Reklama

Olga Bończyk po śmierci Zbigniewa Wodeckiego w maju 2017 roku nie ukrywała, że artysta był jej wyjątkowo bliski. Po jakimś czasie zaczęła jednak na łamach prasy uderzać w rodzinę zmarłego artysty, zarzucają, że m.in. nie pozwolili nagrać jej piosenki, którą jeszcze za życia otrzymała od artysty oraz że w trakcie jednego z koncertów w listopadzie zeszłego roku córka wokalisty, Katarzyna Wodecka-Stubbs, ostentacyjnie nie uścisnęła dłoni Olgi Bończyk. W końcu ta pierwsza postanowiła ustosunkować się do zarzutów aktorki.

Reklama

Zobacz też: Przy Zbigniewie Wodeckim do końca czuwała jego rodzina. Kim są dzieci artysty?

Olga Bończyk w ostrych słowach o rodzinie Zbigniewa Wodeckiego

Zbyszek Wodecki dał mi w prezencie piosenkę. Mam ogromny żal do rodziny Zbyszka, bo ta piosenka została mi po prostu zabrana”, grzmiała w wywiadzie dla radia PIK w listopadzie 2017 roku Olga Bończyk. Utwór nosiły tytuł „Walczyk”, słowa do niego napisał Jacek Cygan.

Niestety, tak się stało, że Jacek Cygan, który napisał ten tekst dla mnie, po śmierci Zbyszka zwrócił się do rodziny, a ona zdecydowała inaczej. A ponieważ mają takie prawo, to nie mam żadnych możliwości prawnych, by się odwoływać. Mogę odwoływać się do sumienia, ale, jak się okazuje, to nie jest dzisiaj aż tak ważne dla wielu. Pomimo prób, nalegań i powoływania się na wolę Zbyszka nie udało się tego zmienić. Może pośpiewam z nim, jak dołączę za jakiś czas do niego”, stwierdziła gorzko Olga Bończyk.
Warto jednak zaznaczyć, że ani Jacek Cygan, ani menadżer zmarłego Zbigniewa Wodeckiego nie potwierdzili wersji aktorki.

Co gorsza, jakiś czas temu w rozmowie z tygodnikiem „Świat i ludzie” Olga Bończyk oskarżyła córkę artysty, Katarzynę Wodecką-Stubbs, że w trakcie koncertu upamiętniającego twórczość zmarłego artysty, który odbył się w Krakowie, ostentacyjnie pominęła ją, dziękując za wkład w wydarzenie wszystkim wykonawcom.

Stojąc tam na scenie pomyślałam, że domknęły się drzwi. I choć na scenie po koncercie córka Zbyszka, dziękując artystom uściśnięciem dłoni, ostentacyjnie mnie pominęła, to uspokoiłam się. Pomyślałam, że czas podnieść się i zacząć kolejny etap bez zmartwień, co ktoś pomyśli”, zwierzyła się Olga Bończyk.

Zobacz także: Córka Zbigniewa Wodeckiego wspomina artystę: „Mierzył nas swoją miarą, a żadne z nas nie było tak utalentowane jak on”

Katarzyna Wodecka-Stubbs odpowiada na zarzuty Olgi Bończyk

W końcu córka Zbigniewa Wodeckiego zabrała głos w tej sprawie.

Nie mam z nią konfliktu. Nie wiem, o czym ona mówi. Nie czytam tego, więc nie chowam urazy. Do każdego, również do niej, podchodzę z pogodą ducha i uśmiechem. Tak jak mój ojciec”, zapewniła w rozmowie z „Faktem” Katarzyna Wodecka-Stubbs.

Odniosła się również do pomysłu Olgi Bończyk, dotyczącego organizacji na własną rękę koncertów z piosenkami Zbigniewa Wodeckiego.

Jeśli osoby trzecie chcą organizować koncerty poświęcone pamięci taty, powinny pomyśleć o etyce. O tym, kto ma do tego prawo, i kto to powinien robić...”, ucięła córka artysty.

Zobacz też: Poruszająca historia ostatniej piosenki Zbigniewa Wodeckiego. Kto wykona utwór do słów Jacka Cygana?

Co łączyło Zbigniewa Wodeckiego i Olgę Bończyk?

Wiadomo, że się przyjaźnimy. No cóż, garderoba, wspólne sukcesy i porażki zbliżają ludzi. Olga ma fantastyczną barwę głosu. To najlepiej śpiewająca polska aktorka”, chwalił Olgę Bończyk za życia Zbigniew Wodecki.

Z kolei w niedawnym wywiadzie dla wspomnianego tygodnika aktorka przyznała, że śmierć artysty były dla niej ogromnym ciosem i trudno jej się po niej podźwignąć. Zwierzyła się również, że jego odejście nie zerwało łączącej ich więzi.

Wiem, że Zbyszek jest gdzieś obok, przecież nasze życie nie kończy się na ziemi. Tu jesteśmy na chwilę, a tam – na wieczność. Jestem pewna, że kiedyś się odnajdziemy i razem zaśpiewamy. Rozmawiam z nim, tak jak z moimi rodzicami, którzy też nie żyją. Radzę się, pytam jak przez to przejść... i czekam na ciszę w mojej głowie, która w końcu przecież przyjdzie. Byliśmy po prostu bratnimi artystycznymi duszami. Podobnie myśleliśmy muzycznie, inspirowaliśmy się tą samą muzyką, wokalistami, a na scenie nawet nie musieliśmy na siebie patrzeć. Oddychaliśmy jak jeden organizm”, zapewniała Olga Bończyk.

Jednak warto nadmienić, że spośród przyjaciół i osób blisko związanych ze Zbigniewem Wodeckim za życia jedynie aktorka zdecydowała się na tak płomienne wyznania na łamach prasy. Trudno nie odnieść również wrażenia, że oskarżenia kierowane pod adresem rodziny wydają się o tyle bezpodstawne, że w świetle prawa to oni rozporządzają spuścizną po muzyku i ich decyzje są w tej materii wiążące.

East News

East News

Zobacz też: „Kraków był miejscem jego dumy’’. Wzruszająca przemowa rodziny Zbigniewa Wodeckiego

East News
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama