Reklama

Dziesięciokrotna mistrzyni świata i Europy, trzykrotna rekordzistka świata. Choć w 2014 roku najbardziej utytułowana polska pływaczka zakończyła sportową karierę, wciąż pamięta, jak wiele wyrzeczeń ją kosztowała, ale także, jak wiele jej zawdzięcza. Niedawno Otylia Jędrzejczak wydała biografię, w której powróciła do bolesnych wspomnień. Śmierć ukochanego brata, który zginął w wypadku samochodowym, depresja, myśli samobójcze...Mistrzyni olimpijska rozlicza się w książce z demonami przeszłości. Wspomina także tragiczną historię. To opowieść o dziecku, które straciła, będąc w ciąży...

Reklama

Otylia Jędrzejczak o stracie dziecka

W niedawno wydanej autobiografii Otylia Jędrzejczak opowiedziała o smutnych i tragicznych momentach z życia prywatnego. „Musiałam pisać szczerze, bo ludzie by mi zarzucili, że coś ukrywam, przemilczam. W pewnym momencie nawet zastanawiałam się, czy ta książka nie jest za szczera. Ale potem wytłumaczyłam sobie, że jeżeli ktoś weźmie ją do ręki i przeczyta, to znajdzie tam coś dla siebie. Jeżeli książka ma być motywacją dla innych, jeśli ma pokazywać, że z każdej sytuacji można wyjść i sobie jakoś z nią poradzić, to musi być napisana uczciwie, bez białych plam”, powiedziała w rozmowie z Krystyną Pytlakowską dla magazynu VIVA!.

Olimpijka w książce opisała m.in. tragiczne wydarzenia związane ze śmiercią brata: „Nie wiem, czy sobie wybaczyłam. Pewne rzeczy zostają w nas na zawsze. Być może będę więc ten swój kamień niosła przez całe życie. Ale nie jestem jedyna, która przechodzi przez śmierć i utratę kogoś kochanego. Pytasz, czy wybaczyłam sobie. Myślę, że nie, ale zaakceptowałam to, co się wydarzyło. Ja już to wszystko przetrawiłam, przerobiłam. Pomimo wielkiego smutku musiałam dalej funkcjonować. Żyć tak, żeby wykorzystać to życie jak najlepiej. Bo to jest moim obowiązkiem”, przyznała.

W autobiografii wspomina także, że w najtrudniejszej chwili swojego życia, nie mogła liczyć na partnera. Otylia Jędrzejczak przyznała, że gdy poroniła, jej partner ją opuścił: „Mój partner nie przyjechał do szpitala, gdy poroniłam. Tak, wprawdzie powiedziałam mu, że nie musi mnie odwiedzać, ale ja na jego miejscu i tak bez wahania spakowałabym się i przyjechała. Przeżycie poronienia ma ogromny wpływ na psychikę i może skończyć się depresją. Powrót do normalnego życia albo decyzja o kolejnej ciąży bywają naprawdę trudne. Boisz się i zastanawiasz, jak będzie tym razem”, wyznała na łamach książki pływaczka.

Reklama

Stratę dziecka Otylia Jędrzejczak mocno przeżyła, ale wydarzenia sprzed lat postanowiła pozostawić za sobą. Trzy lata temu jej świat zmienił się po raz pierwszy. Na świecie pojawiła się córka, Marcelina. Na drugi cud także nie trzeba było czekać długo. Dziś Otylia Jędrzejczak jest szczęśliwą mamą Marcelinki i trzymiesięcznego Grzesia i jak sama przyznaje w dzieciach odnalazła upragniony spokój, miłość i radość.

Marcin Kempski/ I like photo
Olga Majrowska
Reklama
Reklama
Reklama