Reklama

Alicja Sinicka, autorka bestsellerowej „Stażystki”, powraca! Jej nowa książka nosi tytuł „Obserwatorka” i jest wciągającym, psychologicznym thrillerem o miłości, obsesji i tragicznej śmierci. Główną bohaterką jest Iza, od lat zakochana w Arku - przyjacielu z dzieciństwa. Wychowywali się na tym samym oławskim osiedlu, jednak pochodzą z dwóch różnych światów. Ona z biednej rodziny alkoholików, a on z tzw. dobrego i bogatego domu. Gdy przez przypadek spotykają się po latach, ich relacja odżywa i budzi namiętne uczucia. Arek czuje, że to właśnie z Izą może ułożyć sobie życie po tragicznej śmierci swojej partnerki. Jednak ktoś postanawia pokrzyżować ich plany… Iza zaczyna dostawać na Facebooku dziwne wiadomości, a pod drzwiami znajduje róże. Czuje, że jest obserwowana, i zaczyna mieć pewność, że śmierć byłej dziewczyny Arka wcale nie była nieszczęśliwym wypadkiem. Czy jej też grozi niebezpieczeństwo? O tym przekonacie się, jeśli sięgniecie po „Obserwatorkę”! Mnie ta opowieść zafascynowała tak bardzo, że postanowiłam porozmawiać z autorką książki, Alicją Sinicką.

Reklama

Zacznę od tego, że jestem ogromną fanką thrillerów i interesuję się ludzką psychologią, ale takiego zakończenia się naprawdę nie spodziewałam! Sądzę, że wiele czytelników będzie zaskoczonych, tym jak kończy się książka.

Dziękuję serdecznie, lubię zaskakiwać czytelników. Zawsze najwięcej czasu zajmuje mi dopracowanie zakończenia. Zależy mi na tym, żeby było nieoczekiwanie, ale i sensownie. Historia musi być spójna, zwarta, tworzyć całość, w której zapisany jest właściwy przekaz.

„Obserwatorka” jest dla mnie powieścią o ogromnym pragnieniu posiadania bliskiej osoby i potrzebie zaspokojenia miłości. Skąd pomysł na taką książkę? Czy inspiracja przyszła we śnie albo usłyszała kiedyś pani interesującą historię, która Panią zainspirowała? A może czerpała Pani z własnych przeżyć lub pragnień?

Chciałam napisać coś o uzależnieniu, przedstawić to zagadnienie na różnych płaszczyznach. Pokazać czytelnikowi, że można przez taki pryzmat postrzegać zachowania innych ludzi. Myślę, że każdy z nas ma jakieś obsesje. Większe, mniejsze. Czasem opieramy się im, czasem niestety nie mamy takiej możliwości. Głód jest zbyt silny. Miłość jest jednym z największych ludzkich nałogów, choć nie do końca zdajemy sobie z tego sprawę. Potrzeba bycia kochanym istnieje w życiu każdego człowieka. Jeśli jej nie zaspokoi, jego myślenie ulega wynaturzeniu. Coś złego dzieje się w jego wnętrzu. Ono zaczyna obumierać. Pozbawiony miłości człowiek przestaje myśleć i funkcjonować racjonalnie, choć często nie zdaje sobie z tego sprawy.

Mat.prasowe

Iza jest kobietą, która najbardziej na świecie potrzebuje właśnie miłości i akceptacji. Skąd pomysł na takie poprowadzenie głównej bohaterki? Przyznaje, że jej sposób bycia był dla mnie irytujący, choć znam sporo takich kobiet.

Iza to kobieta zmagająca się z wieloma nałogami, pozornie niewidocznymi. Nie pali, nie pije, nie bierze narkotyków, nie opala się przesadnie na słońcu, nie surfuje całymi dniami po internecie. A jednak jest nałogowcem. Uzależnienia determinują jej postępowanie, wyniszczają ja od środka, są równie niebezpieczne, jak narkotyki. Można je przedawkować. Iza jest więźniem własnej obsesji, choć z pozoru sprawia wrażenie wolnego, normalnego człowieka. Jest zdrowa fizycznie, atrakcyjna, ma dobrą pracę. Niestety to tylko powłoka, pod którą kryje się słaba jednostka, nie do końca postępująca racjonalnie. Nie rozumiemy jej. W pewnym momencie „porzucamy” Izę i patrzymy na zakończenie, które w moim odczuciu dobrze domyka całą historię.

W Pani najnowszej powieści bardzo ważnym wątkiem jest odwieczna rywalizacja o serce mężczyzny dwóch najważniejszych kobiet w jego życiu – matki i partnerki. Czy w tej wojnie mogą być zwycięzcy, czy tylko przegrani?

Myślę, że tylko przegrani. Czasem matka lub partnerka osiągnie swoje. Odetnie partnera od drugiej, ale za chwilę sytuacja się powtórzy. Syn znajdzie sobie nową partnerkę, a potem potajemnie będzie wydzwaniał do mamy. Błędny układ, z którego nie sposób się wydostać. Wydaje mi się jednak, że takie toksyczne trójkąty, choć znane od wieków, w dzisiejszych czasach zdarzają się dość rzadko. Kiedy już jednak do nich dochodzi, bardzo ciężko o porozumienie. Jedna strona musi skapitulować, a o to często najtrudniej.

Stworzenie tak naładowanej emocjami i napięciem historii wymaga wnikliwej obserwacji ludzkich potrzeb i zachowań. Czy w pewnym sensie mogłaby Pani siebie również nazwać obserwatorką? Czy przygotowując się do pisania książki, szukała Pani miejsc, sytuacji, bohaterów, którzy pokazują zawiłości ludzkiej psychiki?

Z pewnością uważnie przyglądam się rzeczywistości. Jestem bardzo wrażliwa, zwracam uwagę na szczegóły pokazujące drugą stronę ludzkiej natury. Często ukrytą za zamkniętymi drzwiami domów. Najbardziej inspirują mnie ludzie — zwłaszcza wtedy, gdy myślą, że nikt ich nie widzi. Ja staram się widzieć jak najwięcej i nie pokazywać tego nikomu. Wtedy obserwowany człowiek pozwala sobie na więcej, a ja wyciągam notes i zapisuję swoje spostrzeżenia. Wspomagam się fachową literaturą, psychologicznymi artykułami. W nich szukam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania płynące z obserwacji. Chyba uzależniłam się już od podglądania innych ludzi. Z pewnością jestem obserwatorką.

Mat.prasowe

Na zdjęciu Alicja Sinicka

W „Obserwatorce” to kobiety są drapieżnikami. Czy uważa Pani, że kobiety są okrutniejsze od mężczyzn?

Myślę, że okrucieństwo kobiet i mężczyzn to dwa różne światy. Mężczyźni są bardziej zero - jedynkowi, częściej działają pod wpływem impulsu. Uderzenie pięścią w twarz, pchnięcie nożem w brzuch, wyzwiska rzucane w barze, z butelką piwa w dłoni. Kobiety prowadzą ze sobą skomplikowane gry, w których ciężko jest nawet im się odnaleźć. Dyskretnie zadają kolejne ciosy. Czasem jest to pozornie niewinny komentarz podczas trywialnej pogawędki, a czasem rozbudowany plan prowadzący do unicestwienia rywalki. Wachlarz możliwości jest szeroki, kolorowy i często przerażający.

Pani książki skupiają się na kobiecych postaciach, ich pragnieniach, obawach i mrocznych tajemnicach. Czego mogą spodziewać się kobiety po przeczytaniu „Obserwatorki”? Z jaką myślą chciałaby Pani pozostawić czytelniczki? Albo może właśnie czytelników?

Tu nie chcę niczego narzucać. Zawarłam w tej książce prawdę o człowieku. Myślę, że Pani interpretacja, zasygnalizowana we wcześniejszych pytaniach jest mi bliska. To powieść o potrzebie miłości i akceptacji. Położyłabym nacisk na akceptację. Ona jest tu pokazana zarówno z punktu widzenia Arka, jak i Izy.

Czy ma Pani już pomysł na kolejną książkę? Jeśli tak, to czy ona również będzie o kobietach?

Mam już pomysł na kolejną książkę. Kobiety będą znowu odgrywać w niej główną rolę. Nacisk tu jednak położę na relacje z mężczyznami. Kto będzie bardziej okrutny? Tego jeszcze sama do końca nie wiem, ale mam nadzieję, że uda mi się zaskoczyć czytelników. Zakończenie w głowie już jest. Teraz trzeba tylko sprytnie do niego doprowadzić.

LAUREACI KONKURSU

Małgorzata B., Jejkowice
Iwo I., Gdynia
Monika P., Lgota
Aleksandra B., Warszawa
Bożena K., Grabówka

Reklama

Artykuł powstał z udziałem Wydawnictwa Kobiecego

Reklama
Reklama
Reklama