Reklama

Od prawie dwudziestu pięciu lat bawi miliony Polaków. To Marcin Wójcik zainicjował powstanie kabaretu Ani Mru-Mru. Grupa w błyskawicznym tempie zdobyła ogromną popularność i sympatię widzów, a niektóre skecze zapisały się w historii polskiego kabaretu. Co wiemy o głównym założycielu? Marcin Wójcik prowadzi spokojne życie z dala od show-biznesu. Tego na pewno o nim nie wiedzieliście!

Reklama

Marcin Wójcik – założyciel kabaretu Ani Mru-Mru unika show-biznesu. Tak zaczęła się jego przygoda z kabaretem

Był 1 grudnia 1999 roku. To wtedy w Hadesie odbyła się premiera pierwszego programu Ani Mru-Mru. Grupę stworzył Marcin Wójcik i to on jest autorem większości skeczów. Inspiracje czerpie z życia. Zdarza się, że wstępny kształt występu tworzy wraz z ekipą, podczas podróży busem. Po ponad 20 latach uświadomiłem sobie, że najlepiej pracuje mi się na ostatnią chwilę, nad czym ubolewają moi współpracownicy. [...] Najlepiej mi się pracuje z nożem na gardle i dużo ciekawych rzeczy udało mi się wymyślić w ostatniej chwili. [...] trzeba czasem zaczekać na wenę i iskrę, która zapala się w głowie", mówił w rozmowie z Rafałem Radzymińskim dla Made In w 2021 roku.

Jednak zanim rozpoczęła się jego przygoda z kabaretem, Marcin Wójcik przez cztery lata uczył szkole podstawowej i gimnazjum w Lublinie. Nie każdy wie, że jest absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego. Po pewnym czasie doszedł do wniosku, że to nie jest droga, którą chce podążać.

Zawsze żartował, był duszą towarzystwa i bawił kolegów. Od zawsze miał do tego talent i postanowił to wykorzystać. I choć zaczął występować na scenie, to wciąż drzemie w nim sportowy duch. Dlaczego wybrał AWF, a nie kształcił się w artystycznym kierunku? „Kiedy zaczynałem z kabaretem, nie miałem pewności, że to się uda, ale chciałem spróbować. A że ludziom się to spodobało… Zaś co do studiów na AWF – skoro kochasz wychowanie fizyczne, chcesz grać w piłkę, to wydaje ci się, że te studia będą najprzyjemniejsze na świecie. I poniekąd tak było, choć nie zdawałem sobie sprawy, że to tak ciężki kierunek”, tłumaczył Rafałowi Radzymińskiemu dla madeinwm.pl w 2021 roku.

Czytaj też: Najstarsza córka Marka Jackowskiego chciała iść w ślady ojca, dziś robi coś zupełnie innego. Kim jest Bianka Jackowska?

Grąbczewski/AKPA

Marcin Wójcik, Michał Wójcik, Waldemar Wilkołek, 10-lecie kabaretu Ani Mru-Mru, 2008 rok

Wraz z Michałem Wójcikiem i Waldemarem Wilkołkiem od wielu lat tworzą zgrane trio. Rozśmieszają i bawią publiczność w całej Polsce. Trudno wyobrazić sobie bez nich scenę kabaretową. Nie każdy wie, że poza pracą koledzy nie utrzymują ze sobą stałego kontaktu. Trudno mówić o wspólnych wakacjach, wielogodzinnych spotkaniach czy rozmowach przez telefon. W ten sposób oddzielają życie zawodowe od strefy prywatnej. Będąc w trasie i tak spędzają ze sobą wiele dni, mają czas, by poruszyć wiele istotnych kwestii. Są wobec siebie lojalni i trzymają się jasno określonych zasad.

„Wypracowaliśmy sobie taki bardzo sympatyczny system. Po prostu poza trasami bardzo rzadko utrzymujemy ze sobą kontakt. Dajemy sobie odpocząć. […] Czyli jak jedziemy np. do Gorzowa Wielkopolskiego na występ, to z miłą chęcią zobaczę Michała i Waldka. Będziemy mogli sobie porozmawiać, co się u nas wydarzyło, podyskutować, ale potem każdy ma swoje życie. Rzadko do siebie też dzwonimy. Nie jeździmy razem na wczasy, więc sobie odpoczywamy od siebie”, opowiadał Marcin Wójcik w rozmowie z Faktem.

Artysta kabaretowy ma na swoim koncie ma udział w improwizowanym serialu Spadkobiercy. Razem z Robertem Górskim współprowadził Kabaretowy Klub Dwójki, a także Latający Klub 2. Marcin Wójcik był też gospodarzem teleturnieju Następny, proszę! Spełnia się na scenie i to daje mu ogromną satysfakcję. Ale jedno zawsze stawia na pierwszym miejscu. Mowa o rodzinie.

Czytaj też: Syn też pokochał piłkę, córki są dla niego całym światem. Jakub Błaszczykowski o relacji z dziećmi

Tomasz Adamowicz / Forum

Marcin Wójcik, Michał Wójcik, Waldemar Wilkołek, Warszawa 06.05.2015

Tomasz Adamowicz / Forum

Marcin Wójcik, nagranie programu Pytanie na śniadanie, Warszawa 08.09.2015

Marcin Wójcik w liceum poznał miłość swojego życia. Rodzina jest dla niego najważniejsza

Marcin Wójcik ma ustabilizowane życie prywatne. Od lat z ukochaną żoną Magdaleną tworzy zgrany duet. Para poznała się w liceum i od tamtej pory są nierozłączni. „Jestem stały w uczuciach. Magdalenę, moją żonę, poznałem jeszcze w liceum. Cenię jej genialne poczucie humoru i do tej pory nie spotkałem kobiety, która by ją pod tym względem przewyższała”, mówił o ukochanej w rozmowie z Show.

Satyryk podkreślał w wywiadach, że lubi swoje normalne, wypełnione rutyną życie, a jego fascynacja show-biznesem odeszła dawno w niepamięć. Na próżno szukać sensacyjnych artykułów z jego udziałem. Cieszy się najmniejszymi rzeczami. „Nuda, rutyna, odcinanie kuponów. I jest mi z tym dobrze. Nie wyobrażam sobie życia gdzie indziej, przecież oprócz posady czy mieszkania w życiu liczą się rodzina oraz przyjaciele – ja wszystkich mam w Lublinie i się stąd nie ruszam. Fascynację życiem show-biznesowym mam już za sobą. Każdy dorasta. Kiedyś w trasie bywałem taki nakręcony, że miałem ksywę Nowy Jork, bo nigdy nie spałem. Teraz mogę powiedzieć, że odnalazłem swoje szczęście najbliżej, gdzie mogłem. […] Lubię normalne życie. To dla mnie przyjemność”, mówił lider kabaretu Ani Mru-Mru w 2014 roku w rozmowie z Piotrem Gociekiem dla Do Rzeczy.

Czytaj też: Artur Orzech został ojcem przed 60. Szczerze wyznał, jak zmieniły go ślub i ojcostwo

Piotr Matusewicz/East News

Marcin Wójcik, Polsat SuperHit Festiwal 2019

Na pierwszym miejscu w życiu Marcina Wójcika stoi rodzina. Satyryk nie może narzekać na brak propozycji zawodowych, jednak nie chce rozwijać swojej kariery kosztem bliskich. To chwile spędzone z żoną i ich córką, Nadią są dla niego najważniejsze. Od kilku lat ogranicza występy, wspólnie z zespołem pracują dziesięć dni w miesiącu, by móc spędzać więcej czasu w domu. Nie skuszą go większe pieniądze i żadne obietnice. „Taki mamy kodeks pracy. Jest więc czas na przyjaciół, czas na dzieci, wyjazdy i pasje. […] Za te pieniądze nie kupi się czasu spędzonego z dzieckiem niestety. Im wcześniej sobie to człowiek uświadomi, tym lepiej”, tłumaczył w rozmowie z Anną Zasiadczyk dla Faktu.

Satyryk jest dumny ze swojej córki. Nadia odziedziczyła po tacie poczucie humoru i kto wie, może pójdzie w jego ślady? Jednak Marcin Wójcik jest świadomy ryzyka, które niesie za sobą ten zawód. „Pewnie gdzieś ten talent rozśmieszacza ma po mnie w genach... […] To jest trudny zawód. Konkurencja jest spora. Człowiek przeżywa rozczarowania. Jeżeli będzie przejawiała talent w kierunku rozbawiania ludzi i powie, że chce być artystką kabaretową, a bycie kabareciarzem nie bierze się z niczego innego, jak tylko z wewnętrznej potrzeby istnienia na scenie, to dlaczego nie? Na pewno nie jestem w stanie nauczyć ją rozśmieszania innych”, mówił w rozmowie z Kurierem Lubelskim w 2014 roku.

Dla Marcina Wójcika azylem jest dom, który stworzył wspólnie z żoną. Nie każdy wie, że artysta kabaretowy uwielbia pielęgnować ogród. To jego oczko w głowie – tu się relaksuje. Oprócz tego pasjonuje się sportem – żużlem, piłką nożną i golfem, a także jest miłośnikiem zwierząt.

Źródło: Kurier Lubelski, Do Rzeczy, Pomponik, Fakt.pl, Made In, Show

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama