Reklama

Wiele osób zna go jako gitarzystę, perkusistę, kompozytora, ale przede wszystkim założyciela zespołu Łzy. Adam Konkol od wielu lat zachwyca na scenie muzycznej, jednak nie każdy wiedział, że w dzieciństwie zdiagnozowano u niego naczyniową chorobę płuc i wadę serca. Dzisiaj artysta podzielił się z fanami niezwykle poruszającą historią.

Reklama

Założyciel zespołu Łzy choruje na złośliwy nowotwór płuc

Adam Konkol postanowił opublikować w sieci poruszający wpis, w którym opowiedział internautom o swojej chorobie. Przyznał też, że ze względu na choroby współistniejące nie będzie mógł przejść żadnej operacji ani zacząć chemioterapii, ponieważ to mogłoby przyczynić się do jego śmierci. „W sumie nie wiem, od czego zacząć. Jestem bardzo szczęśliwy, a fizycznie jestem u szczytu formy. Jestem spełniony i wolny. Niektórzy już wiedzą, a inni dowiedzą się z tego posta. Mam złośliwego raka płuc, wiem, dziwne, nie palę i nie paliłem papierosów, ale czasem tak się podobno zdarza. Jestem po kilku konsultacjach i "normalnie", gdybym nie miał wady serca, po prostu wycięliby mi kawałek płuca i być może byłoby po sprawie, ale nie można. Nie można też chemioterapii, która by mnie po prostu zabiła, za to można "strzelać" w niego promieniami i taki jest plan. Normalne pytanie to: "ile mi zostało?", na moje oko około 58 lat, bo mój plan, by żyć co najmniej 106 lat, się nie zmienił", zwierzał się muzyk.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Karol Strasburger został ojcem w wieku 72 lat. Wcześniej skupiał się na karierze. „Myślę, że dziecko by mi wtedy przeszkadzało"

Adam Konkol, Sara CHmiel, Łzy

FORUM

Adam Konkol walczy o życie

Artysta podkreślił jednak, że będzie walczył do samego końca i nie zamierza się poddać. Na koniec zwrócił się do swoim obserwatorów, by trzymali za niego kciuki. „Po prostu, kto mnie zna, ten wie... Z nie takich opresji wychodziłem cało, więc jak spotkacie mnie za trzy lata, to nie pytajcie: "Co on tutaj jeszcze robi?", bo ja po prostu go pokonam jak minikatar. Mnie nie wspierajcie, nie trzeba, moją rodzinę tak. Czemu o tym piszę? Całe życie tłumiłem w sobie swoje odczucia, myśli... "Płakałem" często w samotności, gdy nikt nie widział, ale to przecież nic takiego, to tylko życie. Kochani, życzę wam miłego dnia. Potrzebuję szczęścia, trzymajcie kciuki. Jak to mówi mój syn: "Mamy nowe zwierzątko w domu". Kocham was wszystkich", skwitował.

My trzymamy kciuki i wierzymy, że wszystko zakończy się dobrze.

CZYTAJ TEŻ: Dawno niewidziany Jerzy Hoffman na spotkaniu z wielbicielami. Przed laty wycofał się w cień

Reklama

Michal Wargin / East News.

Reklama
Reklama
Reklama