Odszedł z Kościoła katolickiego, odetchnął z ulgą. „Nie rozumiem, dlaczego mam się spowiadać przez pośrednika"
Tak Dawid Kwiatkowski mówi o swojej wierze
Dawid Kwiatkowski od wielu już lat zachwyca swoim talentem i ma doskonały kontakt ze swoimi fanami. Nic więc dziwnego, że wciąż jest jednym z najpopularniejszych artystów. Piosenkarz rzadko opowiada o kulisach zacisza domowego, chociaż zdarzają się wyjątki. Kilka lat temu przyznał, że zmienił swoje wyznanie z jednego, prostego powodu...
Kariera Dawida Kwiatkowskiego
Wokalista nieustannie może liczyć na wsparcie ukochanej rodziny, przyjaciół i fanów. Przypomnijmy, że ulubieniec publiczności dorastał na oczach milionów ludzi. Zanim stał się sławny, próbował swoich sił w programach muzycznych, jednak nie udało mu się przechodzić do kolejnych etapów.
Wszystko się zmieniło, gdy zaczął działać w internecie. Publikował swoją muzykę w sieci, podobnie jak Justin Bieber. Nic więc dziwnego, że szybko zaczęto ich porównywać. Wokalista stał się popularny i do dziś doskonale sobie radzi na polskiej scenie muzycznej. Jego utwory stają się hitami, a bilety na koncerty wyprzedają się na pniu. Co więcej, był jurorem kilku edycji programu The Voice Kids, a niebawem będzie oceniał uczestników innego talent show — Must be the music.
CZYTAJ TEŻ: Szczere wyznanie Teresy Lipowskiej zaniepokoiło fanów. "Mam już bardzo blisko do końca"
Dawid Kwiatkowski szczerze o swojej wierze w Boga
Dawid Kwiatkowski rzadko opowiada o kulisach zacisza domowego. Tajemnice domowe woli zachować dla siebie, lecz zdarzają się wyjątki. Całkiem niedawno w jednym z wywiadów przyznał, że odszedł z Kościoła katolickiego. Mało kto wie, że zrobił to w wieku 15 lat, ponieważ znajomi pokazali mu inne podejście do wiary. „Potem sam zacząłem uczęszczać do tego kościoła. A gdy przeprowadziłem się do Warszawy, szukałem tu odpowiednika takiego miejsca i trafiłem na Life Church Warsaw”, mówił w rozmowie z Plejadą.
Muzyk zdradził również, jak wygląda jego modlitwa. „Cały czas przepraszamy za swoje grzechy. Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. I tak dzieje się co niedzielę. W naszym kościele również mamy świadomość tego, że błądzimy, ale koncentrujemy się na radości, która wynika z obcowania z Bogiem i z tego, że drugi raz nie popełniamy tego samego grzechu. Tańczymy, śpiewamy, gramy muzykę na żywo i rozmawiamy. Jeśli ktoś ma ochotę coś zjeść podczas kazania, może to zrobić. Chodzi o spędzanie czasu z Bogiem, a nie jakieś rytuały. Wszyscy moi znajomi, których zabrałem do naszego kościoła, popłakali się za pierwszym razem”, mówił w tej samej rozmowie.
Okazuje się, że artyście najbardziej przeszkadzały różnego rodzaju zakazy i nakazy. Z tego powodu najbardziej odpowiada mu kościół protestancki. „Nie rozumiem, dlaczego mam się spowiadać przez pośrednika. Ja sobie rozmawiam z Bogiem sam, kiedy leżę sobie w łóżku. Takie niuanse mi nie pasowały. U nas w Kościele czegoś takiego nie ma, nie ma spowiedzi, każdy sobie rozmawia z Bogiem, jak chce", wyjaśniał w rozmowie z serwisem Pomponik. Dziś ulubieniec publiczności nie ukrywa, że wiara jest dla niego niezwykle ważna.
28-latek podkreślił również, że nikogo nie namawia do tego, jednak chce pokazać wielu ludziom korzyści, które płyną z jego decyzji. „Namawiam, to jest za duże słowo. Po prostu: "Chodźcie zobaczyć, jak ja spędzam niedzielę", skwitował. „Odkąd nawróciłem się w gimnazjum, to staram się, żeby On był zawsze obecny w moim życiu”, zwierzał się Michałowi Misiorkowi.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Od ponad dwóch dekad gra w ''M jak miłość'', przeszła wiele. Teresa Lipowska szczerze o mijającym czasie