”.
Oboje wzięli udział w trasie koncertowej słynnych już wtedy The Rolling Stones i po raz pierwszy mieli szansę zagrać przed tak dużą białą publicznością. „Pierwsze spotkanie z Tiną kompletnie mieszało ci w głowie. Zazwyczaj ktoś ma świetny głos, ale kompletnie nie potrafi się ruszać na scenie albo na odwrót. A ona ma obie te rzeczy w małym palcu, niesamowite”, mówił o piosenkarce Keith Richards, a Mick Jagger dodawał „Tina ma totalne jaja i jest niesamowicie dynamiczna”.
Tina Turner - jedyny taki styl
Dynamiczne były nie tylko jej ruchy na scenie, ale także stylizacje i kostiumy sceniczne, jakie dla siebie wybierała. Na jej look często składały się krótkie, piżamowe sukienki – koniecznie z głębokim dekoltem i z połyskującego materiału, obcisłe jeansy, białe bluzki i sukienki, komplety w zwierzęce wzory. Nie byłoby Tiny Turner bez butów na wysokim obcasie, bujnej fryzury afro, dużych kolczyków czy frędzli. Te cztery elementy niemal zawszy musiały się pojawić na jej koncertach.
„Zdecydowanie bardziej stylowo jest być aktorką, niż gwiazdą rock’n’rolla, ale pieniądze z tego drugiego zajęcia są dużo większe”, mówiła. Faktycznie, w kwestii wydawania pieniędzy mało kto jej dorównywał. Nigdy nie patrzyła na metkę z ceną, kiedy uzupełniała szafę pełną ubrań i dodatków od najlepszych projektantów, często kupując podwójnie, na zapas. Poza tym kolekcjonowała antyki, miała kilka domów w Niemczech, Południowej Francji i Szwajcarii i nigdy nie odmawiała sobie długich godzin w SPA.
„Ludzie myślą, że moje życie było ciężkie, ale ja sądzę, że to była i wciąż jest przepiękna przygoda. Im starszy się stajesz, tym bardziej zdajesz sobie sprawę, że nie chodzi o to, co się dzieje, tylko o sposób, w jaki sobie z tym poradzisz”, mówiła Tina Turner zaraz po zakończeniu kariery. I ciężko było się z nią nie zgodzić.
Aż trudno uwierzyć, że idolka milionów osób odeszła w maju tego roku. Nigdy jej nie zapomnimy...
Tina Turner, Londyn, premiera musicalu „Tina”, 17.10.2017 rok
Tina Turner, Lunt-Fontanne Theatre w Nowym Jorku, 07.11.2019 rok