Miała zrobić karierę na miarę Meryl Streep. Co się stało z Juliette Lewis?
Aktorka obchodzi dziś 50. urodziny
Wróżono jej wielką karierę. W latach 90. nie miała sobie równych. Według krytyków i publiczności talentem dorównywała Meryl Streep. I choć wciąż pozostaje aktywna zawodowo, dziś nie ma już takiej popularności, jak kiedyś. Zdarzają jej się jednak wciąż role wybitne, jak choćby ta w głośnym dramacie psychologicznym „Sierpień w hrabstwie Osage”. A prywatnie? Juliette Lewis marzy o monogamicznym związku i wielkiej miłości. Mówi, że seks jest dla niej możliwy tylko wtedy, gdy wynika z prawdziwego uczucia. „Jestem tradycjonalistką”, śmieje się. Z okazji 50. urodzin gwiazdy, przypominamy jej sekrety i tajemnice!
Juliette Lewis: niewiele było takich, jak ona
Grała w filmach, które były wydarzeniami, a jej role doceniali widzowie i krytycy. „Przylądek strachu”, „Co gryzie Gilberta Grape'a”, „Kalifornia”, czy wreszcie wielki kontrowersyjny hit „Urodzeni mordercy” - zrobiony przez Oliviera Stone’a według pomysłu Quentina Tarantino. Film o zakochanej parze młodych ludzi, którzy podróżują po Stanach wzdłuż drogi 66 i mordują… właściwie dla przyjemności. Film obrazoburczy, skandaliczny, ale i odważny, pokazujący jak współczesne media żerują na strachu, cierpieniu, jak mordercy stają się celebrytami. Juliette Lewis była inna niż ówczesne hollywoodzkie gwiazdy, inna od Winony Ryder czy Meg Ryan. Bardziej wrażliwa, ale i wyrazista, drapieżna, zbuntowana. Grała bohaterki nieprzystające do ugładzonego świata. Mało było młodych aktorek, które grały tak jak ona.
Juliette Lewis: trudne dzieciństwo, dorastanie
Juliette Lewis urodziła się 21 czerwca 1973 roku, w rodzinie aktora Geoffreya Lewisa i graficzki Glenis Batley. Miała siedmioro rodzeństwa, z którym krążyła między jednym a drugim domem, po rozwodzie rodziców. Miała 14 lat, gdy po raz pierwszy pojawiła się na ekranie w filmie „Home fire” i została zauważona. Jeden z krytyków napisał w „Los Angeles Times”, że Juliette rozświetla ekran. W wieku 15 lat porzuciła szkołę, rok wcześniej wyprowadziła się z domu. Przez pewien czas była pod skrzydłami aktorki i mentorki Karen Black. Nie wiadomo jednak, jak potoczyłoby się jej życie filmowe i osobiste – Juliette dość wcześnie zaczęła mieć problemy z narkotykami, gdyby nie Martin Scorsese, który dał jej rolę w filmie „Przylądek strachu” z 1991 roku Była to opowieść o rodzinie sterroryzowanej przez mężczyznę, który uważa, że został skrzywdzony przez sędziego i szuka odwetu. Juliette grała nastolatkę u boku Roberta de Niro i była świetna – niepewna, przestraszona, a jednocześnie ujęta tym, że dorosły facet się nią interesuje.
Została za tę rolę nominowana do Oscara, po czym jej kariera potoczyła się błyskawicznie. Od filmu Woody’ego Allena „Mężowie i żony”, po „Urodzonych morderców” z 1994, film, za który dostała nagrodę na festiwalu w Wenecji dla najlepszej aktorki. To pasmo sukcesów zakończył kultowy obraz „Dziwne dni” z 1995 roku.
Zobacz też: Dorota Kolak i Igor Michalski tworzą szczęśliwy duet od ponad 40 lat! Jaki jest sekret ich związku?
Związek z Bradem Pittem
Mówi, że nigdy nie chciała być sławną gwiazdą, ale prawdziwą aktorką. Kiedy zaczynała karierę, spotkała chłopaka, który tak, jak ona marzył o aktorstwie. Z Bradem Pittem byli razem cztery lata. Kiedy się poznali, on był 27-latkiem, ona miała 17 lat. Kochali się, bawili, pracowali razem (zagrali wspólnie w filmie „Za młoda by umrzeć?") .
Trudno w to dzisiaj uwierzyć, ale to Juliette pierwsza zrobiła karierę. Brad miał wtedy za sobą epizod w filmie „Thelma i Louise”, którym zwrócił na siebie uwagę, ale przede wszystkim jako amant. Wspólnie spędzone lata aktor uważa dziś za jedne z najważniejszych w swoim życiu. „Nadal kocham tę kobietę. Jest w niej prawdziwy geniusz. Świetnie się z nią bawiłem. Związek z Juliette był jednym z najwspanialszych, jakie miałem w życiu. Problem z tym, że dorastamy, myśląc, że miłość wszystko pokona. Przezwycięży przeszkody codzienności, ale tak nie jest”, mówił w jednej z rozmów.
Zobacz także: Błogosławieństwo i przekleństwo. Tak wyglądało małżeństwo Elżbiety Czyżewskiej z Davidem Halberstamem
Z kolei Juliette jest dyskretna, o byłym chłopaku mówi tylko dobrze. Zachwycała się nawet, że Brad jest takim wspaniałym ojcem, podziwiła, że był w stanie wychowywać szóstkę dzieci. O ich wspólnym życiu opowiadała: „Byłam wtedy nastolatką. To wieki temu. Spędziłam cztery lata z dowcipnym, mądrym mężczyzną, który potem stał się niebywale popularny. Moje małżeństwo ze Steve'em Berrą było dla mnie o wiele ważniejsze, ale nikt o to nie pyta”.
O Bradzie mówiła też: „Nie ma go teraz w moim wszechświecie. Mam nadzieję, że odnajdzie szczęście, bo naprawdę go kocham. Jest bardzo porządnym człowiekiem, ma fason… To był mój najdłuższy związek, oboje w tamtych latach staliśmy się sławni. Teraz jesteśmy sobie obcy. Czy to nie dziwne? Nie znam go, a on nie zna mnie. Wiem, że zawsze lubił ciekawe kobiety i wiem, że jest facetem z Missouri, który dorastał w bardzo małym świecie i odejście wymagało od niego ogromnej odwagi”. Juliette Lewis napisała dla Brada Pitta rockową piosenkę „20-letnia kochanka”, można jej posłuchać na YouTubie.
Zobacz też: Wcielała się w przyjaciółkę od serca Ani z Zielonego Wzgórza. Tak zmieniła się Schuyler Grant!
Juliette Lewis i Steve Berry historia miłości
Brad nie był jedyną miłością Juliette Lewis. W 1993 roku wyszła za mąż za deskorolkarza Steve'a Berry. Jednak małżeństwo nie wytrzymało próby czasu, rozwiedli się w 2004 roku. Dzisiaj są parą przyjaciół, podobno aktorka zawsze może liczyć na byłego męża. „Jesteśmy jak rodzina", podkreśla z dumą. Jej pasją jest muzyka. Zresztą to z powodu tras koncertowych przerwała na jakiś czas aktorską karierę.
Okazało się, że nie był to najlepszy pomysł, bo już nigdy nie odbudowała swojej pozycji w Hollywood. Jej zespół „The Licks” odnosił spore sukcesy, do 2009 roku jeździli w trasy koncertowe. Juliette porównywano na scenie do Iggy'ego Pop’a. Nie jest jedyną gwiazdą, która śpiewa, lepiej od niej w muzyce oceniany jest Ryan Gosling czy Zooey Deschanel. Trzeba jednak przyznać, że żadne z nich tyle nie występuje na żywo.
Juliette Lewis kończy dziś 50 lat, czeka na miłość życia, deklaruje, że chciałaby jeszcze wyjść za mąż. Do niedawna mówiła, że bardzo chciałaby mieć dzieci, ale to jakoś nigdy się nie spełniło. Nie jest tak, że nie gra. Wystąpiła w wielu filmach i serialach, ostatnio widzowie mogli ją zobaczyć w bardzo dobrze ocenianym serialu „Yellowjackets" (serial od zeszłego roku można obejrzeć na Canal+ online). Ale ostatnio ani jej role, ani filmy, w których grała, nie stawały się wydarzeniem. Oby to się zmieniło, bo jako aktorka cały czas ma wiele do zaoferowania!