Była nieobecną matką, częściej wybierała pracę. Dopiero po latach Maryla Rodowicz przeprosiła swoje dzieci
„Gdy jechałam na koncerty, stawały przy drzwiach i rozpaczliwie mówiły: "Nie wyjedziesz?". A ja musiałam wyjechać", zwierzała się
Maryla Rodowicz nigdy nie ukrywała, że nie miała szczęścia w miłości. Artystka podkreśla, że mimo wszystko każdy związek wiele ją nauczył. Co więcej, piosenkarka doczekała się trojga cudownych dzieci. Przypomnijmy, że Jan i Katarzyna są owocami miłości między gwiazdą polskiej sceny muzycznej a Krzysztofem Jasińskim. Natomiast z Andrzejem Dużyńskim Maryla doczekała się Jędrzeja. Jak dzisiaj wygląda relacja wokalistki z jedyną córką?
[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 25.06.2024 r.]
Maryla Rodowicz — dzieci i kulisy związku z Krzysztofem Jasińskim
Maryla Rodowicz nie ukrywała, że była szaleńczo zakochana w Krzysztofie Jasińskim. Gdy patrzyła w jego oczy, nie potrafiła ukryć pożądania. „Byłam zafascynowana Krzysztofem jako mężczyzną i artystą", mówiła w dokumencie — Maryla. Tak kochałam. I choć ich związek był wielokrotnie wystawiany na próbę, tak para doczekała się dzieci: Jana i Kasi.
„Kiedy zaszłam w ciążę, byłam przerażona, ponieważ dostałam mieszkanie na Ursynowie. Zastanawiałam się, czy sobie poradzę. Ciąża, Ursynów, niezorganizowane mieszkanie... Tam nie było nic. Były jedynie deski, podłoga. Myślę, że Krzysztof też był przerażony. Tak trwał w tym przerażeniu, że kiedy się zbliżał termin porodu, to Krzysztof pojechał na festiwal cyrku w Monte Carlo, a mnie do szpitala musieli zawieźć sąsiedzi maluchem. Tak było zarówno do pierwszego porodu, jak i drugiego. Z Kasią inny sąsiad mnie zawiózł maluchem", kontynuowała w tym samym filmie.
Wcześniej jednak wokalistka nie przepadała za dziećmi. „Zanim zaszłam w pierwszą ciążę, nie przepadałam za dziećmi. Nie rozumiałam zachwytu nad nimi i tego zjawiska, że idzie matka z wózkiem i wszyscy się nachylają i cmokają nad bobasem", mówiła w Wywiadówce.
Niestety miłość między artystami szybko się skończyła i Maryla Rodowicz sama musiała wychować dwie pociechy. „Spędziliśmy w sumie siedem lat, ale to były lata, kiedy Krzysztof częściej był w Krakowie, gdzie miał teatr", mówiła. „Myślę, że dwójka dzieci, które mam z Krzysztofem i Jędrzej, którego doczekałam się z Andrzejem to mój duży sukces. Cała trójka bardzo dobrze się komunikuje, bardzo się wspiera i kocha. To był mój duży sukces", podkreślała.
CZYTAJ TEŻ: Krzysztof Skórzyński to odnoszący sukcesy dziennikarz. Produkt jego żony znany jest na całym świecie
Maryla Rodowicz o dzieciach i macierzyństwie. Jaką była matką?
Artystka w jednej z rozmów wprost przyznała, że ciężko jej było pogodzić życie prywatne z zawodowym. „To zawsze było bardzo trudne, zwłaszcza w latach 80., kiedy się rodziły dzieci", mówiła. „Pierwszy syn się urodził w grudniu '79, od razu dostałam propozycję, żeby wystąpić w kabareciku Olgi Lipińskiej. Ona do mnie zadzwoniła i powiedziała: »Chciałabym, żebyś była aniołem i zaśpiewała kołysankę dla dziecka, prawdziwego niemowlaka«. Powiedziałam: »Olga, ale ja nie mogę siedzieć nawet, dopiero urodziłam!«. Ona na to: »Nie szkodzi, będziesz stała!«", opowiadała Mateuszowi Szymkowiakowi.
„Mam do dzisiaj wyrzuty sumienia, że zostawiłam syna i pojechałam do Stanów na festiwal muzyki country. Synem zajęła się moja mama, wydawało mi się, że sobie da radę, ale jakoś szybko go przeziębiła. Syn, który miał pół roku, miał zapalenie oskrzeli, gorączkę. Co noc mama czuwała nad nim zestresowana...", dodała.
W dokumencie Maryla. Tak kochałam piosenkarka przyznała również, że „jako matka popełniałam błędy. Były takie straszne momenty, kiedy musiałam wyjść z domu, by pojechać na koncert. One wówczas stawały przy drzwiach i rozpaczliwie mówiły: "Nie wyjedziesz?". A ja musiałam wyjechać i to było straszne. Myślę, że do dzisiaj to pamiętają", wspominała. „Byłam niedobra dla dzieci często, dlatego że wyjeżdżałam. Wybierałam karierę, wybierałam wyjazdy. Naprawdę żałuję do dzisiaj. Dzieci, przepraszam was", dodała w Plotku.
„Jasiek, mój starszy syn, miał pół roku, a ja wyjechałam na festiwal muzyki country. To nie było w ogóle istotne w mojej karierze. To była tylko moja przyjemność. (…) Wyjeżdżałam na dwu i pół miesięczne trasy. One bardzo cierpiały. Ja dzwoniłam do nich codziennie. Przedzwaniałam całe honorarium. Pytałam „jak dzieci”. A jak dzieci? Dzieci nie miały matki", podkreślała.
SPRAWDŹ TEŻ: Poświęciła swoją karierę dla męża, on był zbyt zajęty interesami. Historia miłości Grażyny i Jana Kulczyków
Maryla Rodowicz z dziećmi, Jan Jasiński, Jędrzej Dużyński, Katarzyna Jasińska, 1987 rok
Relacja Maryli Rodowicz z córką — Katarzyną Jasińską
Dzieci Maryli Rodowicz nie poszły w jej ślady. Unikają błysku fleszy i rzadko opowiadają o kulisach życia prywatnego. Pewne jest jednak, że jedyna córka piosenkarki odziedziczyła talent po mamie, o czym opowiadała sama wokalistka.
Mimo że córka ulubienicy publiczności mieszka w innym mieście, codziennie dzwoni do mamy, by z nią porozmawiać. Okazuje się jednak, że nie zawsze ich relacja była idealna. „Nie mówię, że była zła, tylko trudna. Opuszczała lekcje albo szła na angielski i nigdy tam nie docierała, tylko spotykała się z klubem motocyklowym”, mówiła Maryla Rodowicz na łamach naszego magazynu.
W dodatku, gdy Kasia podrosła, coraz częściej kłóciła się z mamą. „Nie akceptowałam wtedy wielu spraw. Wszystko jedno, jaka byłaby sytuacja, i tak bym się buntowała, a więc podejrzewam, że nie miało to większego znaczenia”, zwierzyła się magazynowi VIVA!. „Buntowałam się i w wyniku tego studiowałam przez 9 lat. W międzyczasie chorowałam na depresję, długo szukałam swojej drogi”, dodała w wywiadzie dla Pani.
Katarzyna Jasińska niedługo przed maturą nagle wyjechała do Wrocławia, by spotkać się z chłopakiem, którego poznała wówczas w internecie. „To było rok przed maturą. Kasia popadła w nałóg i romans internetowy. Rano nie chciała iść do szkoły, mówiła, że boli ją głowa. Pomyślałam: Dlaczego? W końcu weszłam o czwartej nad ranem do jej pokoju, a tam otwarty komputer, a ona klika w najlepsze. Zabrałam kabel. A następnej nocy ona zabrała klatkę z białym królikiem i pojechała pociągiem do Wrocławia. Nigdy w życiu tego chłopaka wcześniej nie widziała ani w życiu nie była we Wrocławiu. Na miejscu okazało się, że on w domu razem z ojcem reperuje telewizory”, mówiła piosenkarka.
To był trudny czas dla nich obu. Maryla Rodowicz bardzo martwiła się o córkę, która w pewnym momencie zamieszkała u ojca. „Pojechaliśmy więc z Krzysztofem do Wrocławia, zgodziłaś się zamieszkać z ojcem w Krakowie. Do mnie już nie wróciłaś. Ojciec znalazł dla niej szkołę, gdzie bardzo dobrze zdała maturę, na same szóstki. A potem złożyła papiery na Uniwersytet Jagielloński, gdzie przyjęli ją bez egzaminu, i zdała egzamin wstępny na Akademię Rolniczą z drugą lokatą”, opowiadała artystka w rozmowie z nami, podkreślając również, że chciała, by Kasia spróbowała swoich sił na akademii sztuk pięknych, gdyż ma ogromny talent plastyczny.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Anna Antonowicz zagrała w 5. sezonie „The Crown”. Przed laty było głośno o jej romansie ze znanym aktorem
Maryla Rodowicz, Jędrzej Dużyński, 2016 rok
Po latach obie Pani znalazły nić porozumienia i o dawnych niesnaskach nie ma już mowy. ,,Myślę, że to jeszcze przede mną. Musiałabym chyba mieć swoje dzieci, żeby przekonać się, jak to jest. Ale trzymamy kontakt, codziennie rozmawiamy, czasem nawet dwa razy dziennie, zwłaszcza gdy mama jedzie na koncerty i nudzi się w drodze. Żeby zmienić patrzenie na mamę, trzeba nad tym pracować, nabrać dystansu i pokory. Ja jestem przepełniona pokorą. Mam fantastyczną matkę, na żadną inną bym jej nie zamieniła. Strasznie kocham moją mamę. Chociaż jest »control freakiem", mówiła.
Na koniec podkreśliła, że: „Nadal jestem upartą buntowniczką. Mam to właśnie po mamie”, skwitowała. Dzisiaj Katarzyna Jasińska ma własną stajnię i zajmuje się zwierzętami. „Końmi interesuję się od zawsze. To rodzice zaszczepili we mnie pasję do jeździectwa, choć nikt nie pamięta mojej pierwszej wizyty w stajni. Od dziecka zbierałam plakaty, pocztówki i zdjęcia z końmi. Mój pierwszy własny wierzchowiec, Partagon, którego podarował mi ojciec, okazał się nie lada wyzwaniem. Piekielnie inteligentny i trudny, skrzywdzony przez ludzi”, zwierzała się na łamach magazynu Pani.
„Moja praca bywa ciężka fizycznie [...]. Cieszę się, że jestem panią swojego życia i czasu. Mam kilku pracowników do pomocy, ale w dużej mierze robię wszystko sama. Opiekuję się teraz 18 końmi. Oporządzam je, sprzątam stajnię, prowadzę szkolenia, treningi, wykłady i lekcje indywidualne. Żyję w kieracie: pobudka o świcie, praca do wieczora. Jeśli tylko mogę komuś pomóc rozwiązać problem z koniem lub jego własny, który się przy okazji ujawnił, to dla mnie największa nagroda”, dodała w innej rozmowie.
Katarzyna Jasińska jest również ekspertką w dziedzinie psychologii koni. jest również instruktorką metody Parelli Natural Horsemanship. ,,Teraz uczenie i pomaganie innym jest głównym motorem napędzającym moje życie. [...] Patrząc na ich wspaniałe rezultaty w pracy z końmi, nabieram siły do dalszych działań, do doskonalenia siebie i zgłębiania tematu. Mam to szczęście, że spotkałam na drodze wybitnych nauczycieli, którzy dają mi dobry przykład", mówiła nam w 2015 roku.
CZYTAJ TEŻ: Jolanta Kwaśniewska nie przestaje zachwycać! Czym zajmuje się dzisiaj była pierwsza dama?
Maryla Rodowicz, Jan Jasiński, 2011 rok