Na pogodę i niepogodę, czyli co do czytania zabrać ze sobą na wakacje
Książki o najsłynniejszych polskich kurortach, o słynnych bywalcach i... skoczni narciarskiej w Sopocie
Lato w Polsce bywa kapryśne. Dla tych, którzy trafili na kiepską pogodę mamy kilka propozycji książkowych. Skoro nie można wylegiwać się na plaży, można zasiąść z książką o plażach i poznać historię najsłynniejszych Polskich kurortów, albo sprawdzić jak wyglądało ostatnie lato przed wybuchem II wojny światowej.
Aleksandra Arendt, Bałtyk. Historie zza parawanu, Wydawnictwo Poznańskie
Wiedzieliście, że pod koniec XIX wieku kobiety, żeby się wykąpać w morzu wjeżdżały do wody specjalnymi wozami kąpielowymi? Albo, że w Sopocie była drewniana skocznia, na której ćwiczono skoki na nartach, a w Jastrzębiej Górze winda, która zwoziła prosto na plażę? I że mieliśmy swoją Atlantydę, legendarny gród Winietę?
Aleksandra Arendt zbadała historię Bałtyku i polskiego wybrzeża od latarń morskich, przez historyczny gród, po parawany. Nic dziwnego, że wiele osób, jak Aleksander Doba, będzie musiało się przyznać, że dopóki nie zaczęli czytać tej książki myśleli, że o Bałtyku wiedzieli wszystko.
Barbara Caillot, Aleksandra Karkowska, Mewa na patyku, Muzeum Sopotu
Ta książka została poświęcona mieszkańcom Sopotu. To Sopocianie opowiedzieli w niej swoje historie związane z najsłynniejszym polskim kurortem. Każdy kto przyjedzie choć przespacerować się po „Monciaku” powinien zajrzeć do tej książki, żeby się przekonać, jak Sopot wyglądał i jaki był przed laty.
Anna Tomiak, Jurata. Cały ten szpas, Wydawnictwo Czarne
Tym razem książka poświęcona Juracie. Dziewięćdziesiąt lat temu zauroczeni swoim morzem Polacy zamarzyli o kurorcie z prawdziwego zdarzenia. Jurata natychmiast stała się ulubionym miejscem wakacyjnych pobytów ówczesnych elit. Można tu było spotkać Wojciecha Kossaka, zajeżdżającego przed swój dom lśniącym automobilem. Plażą przechadzał się prezydent Mościcki, a w luksusowych pensjonatach zatrzymywały największe gwiazdy z Bodo, Smosarską i Kiepurą na czele.
Krótka przedwojenna historia zakończyła się we wrześniu 1939 roku. Letnicy wyjechali, a Niemcy skwapliwie korzystali z jurackiej infrastruktury. Odpoczywali tu lotnicy Luftwaffe i młodzież z Hitlerjugend.
Po wojnie władza ludowa usiłowała zmienić elitarny charakter kurortu na egalitarny. W najbardziej atrakcyjnych miejscach wzniesiono ośrodki FWP, wyburzano przedwojenne wille i wycinano sosny. Ale nawet pod nowymi rządami Jurata zachowała swój swobodny styl.
Maja i Jan Łozińscy, W kurortach przedwojennej Polski, wyd. PWN
Dwudziestolecie międzywojenne było czasem doskonałej zabawy. Do ulubionych rozrywek bywalców modnych miejscowości należały jazda na nartach, zabawa na dancingach i gra w brydża. Wszystkie te przyjemności były także oferowane w specjalnych pociągach rajdowych, których trasa wiodła przez podnóże polskich gór, od Jaremcza u stóp Czarnohory po Wisłę w Beskidzie Śląskim. Nocą podróżowano, za dnia zaś zatrzymywano się w znanych miejscowościach narciarskich. Autorzy książki zabierają czytelników w podróż po tętniących życiem kurortach Drugiej Rzeczypospolitej. Uzupełnieniem pełnego anegdot i fragmentów wspomnień tekstu jest znakomity zbiór wcześniej niepublikowanych fotografii dokumentujących letnie i zimowe wojaże znanych polityków, między innymi Józefa Piłsudskiego, Ignacego Mościckiego, Józefa Becka, a także aktorów, sportowców i artystów, takich jak Adolf Dymsza, Hanka Ordonówna czy Witkacy.
Anna Lisiecka, Wakacje 1939, Wyd. Muza
Ostatnie lato przed wybuchem II wojny światowej. Jak spędzali je zwykli Polacy? Co robili ci z pierwszych stron gazet - Zofia Nałkowska, Witold Gombrowicz, Ignacy Mościcki? Czym przemieszczali się po Polsce, gdzie bywali? Kto wybrał Zakopane, a kto Juratę? Kto wolał jechać do Ciechocinka, a kto spędzał czas na campingu w… wagonie kolejowym?
Marcin Wilk, Pokój z widokiem, lato 1939, wyd. W.A.B
Współczesne lato to przede wszystkim wakacje. W przedwojennej Polsce lato odróżniało się od innych pór roku tylko tym, że było cieplej.
Podróżowali oczywiście artyści, literaci, dziennikarze, a kurorty z roku na rok stawały się coraz nowocześniejsze (tak jak modernizowała się Polska). Ale nie wszędzie było tak kolorowo. Na wsi o wakacjach się nie marzyło. Krucho z marzeniami było także w województwach wschodnich, dziś określanych mianem Kresów.
Opisując ostatnie przedwojenne lato, Marcin Wilk zajrzał do Zakopanego, spędził trochę czasu w Gdyni, przyjrzał się Zaleszczykom, ale przede wszystkim zboczył z popularnych tras turystycznych. Przemierzając tereny Polski przedwrześniowej, postanowił dotrzeć do żyjących świadków epoki i wysłuchać ich opowieści o ostatnich tygodniach życia w pokoju.
Obrazy pamięci wzbogacone wycinkami z prasy i dokumentami epoki złożyły się w mozaikę o codzienności na moment przed apokalipsą.