Reklama

Program Mariusza Szczygła „Rozmowy (nie)wygodne" cieszy się coraz większą popularnością i zainteresowaniem widzów. Nic w tym dziwnego, gdyż na powrót prowadzącego czekało miliony osób. Co więcej, w programie pojawiają się popularni artyści. Ostatnio mogliśmy usłyszeć rozmowę z Jerzym Stuherem, zaś teraz z Katarzyną Nosowską, która opowiedziała między innymi o wychowaniu syna.

Reklama

Katarzyna Nosowska o wychowaniu syna

Katarzyna Nosowska zawsze starała się chronić swoją prywatność. Rzadko udziela wywiadów, jednak zdarzają się wyjątki. Tak też było ostatnio, gdy odwiedziła studio programu „Rozmowy (nie)wygodne", w którym opowiedziała między innymi o wychowaniu syna. „Wiedziałam, że chcę, żeby moje dziecko było szczęśliwe. Wiedziałam na pewno, ale działałam po omacku, bo nigdy wcześniej nie byłam matką, ani nigdy później", opowiadała. „Mam świadomość błędów, które popełniłam i myślę, że mogłabym sobie przyznać dwie skrajne oceny. [...] Są na pewno sfery życia, w których go upośledziłam, niechcący, a są też takie, gdzie wyposażyłam go w bardzo wartościowy ekwipunek, oręż", zwierzała się Mariuszowi Szczygłowi.

„Tak strasznie chciałam mu nieba przychylić. Popełniłam duży błąd, ponieważ wydawało mi się, że znam wzór na to, żeby uczynić go dzieckiem szczęśliwym, opierając się na własnych doświadczeniach z dzieciństwa. Czyli jeśli mu zapewnię to, czego nie miałam, to intencjonalnie on będzie szczęśliwy. I pominęłam ten bardzo istotny fakt, że z chwilą kiedy opuścił tę kawalerkę pod moim sercem, to stał się sobą, I ja, będąc młodą matką, tego kompletnie nie przekontemplowałam", wyjaśniała.

CZYTAJ TEŻ: Już nie kryje tej miłości! Anna Głogowska jest szczęśliwa u boku nowego ukochanego

Katarzyna Nosowska, syn Mikołaj Krajewski, Top of the Top Sopot Festival 2022, 18.08.2022 rok

Lukasz Dejnarowicz / Forum

Katarzyna Nosowska była nadopiekuńczą mamą

Piosenkarka podkreśliła również, że jest nadopiekuńczą matką, a to i określiła, że to „jest mój grzech największy". „Przychylałam mu nieba, osłaniałam parasolem i w rezultacie myślę, że upośledziłam go, bo spodziewał się pewnej szczególnej pogody na świecie w dorosłości, a pogoda bywa różnorodna. A dzięki temu, że trzymałam parasol, on miał poczucie, że nie pada, a jednak pada", zaznaczała.

Reklama

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Joanna Kulig uchyliła rąbka tajemnicy. Życie dzieli między dwoma krajami

Marlena Bielińska
Reklama
Reklama
Reklama