Polka i Włoch podbijali sceny utworem „Frontiera”, ich kariera urwała się przez zazdrosną żonę
Halina Benedyk była gwiazdą lat 80. Jak dziś wygląda jej życie?
Halina Benedyk była bardzo popularną piosenkarką w latach 80. Zwróciła na siebie uwagę na festiwalu w Sopocie w 1984 roku. Wystąpiła wtedy w duecie z włoskim piosenkarzem Marco Antonellim. Miała 19 lat, menedżer, czy – jak mówi piosenkarka – jej opiekun muzyczny, odwołał ją z pomaturalnych wakacji pod Kołobrzegiem, prosząc, by natychmiast stawiła się w Sopocie. Gdy drobną, speszoną blondyneczkę zobaczył reżyser koncertu, Jerzy Gruza, wykrzyknął: „To dziecko ma śpiewać?! Zróbcie coś z nią!”. Występ nie był może powalający, ale piosenka „Frontiera” o granicach, które dzielą zakochanych, stała się wielkim przebojem. Młodzi ludzie w latach 80. bawili się przy niej, całowali, dedykowali ją sobie. Jak potoczyły się losy Haliny Benedyk?
[Ostatnia publikacja na VUŻ-u i Viva Historie 23.11.2024 r.]
Halina Benedyk: wyśpiewała hit z włoskim artystą, droga do kariery
Halina Benedyk urodziła się w 1965 roku w Szprotawie, mieście położonym w województwie lubuskim. Zawsze chciała śpiewać. Skończyła średnią szkołę muzyczną. Zadebiutowała w 1983 roku na Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze. To był festiwal, na którym mieli się pokazywać młodzi ludzie, najchętniej amatorzy. Halina Benedyk zajęła na nim trzecie miejsce. Potem był opisany już występ z Marco Antonellim na festiwalu w Sopocie.
Można jeszcze dodać, że początkowo Marco Antonellemu miała towarzyszyć Małgorzata Ostrowska z Lombardu. Ale okazało się, że ekipa włoska chce kogoś nieznanego. Dlatego Halina dostała telegram: „Przyjeżdżaj, zaśpiewasz z Włochem”.
Zobacz też: Syn Jonasza Kofty o tacie: „Musiałem zdawać sobie sprawę, że on nie radzi sobie najlepiej w roli ojca”
Halina Benedyk nie znała nawet na pamięć całej piosenki, bo miała na przygotowanie całego występu dwa dni. Ale udało się, zajęli w konkursie festiwalowym III miejsce, a ich duet został zapamiętany, tym bardziej, że w tamtych czasach polscy wykonawcy rzadko śpiewali z zachodnimi piosenkarzami. Raczej z tymi zza żelaznej kurtyny. W 1987 roku piosenkarka wylansowała na festiwalu w Opolu wielki, taneczny przebój „Mamy po 20 lat” - własną miłość, własny świat. Nie bardzo wiedziała, w czym wystąpić, koleżanka pożyczyła jest zagraniczny sweterek, a Katarzyna Dowbor dała różowe legginsy.
Czytaj też: Seweryn Krajewski wciąż nie przyznaje się do nieślubnej córki. Kim jest Julitta Krajewska?
Kariera Polki i Włocha przerwana przez zazdrosną żonę
Pełna wdzięku i energii młoda, bardzo ładna dziewczyna zdobyła serce publiczności. „Mamy po 20 lat” znali chyba wszyscy, niezależnie, ile mieli lat, piosenka została hitem roku 1987 Radiowej Jedynki. Ale po tym sukcesie Halina Benedyk gdzieś zniknęła, jej kariera, zamiast rozwinąć się, przycichła. Koncerty, które grała z Marco Antonellim i które cieszyły się wielkim powodzeniem, zostały nagle urwane. Powód okazał się bardzo prosty - Marco zakochał się i ożenił.
Włoska żona była zazdrosna o jego znajomość z Haliną „Pewnego dnia żona powiedziała Marco, że koniec wyjazdów do Polski, że koniec z koncertami. Była o niego bardzo zazdrosna, naprawdę bardzo. On jej posłuchał i straciliśmy kontakt. Było mi wtedy bardzo smutno, bo Marco był dla mnie jak starszy brat. A wszystko urwało się tak z dnia na dzień” - opowiadała piosenkarka.
Halina Benedyk: mąż, dzieci, dalsza kariera
„Zagraliśmy dużo pięknych koncertów z największymi gwiazdami. Ja wszystko to zawdzięczam temu jednemu koncertowi z Marco w Sopocie. Dla mnie było to przepiękne przeżycie. Potem nastąpiło normalne życie. Marco zakochał się i ożenił, urodziła mu się córeczka. A ja tutaj robiłam swoje… Chodziłam do szkoły piosenkarskiej w Poznaniu i tutaj pracowałam. Zakochałam się także, założyłam cudowną rodzinę”, wspominała Halina Benedyk (cytuję za gazeta-mosina.pl).
Piosenkarka wyszła za mąż za starszego od niej o 14 lat znanego muzyka Aleksandra Maliszewskiego. Dyrygenta i twórcę zespołu instrumentalnego Alex Band, którego solistką była Grażyna Łobaszewska. Kompozytora takich przebojów, jak m.in. „Za Tobą pójdę jak na bal” w wykonaniu Krzysztof Krawczyk czy „Z wielkiej nieśmiałości mej”, piosenki, którą śpiewał liryczny Bogusław Mec.
Halina Benedyk swoje spotkanie z mężem wspomina tak: „Aleksander szukał kandydatek do chóru Krzysztofa Krawczyka, odwiedził Studium Piosenkarskie, w którym uczyłam śpiewu. Mój głos mu się spodobał, moja twarz wydała mu się znajoma, przypomniał sobie też występ z Marco. Moje przesłuchanie trwało trochę dłużej, Aleksander zaprosił mnie do nagrań z orkiestrą Alex Band, a potem do wspólnego życia. Pobraliśmy się, mamy dwie córki, które posiadają artystyczne dusze".
Zobacz też: To on, a nie Bińczycki miał zagrać w „Nocach i Dniach”. Choroba odebrała mu rolę, a potem zabrała życie
Halina Bendyk: działalność charytatywna
Halina Benedyk urodziła dzieci – dwie córki Weronikę i Wiktorię – i poświęciła się ich wychowaniu. Mówiła, że przyjście na świat dzieci jest taką radością, że chce się z nimi zostać, być, patrzeć, jak rosną. W 1990 roku małżonkowie wyjechali do Szwajcarii, Halina Benedyk wspierała męża w występach jego orkiestry. Po powrocie do Polski w połowie lat 90. zaangażowała się w działalność charytatywną.
Od 1998 roku wspierała Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci Specjalnej Troski im. Leszka Grajka. Uczyła śpiewać osoby uzdolnione wokalnie, patronowała diecezjalnym przeglądom piosenki religijnej osób z niepełnosprawnościami. Za swoją aktywność na rzecz dzieci i osób specjalnej troski została uhonorowana tytułem Gwiazdy Dobroczynności. Jest z niego bardzo dumna.
Zobacz też: Ma 85 lat i wciąż jest wierna swojej pierwszej miłości — teatrowi. Tak wygląda dziś życie Anny Polony
Halina Benedyk i Marco Antonelli: spotkanie po 26 latach
Halina Benedyk koncertuje, ma swoją publiczność, ludzie lubią nie tylko jej piosenki, ale też ją samą. Za to, że jest ciepła, otwarta, serdeczna. Przez wiele lat piosenkę „Frontiera” śpiewała sama. Długo szukała Marco, ale nie potrafiła go znaleźć. Spotkali się po 26 latach. Jeden z fanów piosenkarki zwrócił jej uwagę, że na YouTubie jest komentarz kogoś, kto kojarzy się z Marco Antonellim.
Halina napisała, Marco oddzwonił jeszcze tego samego dnia, po dwóch tygodniach był już w Polsce. „Bardzo cieszę się, że udało mi się odnaleźć Halinkę, bo gdyby nie, to minęłoby pewnie następne 26 lat. To był magiczny, niesamowity moment, kiedy się spotkaliśmy po tylu latach. Halinka dotykała mnie, żeby upewnić się, że to naprawdę ja”.
Ona wysłała mu swoje zdjęcia, żeby mógł ją rozpoznać, a on uznał za zbędne przysyłanie swoich fotografii. „Tacy są mężczyźni. Bardzo to przeżyłam, bałam się, że go nie poznam”, wspominała. Zaczęli razem nagrywać (wydali dwie płyty), koncertować w całej Polsce, zawsze mają publiczność.
Aleksander Maliszewski napisał dla nich piosenkę „Solo noi – Tylko My". Ludzie, którzy widzieli ich w internecie, pytali: „To wy?! To wy jesteście ci oryginalni wykonawcy?”. Piosenka „Frontiera” ma cały czas fantastyczny odzew, słuchacze piszą, że koi nerwy.
Na koncertach śpiewają tzw. duże hiciory w rodzaju „La Felicita”, czy „Mamma mia” albo „Nie płacz, kiedy odjadę”, a także swoje piosenki. „Wszystkie są o wielkiej miłości, bo miłość jest chyba w życiu najważniejsza. Przy każdym koncercie rozczulamy się i żałujemy, że nie śpiewaliśmy razem przez tyle lat, a po chwili jesteśmy wdzięczni losowi, że się spotkaliśmy i znów możemy razem występować. Nic się nie zmieniło w kwestii zazdrości partnerki Marco, nadal jest zazdrosna i przestała przyjeżdżać z nim na koncerty do Polski, a mój mąż Aleksander wydaje mi się, że się cieszy i nie jest o mnie zazdrosny”, mówiła piosenkarka w echodnia. eu.
Halina Benedyk ma dziś 59 lat, śpiewa też ze swoją wnuczką Halinusią oraz z dziećmi, dla których organizuje warsztaty.
Życzymy wszystkiego dobrego!