Agnieszka Chylińska: „Czuję się kochana. Nie muszę błagać o akceptację”
„Przychodzę do ludzi z płytą, na której już wiem — czym jest miłość, jak się objawia i gdzie należy jej szukać”

W piątek, 28 października odbyła się premiera nowej płyty Agnieszki Chylińskiej - Never Ending Sorry. Artystka nie ukrywa swojej radości. Nad materiałem pracowała bez pośpiechu, na swoich zasadach. Dokładnie wsłuchiwała się w swoje emocje. „Czuję lekkie motyle w brzuchu, ponieważ chciałam dać ludziom coś ku pokrzepieniu”, mówi w najnowszym wywiadzie dla Onetu. Wokalistka w poruszających słowach opowiada o zmianach w swoim życiu, miłości i rodzinie.
Agnieszka Chylińska o nowej płycie, miłości i życiu prywatnym
Agnieszka Chylińska wyjaśniła, że zależało jej na tym, by w nowej płycie powrócić do dawnego grania. Z jej twórczości wybrzmiewa dziś spokój. Dla fanów gwiazdy to prawdziwa muzyczna uczta. Wokalistka podkreśla, że życiowe doświadczenia i decyzje doprowadziły ją do miejsca, w którym dziś się znajduje. To jedenasta płyta w jej karierze. W każdej z nich była inna i na swój sposób wyjątkowa.
„Od samego początku walczyłam o swoje. Trochę na przekór. […] Natomiast moja droga zawodowa zawsze była bardzo kręta. Nigdy nie było łatwo”, mówi w wywiadzie z Bartoszem Sąderem. Pomysł na nowy krążek przyszedł do artystki zaraz po jednym z koncertów. „Doszłam w życiu do momentu, że mogę robić muzykę na całkowitym spontanie. Bez ścigania się z kimkolwiek. Bardzo mi na tym zależało”, dodaje w Onecie.
Czytaj też: Agnieszka Chylińska strzeże prywatności swoich pociech, ale ostatnio napisała piosenkę o swoim synu
Artystka otworzyła się na temat życia prywatnego. Agnieszka Chylińska zdradziła, że czterdzieste urodziny były dla niej linią graniczną. Myślała, że musi się pożegnać z tym, co było wcześniej. Zmieniła to postrzeganie, czuje się szczęściła i czerpie radość z drobnych rzeczy. Jest żoną, mamą trójki pociech. Razem z mężem doczekała się Ryszarda, Estery i Krystyny. Artystka celebruje czas spędzony z bliskimi.
„Do życia wkradła się dobra rutyna. Skupiłam się na tym, że jestem matką i nagle się okazało, że mam 46 lat, a żyję w wielkim spokoju. Czuję się kochana. Nie muszę biegać z wywieszonym jęzorem i błagać o akceptację. Kiedy zdasz sobie sprawę z tego, że uczucie, które łączy cię z mężem czy dziećmi jest silne, to życie robi się jaśniejsze, pomimo trosk. [...] Wiem, że szczęście jest czymś niepozornym. Poranną kawą, uśmiechem moich dzieci, które rysują”, mówi w poruszających słowach. W dzieciach widzi dawną siebie. Mimo że, jak podkreśla, macierzyństwo jest trudne, to dla artystki pozostaje niezwykłym, wzbogacającym doświadczeniem.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Agnieszka Chylińska o popularności
Agnieszka Chylińska w rozmowie z dziennikarzem poruszyła też kwestię popularności i zainteresowania mediów. Wokalistka podkreśla, że jej życie nie różni się niczym od codzienności innych osób.
„Ta moja życiowa nieporadność, bóle serca, trudy związane z pierwszymi doświadczeniami macierzyństwa, kryzys w małżeństwie pokazały ludziom, że tak naprawdę jestem taka sama jak oni”, mówi w rozmowie z Onetem. Od czasu, gdy została mamą, zmieniło się również jej postrzeganie kobiecości. Dała dobie pozwolenie na przyznanie się do błędu.
Na płycie artystka śpiewa też o miłości. W tych utworach każdy dostrzeże siebie, swoje doświadczenia. „Sporo myślę o swojej miłosnej historii. I nie mówię tutaj tylko o swoim mężu, ale o dzieciach, o przyjaźniach. O mojej agentce Joasi, z którą idę przez życie już od 18 lat. Nie wstydzę się tego powiedzieć, że ją kocham”, podkreśla w wywiadzie Agnieszka Chylińska. Artystka wyznała, że jest we właściwym miejscu w życiu. Kroczy drogą pozytywizmu i stara się pomysły przekuwać w działanie. Swoimi emocjami dzieli się ze słuchaczami poprzez swoją twórczość. Kontakt z publicznością wiele dla niej znaczy. Zwłaszcza, że jej muzyka i ona, łączą pokolenia.
Czytaj też: Joanna Przetakiewicz o chorobie męża: „Czułam się bezradna. To jest coś, co zmienia cię na zawsze”
„Nie chcę być żadną ambasadorką cierpienia. Ani trochę nie widzę się w tej roli, natomiast przychodzę do ludzi z płytą, na której już wiem — czym jest miłość, jak się objawia i gdzie należy jej szukać. To takie moje osobiste odkrycie, bardzo intymne, które dojrzewało we mnie bardzo długo”, dodaje w Onecie.
Źródło: Onet
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
