Nie ochrzciła dzieci, apeluje, by inni szli jej śladem. Magda Mołek lata temu odcięła się od Kościoła
„Doszłam do wniosku, że nie chcę mieć do czynienia z takimi ludźmi. Że to jest niepojęte. Nie potrzebuję takiego Kościoła”
Magda Mołek wielokrotnie opowiadała o swoich doświadczeniach z wiarą i Kościołem. Chociaż wychowywała się w katolickiej rodzinie i w młodości często uczęszczała na msze święte czy brała udział w sakramentach. Kilka wydarzeń w jej życiu zmieniło jednak jej podejście o 180° — aktorka odsunęła się od religii i nie ochrzciła własnych dzieci. Jak tłumaczy swoją decyzję?
Magda Mołek odeszła od Kościoła. Ma swoje powody
Kilka lat temu Magda Mołek otwarcie przyznała, że już od blisko trzech dekad nie chodzi do kościoła. Jak przyznała, gdy miała zaledwie 18 lat i dopiero stawiała pierwsze kroki w dorosłym życiu, została potraktowana w bardzo niezrozumiały sposób przez jednego z księży.
„Ja nie chodzę do Kościoła od 18. roku życia mniej więcej, ponieważ... Zastanawiam się teraz, czy podzielić się tą historią, ale może zrobię to. Bo może jest jakaś wspólnota doświadczeń w tym trudnym momencie? A mianowicie, zmarł mój ojciec. Poszłyśmy z mamą do kancelarii na Plebanię zgłosić fakt i poprosić o pogrzeb. I jednym z pierwszych pytań księdza, który zresztą przyjął nas w progu, w drzwiach, nie zaprosił do środka, była taka sugestia, czy skoro ten człowiek, czyli mój ojciec, zmarł tak młodo, to czy on naprawdę zmarł naturalnie, czy jednak sobie coś zrobił?” opowiedziała w rozmowie z dziennikarką i socjolożką Magdaleną Kopińską. To pytanie naprawdę zdruzgotało byłą gwiazdę TVN. Jak przyznała, w trudnym dla ich rodzinie momencie, pamięć o zmarłym ojcu potraktowano bez szacunku.
Zobacz także: Ich przyjaźń zakończyła się nagle, nie mogły na siebie patrzeć. Gwiazdy Beverly Hills po latach w końcu wyznały prawdę
Magda Mołek, VIVA! nr 12, czerwiec 2019
„Miał 44 lata. Był wspaniałym, mądrym, cudownym i szalenie wierzącym człowiekiem. [...] Takiego człowieka ze świecą szukać. Był miłością życia mojej mamy. Zmarł nagle. Miał zawał serca w pracy, więc możesz sobie wyobrazić ciąg zdarzeń. Wychodzi z domu do pracy w poniedziałek rano i nie wraca. Ja byłam wtedy na wakacjach z przyjaciółmi” wspomniała w rozmowie z braćmi Sekielskimi. Dodała także, że za życia jej tata zajmował się m.in. budową salek katechetycznych, dlatego to swego rodzaju „oskarżenie”, które usłyszała od księdza zabolało ją jeszcze bardziej. „W tym ogromie nieszczęścia jeszcze to się na nas zwaliło. [...] To jest taki moment, w którym myślisz sobie: Ok, po co mi taka wspólnota? Takie miejsce, w którym dokłada mi się cierpienia?” tłumaczyła. „Po prostu doszłam do wniosku, że nie chcę mieć do czynienia z takimi ludźmi. Że to jest niepojęte. Nie potrzebuję takiego Kościoła” dodała.
Magda Mołek, VIVA! nr 12, czerwiec 2019
Magda Mołek była przerażona spowiedzią. Nie mogła się spodziewać, co usłyszy od księdza
Chociaż było to decydujące wydarzenie, które odsunęło Magdę Mołek od Kościoła, nie było to jednak jedyne przykre wydarzenie, którego doświadczyła. Gdy była jeszcze uczennicą, wybrała się do Częstochowy, gdzie miała modlić się o pomyślność na zbliżających się egzaminach. W rozmowie z Arturem Nowakiem opowiedziała, że bardzo stresowała się przed pójściem do spowiedzi, jednak było to kluczowe, by dostąpić łask. „Pamiętam swoje przerażenie. Musiałam kombinować, bo wiedziałam, że nie mam sobie nic do zarzucenia. Byłam normalnym dzieckiem, można się było ze mną dogadać. Wymyślałam jakieś pierdoły, żeby mieć cokolwiek do powiedzenia”, mówiła wówczas.
W międzyczasie ksiądz przerwał jej bardzo nietypowym pytaniem. „Mówię tę formułkę, a ksiądz mi przerywa i pyta, czy całowałam się z chłopakami. A mi szczęka opadła. Ja byłam bardzo wierząca. Biegałam na roraty, uwielbiałam różańce. To pytanie mnie wtedy zszokowało. Co myślałam wtedy? Miałam rodzaj poczucia winy, że jeśli on mnie o to pyta, to się w tym wieku po prostu robi. Poczułam się gorsza, bo ja tak nie robiłam” opowiedziała. Najgorsze przyszło jednak kilka chwil później. „Klepałam dalej swoje formułki i nagle usłyszałam odgłosy chrapania. Zatkało mnie. On zasnął” mówiła, wspominając swoje zszokowanie. Właśnie wówczas w myślach dziennikarki pojawiały się pierwsze zwątpienia w Kościół i to, jak czuje się w tej wspólnocie.
Czytaj także: Ta decyzja złamała mu serce, dziś zaczyna wszystko od nowa. Paweł Małaszyński ma za sobą trudny czas
Magda Mołek, VIVA! nr 12, czerwiec 2019
Magda Mołek nie ochrzciła dzieci. Zaapelowała, by inni zrobili to samo
Prezenterka i dziennikarka przyznała, że chociaż pochodzi z katolickiej rodziny, od lat nie wspiera tego, jak wygląda dziś oblicze Kościoła. „Ja nie wierzę i nie praktykuję, ale pochodzę z katolickiej rodziny. Zostałam ochrzczona, poszłam do komunii, jestem bierzmowana. Jeśli nie mamy żadnej innej formy nacisku, sprzeciwu albo pomysłu na to, jak obudzić polski Kościół z tego snu o własnej potędze, czy nie powinniśmy właśnie stosować takiego miękkiego sprzeciwu? To nie posyłajmy dzieci do komunii, to nie chrzcijmy ich. Nie organizujmy kościelnych ślubów”
Magda Mołek również nie posłała własnych dzieci — 12-letniego Henryka i 6-letniego Stefana — do żadnych sakramentów. Jak tłumaczyła, chociaż odczuwa to, że odstaje od tradycji, jednakże nie żałuje żadnych decyzji. „Myślę, że na pewnym etapie mając taką swoją pewność, dlaczego pewne rzeczy się robi, to się po prostu wie i to nie wraca. Nie mam w sobie poczucia winy albo wstydu, że robię coś inaczej niż większość. Chociaż, czytając ostatnio jaki odsetek dzieci w Polsce uczęszcza na religię w szkołach [...], nie mam już chyba żadnej wątpliwości, że nasze społeczeństwo się totalnie laicyzuje. […] W szkołach średnich np. w Łodzi pond 70% uczniów nie chodzi na religię” mówiła.
Magda Mołek, VIVA! nr 12, czerwiec 2019