Nikt nie wiedział, jak bardzo jest chory. Ewa Krawczyk opowiedziała o ostatnich chwilach ukochanego
"On przyjechał się ze mną pożegnać"
Nie ma chwili, by o nim nie myślała. W domu, który wspólnie stworzyli jego obecność czuje na każdym kroku. Ewa Krawczyk nigdy nie pogodzi się ze stratą męża. Los rozdzielił ich zbyt wcześnie. Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia 2021 roku. W najnowszym wywiadzie ukochana artysty opowiedziała o chorobie, z którą się mierzył i ostatnich chwilach jego życia.
Ewa Krawczyk nigdy nie pogodzi się ze stratą ukochanego, Krzysztofa Krawczyka
Spędzili razem prawie 40 lat. Najpiękniejszych i szczęśliwych lat u swojego boku. Byli przy sobie w najlepszych, a przede wszystkim trudnych sytuacjach. Gdy artysta odszedł Ewa Krawczyk poczuła, że straciła najważniejszą osobę w swoim życiu. Krzysztof Krawczyk zmarł w kwietniu 2021 roku w okresie Świąt Wielkanocnych.
Ukochany wciąż jest obecny w jej życiu i często jej się śni. „Nie ma takich słów, którymi wyraziłabym mój smutek i żal po jego śmierci. To była dużo większa trauma niż po śmierci mojej mamy. Wtedy jednak Krzysztof odwołał swoje koncerty, żeby być przy mnie. A jak odszedł, zostałam sama […] Byliśmy ze sobą non stop, wspieraliśmy się nawzajem. Poświęciłam się Krzysiowi całkowicie, żyłam jego życiem…”, opowiadała niedawno Ewa Krawczyk w rozmowie z Elżbietą Pawełek dla VIVY! z 2023 roku. Choć po artyście pozostały najpiękniejsze przeboje, Ewa Krawczyk rzadko słucha jego twórczości, ponieważ zbyt bardzo się wzrusza, pojawia się smutek i ból.
Ewa Krawczyk, Krzysztof Krawczyk, 2014 rok
Nie myślał o śmierci, chciał tworzyć
Krzysztof Krawczyk nie obawiał się śmierci. Pod koniec życia zmagał się z wieloma problemami zdrowotnymi. Artysta miał problemy z chodzeniem po operacji biodra, którą przeszedł przed pandemią koronawirusa. Przez 20 lat artysta mierzył się także z chorobą Parkinsona. W ostatnich latach odczuwał drżenie nóg i rąk. Gdy Ewa Krawczyk zauważała, że zaczynają trząść mu się dłonie, starała się robić wszystko, by mu pomóc. „Wtedy podchodziłam, niby coś mu poprawiałam, ale tak naprawdę szeptałam, żeby spróbował ją uspokoić. Mieliśmy swoje umówione znaki, on spojrzał na mnie i wiedział, co się z nim dzieje”, mówiła Ewa Krawczyk w rozmowie z Jackiem Tomczukiem dla Newsweeka (cytuję za Kobieta WP.pl). Ewa Krawczyk zdradziła, że jej ukochany miał chorobę skóry, której nie potrafił wyleczyć do końca życia. Na jego ciele robiły się bruzdy i plamy. Dlatego bez makijażu nie pokazywał się na scenie. Przykładał też wielką uwagę do stylizacji i pragnął, by jego słuchacze zapamiętali go jako eleganckiego artystę.
Nie zamierzał się nigdy poddawać złym myślom - spełniał się w swojej pasji. „Cały czas śpiewał, nagrywał, bo jest to choroba ciała, a nie mózgu”, dodawała Ewa Krawczyk w wywiadzie VIVY!. Do końca miał apetyt na życie. Marzył o tym, by być wśród bliskich jak najdłużej, być zdrowym i móc śpiewać. „Bo jako piosenkarz, mąż i ojciec się spełnił. I żeby nie cierpieć, bo bał się bólu. Niestety przez ostatnie dwa miesiące bardzo cierpiał. Może kiedyś o tym opowiem, ale nie jestem na to jeszcze gotowa. Był miłością mojego życia, nikogo nie kochałam tak mocno jak jego”, wspominała Ewa Krawczyk w rozmowie z Elżbietą Pawełek.
Ewa Krawczyk, VIVA! 23/2023
Ostatnie chwile życia Krzysztofa Krawczyka
W wywiadzie dla Newsweeka wdowa po artyście opowiedziała o ostatnich chwilach życia męża. Nikt nie wiedział, jak bardzo był chory. Nawet on sam nie zdawał sobie z tego sprawy. Prawdę znała tylko Ewa Krawczyk. „Do końca wierzył, że jeszcze będzie grał, nagrywał. Namawiałam go, żeby udzielał wywiadów telefonicznie i robił to do końca 2020 r.”, zwierzała się w Newsweeku (cytuję za Super Expressem).
Trzy tygodnie przed śmiercią Krzysztof Krawczyk przebywał w szpitalu. Kiedy mu się polepszyło, wrócił do domu, gdzie cieszył się każdą chwilą, zachowywał się tak, jakby wcale nie był chory. Małżonkowie spędzali razem czas, rozmawiali, obejrzeli film o jego życiu, który akurat był emitowany w telewizji. Z perspektywy czasu, żona muzyka uważa, że Krzysztof Krawczyk wrócił do domu, by się z nią pożegnać. „On przyjechał się ze mną pożegnać. Jak wezwałam pogotowie przed śmiercią, pani doktor pytała: "Krzysiu, co się dzieje?". A on mówił: "Ja walczę”, wspominała Ewa Krawczyk w rozmowie z Jackiem Tomczukiem (cytuję za Super Expressem).
Ewa Krawczyk podkreśla, że mąż wciąż jest obecny w jej życiu. Śmierć ukochanego wpłynęła na to, jak dziś podchodzi do świata. „Stałam się lepszą osobą. Nadal jestem zakochana w swoim mężu, kocham go bardzo. Jeżeli gdzieś napisano jakąś nieprawdę, to nie chcę tego słyszeć, bo w moim sercu nie ma na nią miejsca”, opowiadała w rozmowie z VIVĄ w grudniu 2023 roku.
Źródło: Cytaty za Super Express i Kobieta Wp.pl