Doda jako 13-latka rozpoczęła karierę w teatrze Józefowicza. Panicznie się go bała, choć zawdzięcza mu karierę
"Myślałam, że umrę ze strachu"
Doda już jako mała dziewczynka wiedziała, że chce zostać piosenkarką. Miała zaledwie trzynaście lat, gdy rozpoczęła pracę w Teatrze Buffo pod kierownictwem Janusza Józefowicza. Słynący z twardej ręki dyrektor wzbudzał respekt, a nawet strach w młodziutkiej wokalistce, która musiała błagać go o solówkę. Dziś Doda jest już na szczycie i najlepiej czuje się jako solistka — czasem jednak wraca myślami do początków swojej kariery.
Doda stawiała pierwsze kroki w teatrze Janusza Józefowicza
Gdy Dorota Rabczewska rozpoczynała karierę w Teatrze Buffo, była jedną z najmłodszych zatrudnionych dziewczyn. 13-letnia gwiazda dawała z siebie wszystko, aby kierujący teatrem Janusz Józefowicz mógł być z niej dumny. Nie od dziś wiadomo, że dyrektor był ostry dla swoich podopiecznych, a pochwały z jego ust były rzadkością.
Zresztą gdy młodziutka artystka pojawiła się na pierwszych przesłuchaniach, wcale nie wywarła na szefie piorunującego wrażenia. "To nie było tak, że wow. Dorota przyszła z rodzicami do teatru, było widać, że ma charakter, charyzmę i po jakimś czasie było widać, że ona nie jest stworzona do gry zespołowej" — wspominał Józefowicz w programie Kuby Wojewódzkiego, mówiąc o początkach podopiecznej.
Doda, VIVA!
Wkrótce dostrzegł jednak drzemiący w niej potencjał, talent i determinację. Tym sposobem Doda dostała wielką szansę. Aż cztery lata spędziła pod jego skrzydłami, rozwijając m.in. umiejętności stepowania, akrobatyki, aktorstwa, oraz obycia ze sceną i dużą widownią. Odchodziła z ulgą, wyznając po latach, że zachowanie jej szefa było miejscami przerażające.
CZYTAJ TAKŻE: Dorota Wellman nie miała dobrego wrażenia o Marcinie Prokopie. Myślała, że jest "erotomanem-gawędziarzem"
"Jedyne co mogłabym zarzucić Józefowiczowi, to jego zachowanie — traktował ludzi w sposób karygodny, obrażał. Na mnie nie miało to wpływu, bo jestem silna, ale inni, z wrażliwą psychiką, załamywali się. W pewnym momencie doszłam do wniosku, że czas Buffo dobiegł końca, wiedziałam, że muszę zrobić kolejny krok" — mówiła w wywiadzie dla Pani. Po odejściu z Buffo długo nie pozostała bezrobotna — dołączyła bowiem do zespołu Virgin, i tym sposobem rozpoczęła karierę w show-biznesie.
Doda umierała ze strachu przed dyrektorem. Musiała zawalczyć o marzenia
Choć początki miała nadzwyczaj trudne, do dziś wspomina o nich w wywiadach. W niedawnym wywiadzie na antenie RMF FM Doda powróciła pamięcią do końca lat 90., kiedy to była jedną z gwiazd teatru Józefowicza. Nie zawsze wykazywała się jednak taką odwagą i tupetem, jak wielu mogłoby podejrzewać. "Jak zaczynałam pracę w teatrze jako trzynastolatka, to moi koledzy i koleżanki z teatru raczej pamiętają mnie jako osobę bardzo zdystansowaną, wyciszoną, bardziej w roli obserwatora. [...] Miałam dyrektora teatru, który był bardzo srogi, więc też byłam zestresowana. Duża odpowiedzialność na mnie ciążyła, bo byłam najmłodszą aktorką, ale chyba tej pewności siebie i odwagi nabierałam z wiekiem" — powiedziała.
Janusz Józefowicz, VIVA! 3/2021
Strach przed dyrektorem towarzyszył jej każdego dnia. Wiedziała, że wiekiem i doświadczeniem nie dorównuje reszcie obsady, ale mimo tego marzyła o solówce. Bała się jednak poprosić o to Józefowicza i błagała mamę, aby ona przeprowadziła rozmowę za nią. Mama była jednak nieustępliwa. "A ona do mnie mówi: "Słucham? Chyba żartujesz. Nie interesuje mnie, że masz trzynaście lat. Zadzwonisz do niego sama i będziesz z nim rozmawiała jak dorosła z dorosłym" — wspominała artystka.
Ostatecznie odważyła się zadzwonić do szefa. Pełna nerwów rozmowa była krótka i zakończyła się sukcesem. "Myślałam, że umrę ze strachu. Jak wykonywałam numer telefonu do Janusza Józefowicza, to mi się spociła cała ręka, bo wszyscy wiedzieli, jaki on jest srogi. Ja się tak go strasznie bałam", mówiła.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Plotki doszczętnie zniszczyły karierę muzyczną Moniki Borys. Dziś była żona Jarosława Kukulskiego zajmuje się czymś zupełnie innym!
Ta historia — oraz sam Józefowicz — wiele ją nauczyli. Ponad wszystko zrozumiała, że nie może się bać pokonywania najgorszych i stresujących sytuacji. Z perspektywy czasu nie obawiała się już wytykać błędów swojego nauczyciela i podkreślała, że z ulgą opuściła Buffo, gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja.
Doda Dorota Rabczewska, Janusz Józefowicz, 13.11.2017, Buffo 25 lat — koncert jubileuszowy