Reklama

Serial „Rodzina Leśniewskich” był wielkim hitem w 1978 roku. Największą sympatią cieszyły się wówczas Bąble, czyli bliźnięta Beata i Paweł, w których wcielali się Magdalena Scholl-Kalinowska oraz Tomasz Brzeziński. Kariera młodej aktorki szybko się rozwinęła, jednak choć miała ona na swoim koncie ponad 20 różnych ról, to dla większości fanów już na zawsze pozostała Bąblem. Odeszła przedwcześnie mając 49 lat... Jej śmierć była sporym zaskoczeniem.

Reklama

Magdalena Scholl-Kalinowska zasłynęła jako Bąbel z „Rodziny Leśniewskich”

Produkcja opowiadająca o losach warszawskiej rodziny: rodziców, 15-letniej córki Agnieszki, 14-letniego syna Leszka oraz 7-letnich bliźniąt, nazywanych Bąblami – Pawła i Beaty, przyciągała przed ekrany mnóstwo widzów. W roli taty mogliśmy oglądać Krzysztofa Kowalewskiego, mamę zagrała Krystyna Sienkiewicz, a w dzieci wcielili się kolejno Agata Młynarska, Maciej Strojny oraz Tomasz Brzeziński i Magdalena Scholl-Kalinowska jako bliźnięta pieszczotliwie nazywane Bąblami. To właśnie najmłodsza dwójka cieszyła się największą sympatią.

Magdalena Scholl-Kalinowska urodziła się 8 grudnia 1969 roku. Swoją przygodę z aktorstwem zaczęła w wieku 7 lat, zupełnie przypadkiem. Ekipa z filmu „Najpiękniejszy na świecie” wypatrzyła ją w łódzkim przedszkolu, kiedy szukała dziecka do głównej roli. „Poszłam tam w spodniach w kratkę, ubrudzona dżemem. Nawet przez myśl mi nie przemknęło to, że — a nuż — mogą mnie wybrać”, wspominała w 2014 roku w rozmowie z Onetem. Młoda aktorka zagrała w wielu filmach i serialach, między innymi: „Nad Niemnem”, „Królowa Bona”, „Akademia Pana Kleksa”, „Przygrywka”, „W piątą stronę świata”, „Jan Serce” czy „Seksmisja”.

Dla wielu widzów na zawsze pozostała jednak Bąblem z „Rodziny Leśniewskich”, czyli jednym z bliźniąt, w rolę którego się wcieliła. „Mimo że zagrałam w ponad dwudziestu dwóch filmach, to wciąż jestem Bąblem”, wyznała Magdalena Scholl-Kalinowska w Dzień Dobry TVN. O tej kreacji aktorskiej, a także o niej samej, często mówiono, że była „słodka”, co według aktorki nie miało wiele wspólnego z prawdą. „Załamuję się, gdy słyszę takie teksty. Nigdy nie byłam słodkim dzieckiem. Zawsze byłam od cholery”, wyjaśniła w rozmowie z Onetem.

Samą przygodę z aktorstwem wspominała jako wspaniałe doświadczenie, które wiele ją nauczyło. „Poznałam wielu fascynujących ludzi i takich, którzy pokazali mi, jak można być mało fascynującym. Ikony nie zawsze bywają złote. Bardzo często są zgniłe od środka, a prosty facet od młotka może być najlepszym kumplem i bardzo mądrym człowiekiem”, mówiła w tej samej rozmowie.

Czytaj też: Marcin Dorociński miał być piłkarzem, ale został aktorem. Nie przepada za sławą, a popularność wykorzystuje, by pomagać innym

INPLUS/East News

Magdalena Scholl, "Czerwone węże", 1981 rok

Magdalena Scholl-Kalinowska zrezygnowała z aktorstwa. Jak potoczyły się jej losy?

Ostatnią rolą filmową Magdaleny Scholl-Kalinowskiej była kreacja w filmie z 1991 roku „Nad rzeką, której nie ma”. Koniec jej kariery przypadł na okres studiów. Chociaż doradzano jej, by złożyła dokumenty na wydział aktorski, młoda aktorka wybrała socjologię na Uniwersytecie Łódzkim. „Nigdy nie miałam parcia na granie”, tłumaczyła. Napisała i obroniła pracę magisterską o Stanisławie Tymie. Uwielbiała jego felietony z Wprost. Okazuje się, że nawet regularnie wysyłała mu kartki świąteczne, na które czasem odpisywał lub oddzwaniał.

Po skończeniu studiów Magdalena Scholl-Kalinowska przez wiele lat pracowała w gabinecie wojewody łódzkiego w Wydziale Współpracy Krajowej i Zagranicznej. Rzadko pokazywała się w mediach, nie zamierzała także wracać do aktorstwa. Wyszła za mąż i wspólnie z ukochanym doczekała się syna, prywatnie utrzymywała również kontakt między innymi z serialową siostrą, Agatą Młynarską, z którą angażowała się w akcje na rzecz kobiet i opieki nad zwierzętami. W 2014 roku Magdalena Scholl-Kalinowska miała literacki debiut – napisała książkę „Nowicjusz”.

Niestety, 27 września 2019 roku, kilka tygodni przed swoimi 50. urodzinami Magdalena Scholl-Kalinowska nagle zmarła. Rodzina aktorki nie zdecydowała się podać powodów śmierci do wiadomości publicznej... Jej odejście było szokiem dla wielu fanów. „Uroczy, inteligentny, pełen wdzięku i radości dzieciak. Taką ją zapamiętam [...] Mam przed oczami jej oczy i uśmiech”, tymi słowami pożegnała ją serialowa siostra, Agata Młynarska.

Zobacz także: Łucja Prus odeszła po walce z chorobą. Przed śmiercią prosiła przyjaciół o jedną rzecz

EAST NEWS
Reklama

Magdalena Scholl, Dzień Dobry TVN, 30.12.2012, Warszawa

Reklama
Reklama
Reklama