Margaret miała dość i odeszła z Kościoła. Nie kryje goryczy i dziś mówi wprost: „Po co być w instytucji, której nie rozumiesz?"
Artystka nie gryzie się w język
Kariera Margaret wciąż się rozkręca. Przypomnijmy, że wokalistka regularnie wydaje kolejne single, a ostatnio zaprezentowała nawet swój najnowszy album — Siniaki i Cekiny, na którym znajduje się wiele piosenek, które regularnie grane są w radiu. Nic więc dziwnego, że artystka pojawiła się na ostatnim festiwalu w Sopocie. Podczas jednego z wywiadów ulubienica publiczności przyznała, że dokonała apostazji, co zelektryzowało część jej fanów.
Margaret odeszła z Kościoła. Tak mówi o apostazji
W ostatnim czasie coraz więcej artystów wypowiada się na temat Kościoła. W tym przypadku zdania są jednak podzielone. Niektóre osoby bronią swojej wiary, ale są też tacy, którzy otwarcie krytykują instytucję Kościoła. Do tego drugiego grona zalicza się właśnie Margaret, która w najnowszym wywiadzie opowiedziała, co było powodem odsunięcia się od Boga.
Wokalistka w wywiadzie dla Plotka mówi wprost, że jest świeżo upieczoną ateistką, która na własną rękę odkrywa swoją sferę duchową. „Po co być w instytucji, której nie rozumiesz? Która do ciebie nie przemawia? Uważam to wręcz za bycie hipokrytą, będąc w Kościele i jawnie to krytykując. A ja chcę być w zgodzie ze sobą. [...] Staram się odkrywać swoją duchowość, robić jogę, ale nie nazywam tego. Nie klękam przed nikim i niczym", wyjaśnia.
CZYTAJ TAKŻE: Mama Michała Koterskiego głęboko rozczarowana postępowaniem syna. Do dziś mu to wypomina
Margaret, VIVA! 5/2016
Dlaczego Margaret odcięła się od Kościoła?
Piosenkarka na łamach Super Expressu dodała również, że bardzo ją boli zachowanie niektórych kapłanów i nie mogła dłużej na to patrzeć. „Od dawna już nie identyfikuję się z tym, czym kościół jest, czym chce być, czy co reprezentuje. Ja nie mówię tu o wierze i nie mówię tu o duchowości, której szukam w sobie cały czas. Myślę, że instytucja kościoła jest czymś, z czym ja się bardzo nie zgadzam i wydaje mi się to po prostu fair wobec niej, żeby się z niej wypisać", tłumaczy. Na sam koniec podkreśliła, że ostatecznie podjęcie tej decyzji zajęło jej sporo czasu. "Tak, no trochę to trwało, ale cieszę się, że już się udało. Mam to", skwitowała.
Przypomnijmy, że jeszcze wcześniej na łamach magazynu Playboy Margaret podzieliła się intymnym wyznaniem. „Mam takie wspomnienie z okresu nastoletniego, gdy jeszcze regularnie byłam przymuszana do chodzenia do kościoła i co tydzień spowiadałam się z masturbacji. [...] Z perspektywy czasu przeraża mnie, jak bardzo poznawanie własnego ciała było i jest stygmatyzowane", zwierzała się w czasie, gdy planowała dokonać apostazji.
W tamtym okresie artystka postanowiła opublikować wpis promujący wywiad. „Jestem osobą niewierzącą i za fair konsekwencje tego uważam wypisanie się z grupy, do której już nie należę", pisała wówczas w poście. Z czasem narodziła się dyskusja pod jej wpisem. Jeden z internautów spytał ją, do kogo więc będzie się modlić. „Do nikogo. Nie wierzę w Boga, więc się nie modlę. A jak umrę, to nie pójdę ani do piekła, ani do nieba, po prostu umrę. Cóż za wytchnienie", kwitowała. „Szanuję to, że moja babcia jest wierząca. I ona szanuje to, że nie jestem wierząca!", dodawała wówczas.
Na sam koniec kolejny internauta spytał ją, czy szanuje osoby wierzące. „Nie mam zapędów - jak niektórzy tu wierzący - na moralizowanie i nakłanianie do swojej ideologii. Niech każdy robi, jak uważa", podsumowała.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Gdy był dzieckiem, brakowało mu ojcowskiej miłości. Po latach Filip i Zygmunt Chajzerowie nadrobili stracony czas
Margaret, VIVA! 5/2016