Chciała zostać zakonnicą, wybrała muzykę. Maryla Rodowicz ma niezwykłą relację z Duchem Świętym
„Gdy rozmawiam z Duchem Świętym, to tak jakbym prowadziła dialog z Bogiem”
Maryla Rodowicz niejednokrotnie opowiadała już o swoim podejściu do wiary i religii. Teraz zdradziła jeszcze więcej szczegółów na temat swojej duchowości. Przyznała, że jako mała dziewczynka czuła powołanie, by wstąpić... do zakonu! Los chciał jednak inaczej i zamiast kościołowi, artystka postanowiła oddać się swojej największej pasji — muzyce. Jak dziś wygląda jej relacja z religią?
Maryla Rodowicz w młodości chciała zostać zakonnicą
Maryla Rodowicz, która urodziła się jako Maria Rodowicz, dzieciństwo wspomina jako pełne różnych przygód, nie zawsze jednak wesołych. Przyznała, że niejednokrotnie wpadała w kłopoty, przez które była kilkukrotnie dyscyplinowana. Nie sprawiło to jednak, że straciła szacunek do swoich nauczycielek. „Chodziłam do przedszkola, które prowadziły siostry zakonne. Byłam śmieszką i nie miałam tam łatwo. Za karę wiele razy musiałam klęczeć w kącie tyłem do sali z podniesionymi rękami. Ale też fascynowały mnie kostiumy zakonnic – te „łabędzie”, które miały na głowie i te długie sukienki. Ciekawiło mnie, co mają pod spodem” mówiła w rozmowie z Michałem Misiorkiem dla portalu Plejada.pl.
Gdy zaczęła podrastać to marzenie zupełnie zniknęło i młodziutka Maryla Rodowicz swoją uwagę poświęciła zupełnie innym zainteresowaniom: sportowi, w tym lekkoatletyce, oraz oczywiście muzyce. Wkrótce później zaczęła uczęszczać do szkoły muzycznej, gdzie uczyła się m.in. gry na skrzypcach. Chociaż wybrała inną ścieżkę życiową, nie zapomniała jednak o silnej więzi, jaką odczuwała z religią. Dziś wciąż gra ona dużą rolę w życiu piosenkarki. Jak opowiada, szczególnie ważny jest dla niej... Duch Święty.
Czytaj też: Katarzyna Pakosińska rozpaczała po rozstaniu z Kabaretem Moralnego Niepokoju. "Traktowałam ich jak braci"
Maryla Rodowicz w młodości
Maryla Rodowicz o religii i polityce. „Kultura powinna być apolityczna”
Wokalistka przyznała, że czasami zdarza się jej... rozmawiać z Duchem Świętym. „Nie wiem, jak się do niego zwracać, bo nie ma imienia, więc mówię do niego: Duchu. No przecież nie nazwę go Zdzichem czy Krzychem. Mam nadzieję, że się nie obrazi. Nie wiem też, gdzie jest, czym jest i jak wygląda. O ile w ogóle ma jakiś wygląd. Pewnie nie. Ale wyobrażam sobie, że siedzi u mnie w domu na regale – w miejscu, gdzie wieczorem odbija się światło z ogrodu” opowiadała, oraz dodała: „Gdy rozmawiam z Duchem Świętym, to tak jakbym prowadziła dialog z Bogiem”.
Maryla Rodowicz przyznała jednak, że chociaż te rozmowy są dla niej nieodłączną częścią życia, woli prowadzić ją w samotności, w domu. Do kościoła więc chodzi dość nieczęsto. Jej zdaniem taka relacja zupełnie wystarczy. Chociaż starała się nigdy nie propagować swoich poglądów, jej postawa wciąż nie podobała się niektórym osobom. „Nie pakowałam się w politykę. Nie zabierałam głosu w sprawach światopoglądowych. I dalej uważam, że kultura powinna być apolityczna, nie powinno się nią rozgrywać” mówiła. Niestety nie wszystko poszło zgodnie z jej planem. Podczas jej jubileuszu 50 lat na scenie muzycznej doznała przykrości ze stron ówczesnych władz, które próbowały zablokować jej występ. W końcu po miesiącach sprzeczek i wielu zmian koncert pod patronatem TVP w końcu się odbył. Niesmak jednak pozostał. „Od zawsze miałam takie przekonania. Nie cierpię partii, które nieustannie dzielą nasze społeczeństwo, próbują wszystkich ze sobą skłócić i źle traktują społeczność LGBT+” dodała.
Sprawdź również: Jacek Łągwa odziedziczył talent artystyczny po rodzicach. Jego przyszłość przewidziano tuż przed narodzinami
Maryla Rodowicz, VIVA! grudzień 2021
Maryla Rodowicz, VIVA! grudzień 2021